Koncern Peabody Energy, rząd stanu Queensland i przedstawiciele górniczych związków zawodowych w dalszym ciągu milczą w sprawie przyszłości kopalni North Goonyela. Jak już pisaliśmy w portalu netTG.pl, zakład ten boryka się z podziemnym pożarem. Czasopismo Australian Mining Safety Journal podaje, że wysiłki podjęte do ugaszenie pożaru przynoszą efekty.
Kopalnia węgla koksującego North Goonyella jest położona w Basenie Bowen w Moranbah w środkowej części stanu Queensland w Australii.
Nieoficjalny raport z 25 października zawiera informację, że zatrzymano prace górniczego agregatu gaśniczego GAG (notabene GAG przed laty został zakupiony od CSRG w Bytomiu), gdyż sytuacja pożarowa jest stabilna. W zapożarowionej ścianie pozostało ok. 70 sekcji obudowy zmechanizowanej. Rejon ten został otamowany i dlatego już nie mogą być one wytransportowane na powierzchnię.
Kopalnia wpompowuje w wyrobiska podziemne duże ilości dobrej jakości cementu, a także pyłów dymnicowych dla stałej izolacji strefy pożaru. Okazało się bowiem, że tamy nie są tak szczelne, aby zapewnić pełną izolację pola pożarowego. Czas związania cementu wtłaczanego do strefy pożaru wynosi ok. tygodnia lub dłużej, co jest uzależnione od warunków.
Sugeruje się, że nie włączono ponownie głównych wentylatorów, aby świeże powietrze nie przechodziło poprzez tamy izolacyjne, co mogłoby spowodować ponowne zapalenie się pokładu węgla.
W czasie prowadzenie prac związanych z gaszeniem, przedstawiciele branży górniczej poinformowali dziennikarzy, że ludzie koncernu Peabody mogą szukać osób informujących media o pożarze kopalni.
Podobne kroki może podejmować Departament Górnictwa (urząd górniczy) w celu znalezienie winnych przecieku informacji o pożarze.
Australian Mining Safety Journal od swoich informatorów dowiedział się, że w instytucji SIMTARS (odpowiednik polskiego Głównego Instytutu Górnictwa) pracownicy byli przepytywani o kontakty z mediami w sprawie pożaru w kopalni North Goonyella.
Redakcja AMSJ była poinformowana, że koncern Peabody prowadził rozmowy z pracownikami i komunikowała im, że firma opanowała pożar i że podejmie wydobycie w kopalni.
Jednak spekulacje miejscowej branży węglowej o planach Peabody w stosunku do kopalni i potencjalnej przyczynie zdarzenia nie ustają.
Ubezpieczyciele kopalni należącej do Peabody są zobowiązani do pokrycia znacznych kosztów związanych z pożarem i zapewne będą chcieli wyjaśnić wszystkie okoliczności, które doprowadziły do pożogi. A przede wszystkim zidentyfikować przyczynę zaniedbań mogących mieć związek ze zdarzeniem. Wysuwane są przypuszczenia, że mogą paść zarzutu zarówno w stosunku do CFMEU – miejscowych związków zawodowych, jak i rządu stanowego, dotyczące ich roli w podpisaniu planów, które doprowadziły do klęski skutkującej wielomilionowymi stratami.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.