- W energetyce nie ma miejsca na kadrowe eksperymenty. To, co się obecnie dzieje w tym obszarze, jest poważnym problemem - mówił we wtorek, 26 czerwca, ekspert branży dr Wojciech Myślecki z Politechniki Wrocławskiej.
Myślecki był gościem gdyńskiego Forum Wizja Rozwoju. Podczas penelu poświęconemu zarządzaniu kryzysowemu w energetyce ekspert podkreślił, że jeśli chodzi o poziom szkolenia i przygotowania ludzi w energetyce, to jest on "bardzo jasno sprecyzowany".
- Tu nie ma miejsca na eksperymenty, tu się nie da niczego zesztukować - mówił.
W jego opinii, to co się obecnie dzieje w polityce kadrowej branży energetycznej, "jest bardzo poważne".
- To wynika z koncepcji politycznej - kiedy przychodzi nowa partia czy w ramach rządzącej partii, jakiś polityk popada w niełaskę, to potem następuje karuzela kadrowa - dodał. Jako przykład Myślecki podał gdańską Energę, w której - jak powiedział - w bardzo krótkim czasie było sześć zarządów.
- W energetyce tak być nie może. To robi fatalne wrażenie na tych, którzy ciężko pracują, uczą się, zdobywają kolejne uprawnienia - oni pytają, po co maja się trudzić - mówił.
Uczestnicy panelu wskazywali na inne zagrożenia, wobec których stoi polska energetyka. Dyrektor departamentu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w resorcie energii Marek Drzewiecki wskazywał na nowe rodzaje zagrożeń - cyberataki czy zagrożenia polityczne - choć - jak wskazywał - dotyczą one przede wszystkim paliw i gazu. Do tego dochodzą zmiany klimatyczne niosące za sobą np. susze czy gwałtowne zjawiska atmosferyczne. Jednak - w jego opinii- służby odpowiedzialne radzą sobie z usuwaniem szkód. Tak było np. pod koniec ub. tygodnia, kiedy to po burzach i wichurach 300 tys. osób było pozbawionych prądu. Jednak już po dobie, awarie zostały usunięte.
Do gwałtownych zjawisk nawiązał dyrektor w Polskim Towarzystwie Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej Wojciech Tabiś, który wskazał, że zjawiska atmosferyczne, z którymi mamy w ostatnich latach do czynienia, pokazują stan, w jakich znajdują się nasze sieci - szczególnie sieci rozdzielcza i dystrybucyjna.
W jego opinii wymagają one znaczących nakładów inwestycyjnych. Jak mówił, w porównaniu z krajami, gdzie wskaźniki przerw w dostawach energii są znacznie niższe w Polsce mamy niski - ok. 30-procentowy poziom tzw. skablowania, czyli sieci biegnących pod ziemią.
- To pokazuje, w którym kierunku powinniśmy iść - mówił. Jako kolejny obszar inwestycji w energetyce wskazała utomatyzację i rozwój systemów łączności.
Radca prawny specjalizujący się w zagadnieniach energetyki odnawialnej Dominik Strzałkowski zwrócił z kolei uwagę na otoczenie zewnętrzne, które będzie oddziaływało na polską energetykę, która - jak mówił - będzie poddana "wielkiej presji" związanej z koniecznością dostosowania się wymogów dotyczących np. BAT, emisji CO2 czy pakietu zimowego. To wymaga inwestycji, na które nasze spółki nie są przygotowane - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.