Do ostatniej niedzieli października zwiedzać można bez opłat za wstęp pięćsetletnią kopalnię rudy cyny w Krobicy w Górach Izerskich. Od przyszłego sezonu możliwe będzie wprowadzenie biletów wstępu.
- Na razie mieliśmy bezpłatne zwiedzanie - powiedziała Danuta Wołosacka z Urzędu Miasta i Gminy Mirsk, nadzorująca kopalnię. - Burmistrz podjął decyzję, że na takich samych zasadach będziemy funkcjonować do końca października. Jeszcze nie zapadła decyzja, co będzie w przyszłym roku.
Kopalnię w Krobicy tworzą dwie sztolnie i szyb. Są to położona niżej sztolnia Święty Jan, w której roboty górnicze prowadzono w latach 1576-1633, 1755, 1770 i 1811-1816. Szyb górniczy łączy ją z niżej położoną sztolnią Święty Leopold, wydrążoną w latach 1790-1792. Pomysłodawcą udostępnienia kopalni był Maciej Madziarz, wówczas pracownik naukowy Politechniki Wrocławskiej. W 2010 r. gmina Mirsk po uzyskaniu dofinansowania podjęła się udostępnienia kopalni. Prace projektowe przeprowadziło KGHM CUPRUM Centrum Badawczo-Rozwojowe z Wrocławia. Wykonawcą podziemnej trasy turystycznej został Zakład Robót Górniczych i Wysokościowych AMC Andrzej Ciszewski z Mnikowa koło Balic w Małopolsce.
Po ukończeniu robót trasę podziemną zaprezentowano 13 lipca 2013 r. zaproszonym gościom i sponsorom. Turystom udostępniono ją do zwiedzania w sobotę, 27 lipca 2013 r. Ze względu na uwarunkowania prawne, związane z pozyskaniem funduszy z Unii Europejskiej, gospodarz obiektu był zobowiązany przez pięć lat nie odnosić zysku z trasy podziemnej. Z tego względu władze Mirska zdecydowały się na bezpłatne udostępnianie trasy. Dotąd można ją było pokonywać z przewodnikiem od maja do października w soboty i w niedziele, a w lipcu i w sierpniu dodatkowo w czwartki i piątki. Teraz, gdy pięcioletni okres karencji minął, możliwe będzie pobieranie opłat za wstęp.
Chociaż trasa dostępna była dotąd bezpłatnie, nie notowała wysokiej frekwencji. W 2017 r. odwiedziło ją łącznie 4745 osób, z czego najmniej w kwietniu, bo 31, a najwięcej w lipcu - 1424. W 2018 r. od maja do końca sierpnia krobicką kopalnię zwiedziło 4225 osób. Danych za wrzesień jeszcze nie ma.
- Wyniki dużo większe nie będą, bo u nas wolno wprowadzić w podziemia grupę liczącą maksymalnie 15 osób, a przewodnicy wchodzą z reguły co 20 minut - wyjaśnia Danuta Wołosacka.
Jako że kopalnia już szósty sezon udostępniana jest za darmo, to generuje straty. Trasa podziemna jest oświetlona elektrycznie, a na umowę-zlecenie zatrudniane są osoby oprowadzające turystów. Są to głównie przewodnicy sudeccy, osoby mieszkające na terenie gminy Mirsk. Brak wpływów finansowych ograniczał więc możliwości zmian w wystroju kopalni. Jest on bardzo zbliżony do tego, jak wyglądał w lipcu 2013 r. w momencie otwarcia kopalni.
- Nie ma już tych kufli, które nagminnie nam zwozili górnicy, bo one się tłukły. Zostały tylko trzy - stwierdziła Danuta Wołosacka. - Mamy w planach ustawić manekiny w strojach górniczych. Ale to są koszty. Musimy trasę zabezpieczyć, odgrzybić, mamy też nadzór górniczy, a to wszystko kosztuje.
Turyści muszą być więc przygotowani na ewentualną decyzję o wprowadzeniu w przyszłym roku opłat za zwiedzanie kopalni. Jedno jest pewne - w tym rokuza darmo będzie można zwiedzić krobicką kopalnię w niedzielę 28 października.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.