O niebywałej groźbie skażenia środowiska w zamkniętych kopalniach węgla w Donbasie, w których wiosną władze samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej wyłączyli pompy odwadniające, zaalarmowali w Polsce górnicy z Niezależnego Związku Zawodowego Gorników Ukrainy.
Trzyosobowa delegacja NZZGU gościła w Katowicach podczas sierpniowej konferencji Pre_COP24. W trakcie spotkań roboczych w międzynarodowym gronie Mychajło Wołyniec – przewodniczący związku z najwyższą trwogą poprosił kolegów z Unii Europejskiej o nagłośnienie zagrożeń i pomoc. Ich skalę porównał do katastrofy po awarii w elektrowni jądrowej w Czarnobylu.
Bezradni związkowcy
Ukraińscy górnicy tłumaczą, że sami są bezradni wobec braku dialogu ze strony władz. Rozwiązanie problemu paraliżuje też trwająca od 4 lat wojna, wywołana przez Rosję.
- Walki nie ustają tam, gdzie koncentruje się duża liczba zakładów przemysłowych i kopalń, z których ponad 200 zostało zamkniętych na Ukrainie w ostatnim ćwierćwieczu. Ale ich likwidacja nie przebiega w tak cywilizowany sposób, jaki obserwujemy w krajach europejskich – mówi Mychajło Wołyniec.
Przez ostatnie 4 lata na terenach pod kontrolą separatystów zniszczonych zostało 65 kopalń – najczęściej przez zatopienie. Według danych, które podali w Katowicach ukraińscy związkowcy, co najmniej w dwóch z nich, oddalonych o nie więcej niż 10 km, istnieje poważna groźba skażeń radioaktywnych i chemicznych na masową skalę. Przyczyny zagrożeń tkwią jeszcze w czasach radzieckich.
W pierwszej z kopalń – Junkom – w 1979 r. dokonano podziemnego wybuchu jądrowego. Skażenie w pobliżu hipocentrum jest typowo wysokie dla takich miejsc - wg podanych wartości sięga 60 Ci (kiur - nieużywana, pozaukładowa jednostka miary radioaktywności – przyp. red.), czyli 2,22 TBq.
- Kopalnia na terytorium niekontrolowanym przez władze Ukrainy w tym roku uległa zatopieniu. Zaprzestano pompować wodę, której poziom podnosił się, aż zaczęła wyciekać na zewnątrz. Zanieczyszcza całą okolicę. Zmineralizowane i radioaktywne wody kopalniane wymieszały się m.in. ze zbiornikiem wody pitnej – opisuje Wołyniec.
Kilka kilometrów dalej znajduje się inna kopalnia - Aleksander-Zachód. W 1989 r., wskutek toksycznego wycieku z zakładów chemicznych nad wyrobiskami, pod ziemią zginęło 3 górników, a 250, którzy poszli dobrowolnie do akcji ratunkowej, zostało inwalidami.
- Ratowników ubrano w kombinezony do użycia na wypadek wojny jądrowej. W kontakcie z chemikaliami w kopalni ulegały dosłownie rozpuszczeniu, rwały się na ratownikach. Ówczesne władze radzieckie poprosiły o pomoc Szwedów, którzy dostarczyli specjalistyczną odzież, ale i ona okazała się nieprzydatna w starciu z chemikaliami – wspomina szef NZZGU.
Związkowiec podkreśla, że także kopalnia Aleksander-Zachód ulega zatapianiu, podobnie jak ok. 20 innych kopalń węgla w najbliższej okolicy. Według posiadanych przez górników danych, doszło już m.in. do skażenia wodami kopalnianymi dorzecza rzeki Buławyna, z której czerpią mieszkańcy.
- Ukraina graniczy z czterema państwami Unii Europejskiej. Przedkładam kolegom z UE powyższe ostrzeżenia, bo według naszej wiedzy, nie unikniemy konieczności reagowania na niebezpieczeństwo! - mówi Mychajło Wołyniec.
Informacje NZZGU o eksplozji jądrowej i katastrofie chemicznej znajdują niestety pełne potwierdzenie w dostępnych archiwach.
Wybuch jądrowy w kopalni Junkom
W obiekcie pod kryptonimem Kliważ (z ros. i ang. szczelinowanie) przeprowadzono 16 września 1979 r. podziemną eksplozję jądrową o sile równej 0,3 kilotony trotylu. Wybuch w mieście Junkommunardowsk nastąpił na głębokości 903 m. Szczegóły utajniono. Ładunku jądrowego użyto w celu prewencyjnego odprężenia górotworu. Do 1979 r. w kopalni Junkom, leżącej w obszarze uskoku tektonicznego, notowano największą w środkowym Donbasie częstotliwość wyrzutów metanu i tąpnięć. Wybuch wytworzył kawernę o średnicy do 6 m i skruszył skały w promieniu 20-25 m wokół epicentrum. Radioaktywność kontrolowano do 2000 r. Eksploatację węgla powyżej centrum wybuchu zakończono w latach 1980-1985. Kopalnię Junkom przeznaczono do likwidacji w 2002 r. Groźba zatopienia wyrobisk wzbudzała niepokój ukraińskich naukowców i ekologów (o ryzyku zanieczyszczenia wód podziemnych donosił w raporcie z 1999 r. minister ochrony środowiska Ukrainy Wasilij Szewczuk). W kwietniu tego roku władze samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej ogłosiły, że wyłączają pompy odwadniające nieczynną kopalnię Junkom.
Katastrofa w kopalni Aleksander-Zachód
W miejscowości Gorłowka w obwodzie donieckim 2 grudnia 1989 r. trzech górników zginęło, a ponad 250 uległo poparzeniom chemicznym i zatruciom w trakcie akcji ratunkowej. Po raz pierwszy przeciekanie do wyrobisk toksycznych substancji zarejestrowano już w 1983 r. Górnicy raportowali o nieprzyjemnym zapachu i pieczeniu w gardle, niektórzy mdleli pod ziemią. Radzieckie instytuty ochrony pracy zamykały (mimo najwyższej jakości węgla) kolejne rejony wydobywcze. W sierpniu 1989 r. w zakładach chemicznych w Gorłowce wyciekło ok. 35 t łatwopalnej substancji – mononitrochlorobenzenu. Górników zawiadomiono po 5 dniach.
Stężenie toksyn w urobku przekraczało aż tysiąckrotnie dopuszczalne normy. W atmosferze wyrobisk stwierdzono też radon i formaliny. W zamkniętej przestrzeni substancje zaczęły wchodzić z sobą w rozliczne reakcje.
Kiedy 2 grudnia jeden z górników nie pojawił się po zmianie na powierzchni, sztygar zjechał na dół, zdążył zatelefonować z ostrzeżeniem o słabej wentylacji. Sytuację pojechał wyjaśnić kierownik zmiany. Wszyscy trzej nigdy nie wydostali się na powierzchnię. Po wypadku poszkodowanych zostało 170 ratowników i co najmniej 70 górników, orzeczono u nich różne kategorie inwalidztwa. Liczby te rosły z czasem, wielu uczestników grupy ratunkowej zmarło później. Po miesiącu krewni ofiar śmiertelnych zgodzili się na symboliczny pogrzeb, bez ciał. Nigdy nie osądzono winnych w zakładach chemicznych. Kopalnię uśpiono, wydobycie wznowiła w 1995 r., a w 2007 r. została zamknięta.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.