Inauguracyjne posiedzenie Komisji do spraw Zagrożeń w Zakładach Górniczych odbyło się w środę, 29 sierpnia w siedzibie Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach - poinformował WUG.
Komisja powołana została przez Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, na podstawie delegacji z ustawy Prawo geologiczne i górnicze i zastąpiła dwa dotychczasowe zespoły, które funkcjonowały do końca czerwca tego roku: Komisję do spraw Zagrożeń w Podziemnych Zakładach Górniczych Wydobywających Węgiel Kamienny oraz Komisję do spraw Zagrożeń w Podziemnych Zakładach Górniczych Wydobywających Kopaliny inne niż Węgiel Kamienny.
Nadrzędnym zadaniem Komisji będzie opiniowanie stanu rozpoznania i zwalczania zagrożeń towarzyszących działalności górniczej, prowadzonej zarówno w podziemnych, jak też w odkrywkowych i otworowych zakładach górniczych - podał WUG.
W skład Komisji, której przewodniczy wiceprezes WUG Krzysztof Król, powołani zostali specjaliści z różnych dziedzin działalności górniczej, reprezentujący uczelnie techniczne, jednostki naukowo-badawcze i przedsiębiorców górniczych.
W części plenarnej posiedzenia, po wręczeniu nominacji osobom wchodzącym w skład Komisji, przedstawione zostały szczegółowe cele i zadania Komisji oraz zagadnienia organizacyjno-formalne związane z funkcjonowaniem tego gremium.
Część zwykła posiedzenia poświęcona została zaopiniowaniu wniosku kopalni Bobrek-Piekary w spółce Węglokoks Kraj w Bytomiu o wprowadzenie zmian w "Kompleksowym projekcie eksploatacji pokładów zagrożonych tąpaniami na lata 2017-2020".
Jak poinformowała w środę Polska Agencja Prasowa, we wniosku chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa pracujących w zagrożonych rejonach górnikom, przy zachowaniu możliwości efektywnej i zgodnej ze sztuką górniczą eksploatacji.
W Bytomiu eksploatacja górnicza od lat powoduje duże szkody na powierzchni. W tym roku spółka Węglokoks Kraj przeznacza na ich naprawę w tym mieście oraz odszkodowania dla pokrzywdzonych 25 mln zł. W minionych trzech latach wydano na te cele prawie 60 mln zł.
Sprawa szkód górniczych w dzielnicach Bytomia: Karb i Miechowice stała się głośna latem i jesienią 2011 r., kiedy z wielu budynków w Karbiu trzeba było wykwaterować kilkaset osób, a pękające domy wyburzyć. Powodem uszkodzeń domów była eksploatacja prowadzona pod miastem przez kopalnię Bobrek-Centrum. Późniejsze ekspertyzy potwierdziły też zły stan techniczny części budynków w tej dzielnicy. Również w kolejnych latach zdarzały się przypadki wykwaterowania mieszkańców zagrożonych domów. Ostatnią taką decyzję podjęto w maju tego roku - informuje Marek Błoński w depeszy PAP.
Zatrudniająca ok. 2,8 tys. osób kopalnia Bobrek-Centrum jest największym pracodawcą w Bytomiu; kolejne ok. 2 tys. osób pracuje w firmach kooperujących z kopalnią. Aby kontynuować wydobycie węgla pod Bytomiem, kilka lat temu kopalnia musiała przeprojektować eksploatację i opracować lepszy program ochrony powierzchni. Nowe plany zaakceptowały nadzór górniczy i samorząd. Wdrożono także bardziej skuteczną metodologię badania i oceny szkód.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Mistrzostwo świata - Wyższy Urząd Górniczy, który ma monitorować, analizować i zapobiegać zagrożeniom w zakładach górniczych, powołuje komisję wyręczającą go w tych nałożonych zadaniach. Panie prezesie WUG, to po co w tej instytucji pracuje cała rzesza specjalistów, skoro pan im nie ufa i szuka... No właśnie czego, usprawiedliwienia dla swojego nic nie robienia, bo nie na pewno dla zapobiegania zagrożeniom. W tej sytuacji jawi się pytanie, po co cały nadzór górniczy, skoro nie potrafi sobie poradzić z wywiązaniem się ze swoich ustawowych obowiązków?