Na Wall Street w pierwszej części wtorkowej sesji, 13 listopada, przeważały zwyżki, gdyż rosną nadzieje na postęp w sporze handlowym pomiędzy USA i Chinami. Później jednak do głosu doszli sprzedający i w efekcie na koniec dnia większość głównych indeksów znalazła się pod kreską.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 0,40 proc., czyli o 100 punktów, do 25.286,49pkt.
S&P 500 spadł o 0,15 proc. i wyniósł 2.722,18 pkt.
Nasdaq Comp. nie zmienił się i wyniósł 7.200,88 pkt.
Ze spółek najmocniej spadały akcje koncernów paliwowych, gdyż najtańsza w tym roku jest cena ropy naftowej.
O ponad 1 proc. spadł kurs Apple, którego walory straciły podczas poniedziałkowej sesji 5 proc. Technologiczny gigant pozostaje pod presją po podaniu swoich danych kwartalnych i "rozminięciu" z prognozami sprzedaży iPhone'ów. Jeden z dostawców spółki, Lumentum, obniżył też prognozy zysków i przychodów.
- Nad rynkiem amerykańskim ciąży kwestia Chin. Za każdym razem, kiedy w tej sprawie pojawiają się dobre informacje, będzie to pozytywne dla giełd - ocenił Randy Frederick, wiceprezes ds. handlu i instrumentów pochodnych w Schwab Center for Financial Research.
- Nie sądzę jednak, że nerwowość w sektorze technologicznym się już skończyła. Zwykle oceniłbym, że jeden sektor nie może pociągnąć w dół całego rynku, jednak spółki technologiczne to teraz największa część rynku - dodał.
Na rynkach rosną nadzieje na możliwe rozwiązanie kryzysu w handlu pomiędzy USA a Chinami po tym, gdy źródła podały, że wicepremier ChRL Liu He odwiedzi Stany Zjednoczone, aby przygotować grunt do spotkania w listopadzie przywódców dwóch największych mocarstw na świecie.
USA i Chiny ocliły już wzajemny eksport wart miliardy dolarów, ale chińscy urzędnicy sygnalizowali ostatnio skłonność do wznowienia negocjacji i poszukiwania kompromisu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.