W czeskiej części Gór Opawskich od niedawna można wejść do kopalni, która istnieje już ponad 500 lat. Chociaż przewodnicy nie znają języka polskiego, nie brakuje przybyszów zza północnej granicy.
Podziemna trasa turystyczna otwarta została 1 czerwca 2018 r. Znajduje się zaledwie kilka kilometrów od granicy czesko-polskiej i kilkanaście kilometrów od polskiego Prudnika. Wejście do sztolni mieści się w pobliżu miasta Zlaté Hory, w którym do 1993 r. eksploatowano polimetaliczne złoża zawierające złoto. Po zamknięciu współczesnej kopalni jej podziemia nie zostały udostępnione do zwiedzania. Tylko jedna ze sztolni zaadaptowana została do prowadzenia speleoterapii dzieci.
Wydobywano miedź
Udostępniona w tym roku Sztolnia Pocztowa pochodzi zapewne z XVI w., gdyż pierwsza wzmianka o niej datowana jest na 1513 r. Największe nasilenie eksploatacji nastąpiło tu w drugiej połowie XVII w. Wydobywano z niej wówczas rudę miedzi, potem także piryt. W mniejszej ilości pozyskiwano inne surowce, w tym i złoto.
O istnieniu Sztolni Pocztowej wiedziano, ale była ona do niedawna niedostępna.
- Starą sztolnię przecinały chodniki nowych kopalń, częściowo też korzystano z odpowietrzających szybów pionowych - opowiada Andrzej Dereń, działacz PTTK z Prudnika i dziennikarz lokalnej gazety.
- Stare korytarze były zalane, częściowo zawalone i zasypane. Przy adaptacji na cele turystyczne musiano wydobywać muł i ziemię. W sztolni nie ma polskiego przewodnika, choć turyści z Prudnika zaczęli odwiedzać to miejsce. Z uwagi na przygraniczne położenie, część przewodników po czeskiej stronie granicy próbuje dodawać wstawki po polsku - dodaje.
Polak nie potrafił?
Bezpośrednio do samej Sztolni Pocztowej nie prowadzi szlak turystyczny, ani nie podjeżdża pod nią autobus. Komunikacja autobusowa prowadzona jest na trasie między Zlatymi Horami i Heřmanovicami i najdogodniej wysiąść na przystanku przy Mariahilf.
Jak na razie udostępnienie czeskiej sztolni nie zmobilizowało samorządowców czy przedsiębiorców po polskiej stronie Gór Opawskich, żeby w podobny sposób zarabiać na którejś z tamtejszych pozostałości górnictwa. Tych nie brakuje, jednak nie mogą się ona równać z czeskimi sztolniami.
Detronizacja Gwarkowej Perci
- Z tego, co mi wiadomo, nie ma obecnie propozycji udostępnienia jakiejkolwiek sztolni - dodaje Andrzej Dereń. - Te głuchołaskie, w skale, są krótki i wąskie i nie nadają się do ruchu turystycznego. Są pozostałości wielkiej Sztolni Trzech Króli, która prowadzi z Głuchołaz do Zlatych Hor, ale w wielu miejscach jest zawalona i znajduje się w utworach czwartorzędowych, takich jak: piaski, żwiry i gliny, przez co jest niestabilna i raczej nie nadaje się do adaptacji. Zupełnie inaczej niż w masywie Přičnego vrchu, gdzie sztolnie kuto w skałach.
W polskiej części Gór Opawskich najbardziej znanymi pamiątkami po górnictwie są kamieniołom Gwarkowa Perć pod Biskupią Kopą oraz krótka sztolnia-tunel w Głuchołazach nad Białą Głuchołaską.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.