Jerzy Markowski, b. wiceminister gospodarki, ekspert górniczy, podkreśla, że czuje gorzką satysfakcję z najświeższych ustaleń Najwyższej Izby Kontroli w sprawie polityki surowcowej państwa, bo potwierdziły to, co mówił przez lata. Ta polityka po prostu nie istnieje. Zaniedbania sięgają wielu lat, odpowiedzialni za nią ministrowie nie wykonywali swoich obowiązków. Jak ustalili kontrolerzy NIK, dopiero obecny rząd zaczął nad nią prace w 2016 r.
- Ten stan rzeczy wbrew pozorom jest łatwy do zmienienia. Wystarczy przejść od ciągłego planowania do konkretnych kroków. Podzielam zdanie wiceministra środowiska Mariusza Oriona Jędryska w sprawie utworzenia Państwowej Służby Geologicznej, bo ktoś musi pilnie zacząć tym zarządzać. Trzeba też na nowo wykreować politykę surowcową państwa, bo informacje geologiczne, którymi dysponujemy pochodzą sprzed pół wieku, a część z nich jeszcze z okresu międzywojennego - podkreśla Jerzy Markowski.
Dodaje, że w ostatnich latach nikt poza przedsiębiorcami, którzy zabiegali o koncesję, nie wykonywał badań.
- Musimy zbilansować złoża nie tylko pod kątem ich obecności, ale też pod względem możliwości eksploatacji. Nie może być tak: wiem, że mam górę, ale nie wiem czy mogę na nią wejść. Te prace trzeba wykonać jak najszybciej - mówi Markowski.
Przypomina, że to surowce decydują o suwerenności energetycznej, zaś ta o suwerenności gospodarczej kraju. Niestety nasza wiedza na temat posiadanych surowców - choć strategiczna i ważna, to jest niezwykle ułomna.
- Surowce w naszym kraju są traktowane jak utrapienie, kłopot, a nie jak aktywa i szansa na rozwój - zapewnia ekspert.
Przypomina, że co prawda minister środowiska, co roku publikuje bilans strategicznych surowców państwa, ale to bilans ułomny, niekompletna wiedza.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.