Sto dwadzieścia lat temu, na początku października 1898 r., ruszyły pierwsze tramwaje elektryczne w Górnośląskim Okręgu Przemysłowym. Wcześniej, bo od 1894 r., kursowały tramwaje parowe, początkowo tylko z Bytomia do Piekar Śląskich.
Przez dziesięciolecia tramwaje były podstawowym środkiem transportu dla sporej części górników udających się na szychtę. Nieprzypadkowo na terenie obecnego Zabrza linię z centrum miasta doprowadzono w 1936 r. do kopalni Guido, a w 1952 r. przedłużono ją do kopalni Makoszowy.
W Bytomiu w 1927 r. wybudowano linię tramwajową wzdłuż szosy do Będzina, kończąc ją przy świeżo oddanej do użytku kopalni rud metali Nowy Orzeł Biały. Podobnie pętla tramwajowa Plac Alfreda w północnych Katowicach związana jest z istniejącym tam szybem Alfred.
W ciągu dwunastu dekad kursowania tramwajów na Górnym Śląsku zdarzyło się sporo zapomnianych już epizodów. Od października 1946 r. do końca 1948 r. kursował nawet tramwaj pospieszny z Katowic przez Chorzów do Gliwic. Od listopada 1949 r. wprowadzono nocne tramwaje na wszystkich liniach, nawet na tych prowadzących na wieś.
W 1954 r. odgórną decyzją postanowiono, że wszystkie tramwaje w Polsce mają być malowane na czerwono i taki kolor obowiązywał na Górnym Śląsku przez kolejne dziesięciolecia.
W latach siedemdziesiątych w ramach unowocześniania wprowadzono nawet do tramwajów automaty biletowe. Były one jednak bardzo zawodne, więc Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Katowicach wycofało je od 1 lutego 1975 r.
Tramwajem do miasta Gwarków?
Sporo planów rozbudowy sieci tramwajowej w GOP nie doczekało się realizacji. W czasach stalinowskich obiecywano np. przedłużenie linii tramwajowej od Piekar Śląskich do Świerklańca i dalej do Tarnowskich Gór. W Bytomiu zamierzano połączyć tramwajami dzielnice Karb i Bobrek, co umożliwiło by dojazd do kopalni Bobrek.
We wsi Wieszowa zamierzano przedłużyć linię tramwajową o parę kilometrów do tamtejszego dworca kolejowego, leżącego na drugim końcu wioski. Żaden z tych zamiarów nie został zrealizowany.
Odwrotnie, nastąpił spory regres linii tramwajowych. Całkowicie zlikwidowany został wielokilometrowy fragment północno-zachodniej części sieci tramwajowej na Górnym Śląsku na pograniczu Zabrza, Bytomia i gminy Zbrosławice. Tramwaje kursowały tam na terenach wiejskich, słabo zurbanizowanych, a nawet przez lasy.
Pretekstem do takiego posunięcia była decyzja o zamknięciu wiaduktu kolejowego w Bytomiu Karbiu z powodu szkód górniczych i budowa nowego, tym razem nad torami. Równolegle do wiaduktu drogowego zbudowano wiadukt tramwajowy, istniejący do dzisiaj. Nie położono jednak na nim nigdy torów i stoi on bezużyteczny.
Kopalniana bocznica górą
Ciekawym przypadkiem była zlikwidowana w 1980 r. trasa tramwajowa w Bytomiu z dzielnicy Karb do lasu Dąbrowa Miejska. Jej dawny przebieg został przecięty i zasypany wysokim nasypem kolejowym bocznicy prowadzącej do kopalni Centrum. Ze zbocza nasypu jeszcze kilkanaście lat później wystawał przysypany słup trakcyjny.
Tramwaje w Górnośląskim Okręgu Przemysłowym nie są i nie były jedynym na terenie Polski systemem tramwajów międzymiejskich. Z miasta do miasta lub też z miasta na wieś można było jeździć np. w aglomeracji koszalińskiej, w Kotlinie Jeleniogórskiej, w zagłębiu wałbrzyskim, czy też z Sopotu do Gdańska.
Tramwaj konny jeździł także na trasie Szczekociny - Sędziszów.
Obecnie elektryczne tramwaje międzymiejskie funkcjonują codziennie na trasach z Pabianic do Łodzi i z Lutomierska przez Konstantynów Łódzki do Łodzi, a tramwaj konny - okazjonalnie z miasta Mrozy do wsi Rudka na Mazowszu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dajcie te tramwaje na staszic bo nam nogi juz wykreca od chodzenia z klamorami na plecach z gorki i pod górkę.....