- Kiedyś naturalnym zapleczem dla lewicowych programów było SLD. Teraz sprawy propracownicze dużo skuteczniej załatwia PiS. Trzeba rozmawiać z każdą partią, a także z komitetami lokalnymi, które mają dobre, korzystne dla pracowników inicjatywy - mówi w rozmowie z "Trybuną Górniczą" Wacław Czerkawski, wybrany na przewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych w województwie śląskim.
Które z wyzwań, jakie obecnie stoją przed panem jako nowym przewodniczącym OPZZ regionu, są najważniejsze?
Jest ich wiele, ale podstawowe tematy to COP24 i realizacja Programu dla Śląska oraz w skali kraju walka o wzrost wynagrodzeń, bo tu ciągle jest sporo do wynegocjowania i to we wszystkich branżach. Poza tym zależy mi na wzmocnieniu pozycji śląskiej rady wojewódzkiej OPZZ i szerokiej współpracy z innymi związkami. Nie wykluczam, że jesienią dojdzie do wspólnej szerokiej akcji protestacyjnej. Dialog strony społecznej z rządem nie jest zadowalający. To nie jest zdanie tylko OPZZ. Musimy mocniej stawiać swoje żądania, zwiększyć rozpoznawalność, bo z tym różnie do tej pory bywało. Co do skuteczności - to zweryfikuje ją praktyka, bo zapowiadać jest łatwo, ale „po czynach nas poznacie”.
Zakończył pan już „remanent” organizacji zrzeszonych w OPZZ?
To jest zadanie na dłuższy czas. Organizacji jest ich niemal 60, od Częstochowy aż po Bielsko-Białą. Każda ma swoją specyfikę, problemy. Jedne są prężne, inne będą wymagać pewnego wsparcia Katowic, czyli szczebla wojewódzkiego. Dla mnie to spore wyzwanie, bo do tej pory skupiałem się na górnictwie. Wiele problemów, wyzwań jest wspólnych dla różnych branż. Przykład to polityka klimatyczna, która z jednej strony mocno dotyka górnictwa, a z drugiej także wszystkich branż energochłonnych. W sierpniu weźmiemy udział w tzw. międzynarodowym związkowym szczycie klimatycznym w Katowicach.
Co będziecie chcieli osiągnąć podczas jego trwania?
Główny cel to przekonanie kolegów związkowców z innych krajów unijnych, że dekarbonizacja to pomyłka. Chcemy zyskać w ich osobach sojuszników. Już podczas wcześniejszej konferencji ostro polemizowaliśmy na ten temat. Opowiadałem o tym, co jako kraj zrobiliśmy w zakresie ochrony środowiska, z jak ogromnymi zaległościami w tej dziedzinie musieliśmy się zmierzyć i że na dzisiaj nic nie jest u nas w stanie zastąpić węgla, przynajmniej przez dekadę. Wyjaśniałem, że chcemy zielonej energii, jesteśmy jej zwolennikami, ale u nas okres przejścia musi potrwać dłużej. Nie wiem, na ile to dotarło do związkowców z innych krajów. Brawa były, ale one o niczym nie świadczą, bo kurtuazja podczas takich spotkań jest zazwyczaj bardzo daleko posunięta. Tym razem na związkowym szczycie w Katowicach też będziemy powtarzać, że w kwestiach ochrony środowiska, polityki klimatycznej - jesteśmy zgodni, przyświeca nam wspólny cel. Jedyne, czego potrzebujemy, to wydłużonego okresu dojścia do pewnego etapu i ochrony naszych pracowników. Węgiel kamienny generuje w Polsce obecnie 60 tys. miejsc pracy bezpośrednio przy wydobyciu i cztery razy tyle w branżach okołogórniczych.
Na czym będzie polegać zaangażowanie OPZZ w Program dla Śląska?
Ogłoszony w grudniu 2017 r. program rządu Mateusza Morawieckiego ma decydujący wpływ na przyszłą strukturę śląskiej gospodarki, miejsca pracy, infrastrukturę. Wraz m.in. z Dominikiem Kolorzem, szefem śląsko-dąbrowskiej Solidarności, musimy kontrolować realizację tego programu. On dobrze rokuje, ale ja mam już pełną półkę równie dobrze rokujących programów. Trzeba dopilnować, aby ten konkretny na tę półkę nie trafił.
Czy OPZZ zaangażuje się w nadchodzące wybory samorządowe?
Na pewno nie będziemy przeszkadzać osobom, które zdecydują się na wystartowanie w tych wyborach. Także w samorządach zapadają decyzje istotne dla spraw pracowniczych, kształtujące rynek pracy. Kiedyś naturalnym zapleczem dla lewicowych programów było SLD. Teraz sprawy propracownicze dużo skuteczniej załatwia PiS. Trzeba rozmawiać z każdą partią, a także z komitetami lokalnymi, które mają dobre, korzystne dla pracowników inicjatywy. Damy naszym członkom wolną rękę przy wyborach samorządowych.
Zapowiada pan współpracę z innymi organizacjami związkowymi.
Tak, bo to niezbędne. Wspólnie możemy więcej zdziałać, zaś nasze postulaty i interesy są w wielu miejscach zbieżne. Chciałbym też, aby śląskie OPZZ stało się organizacją znaną nie z obietnic, ale ze skuteczności. Jesteśmy drugą co do liczby członków organizacją w kraju. Warto też przypomnieć, że OPZZ zostało w latach 80. powołane do życia właśnie tu, na Śląsku.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Przecież to wszystkie związki z premierem na czele okradły emerytów jedno złodziejskie bagno , deputat dożywotni , nie damy emerytom zginąć - no ta załatwiajcie talony
dzieki temu pseudozwiazkowcowi ludzie zostali wydymani z deputatu
Czerkawski może się zajmij wyprowadzaniem kasy z PGG przez sponsorowanie jakiegoś pseudo klubu. Pasożycie jeden żerujesz na górniczym korycie tak samo jak reszta związkowej bandy !