Polscy kibice żyją teraz głównie piłkarskimi mistrzostwami świata, ale – co może nie wszyscy wiedzą – tego lata do Rosji na mistrzostwa świata pojadą też polscy ratownicy górniczy. I to nie po to, by kibicować. Oni też będą walczyć o miano najlepszych na świecie. 22 września w rosyjskim Jekaterynburgu rozpoczną się Międzynarodowe Zawody Zastępów Górniczych.
Wśród rywalizujących tam drużyn znajdą się ratownicy z kopalni Bobrek-Piekary, których dotychczasowy dorobek nie pozostawia wątpliwości, że jadą tam, by powalczyć o najwyższe miejsca na podium.
Mają sukcesy na koncie
- Nasi ratownicy z kopalni Bobrek/Piekary, należącej do Węglokoksu Kraj, w roku 2014 odnieśli duży sukces w międzynarodowych zawodach, które odbywały się w Polsce – zdobyli drużynowe mistrzostwo świata. Dwa lata później, również w zawodach ratowniczych w Kanadzie, byli bezkonkurencyjni w gaszeniu pożarów podziemnych. Dziś przygotowujemy się – tak jak nasi piłkarze do mundialu – do zawodów ratowniczych, które odbędą się również w Rosji. Trzymamy za nich mocno kciuki i kibicujemy, by ten sukces powtórzyć. I oczywiście życzymy im wszystkiego dobrego – mówi Grzegorz Wacławek, prezes Węglokoksu Kraj.
Władze spółki podkreślają, że odbywające się co dwa lata zawody to nie tylko rywalizacja w takich konkurencjach jak: symulowana akcja ratownicza, pomoc przedmedyczna, gaszenie podziemnego pożaru czy wiedza teoretyczna. To także dzielenie się doświadczeniami i doskonalenie swoich umiejętności. Utytułowaną drużynę z Bytomia będzie jednak trudno zaskoczyć.
- Nie są to nasze pierwsze zawody. Braliśmy udział w poprzednich – w Kanadzie i we wcześniejszych. Do tych zawodów przygotowujemy się w różnych wariantach. Zawody polegają na konkurencjach podzielonych na symulowaną akcję, gaszenia pożarów, udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy. Będzie także konkurencja taka jak testy wiedzy i dwie nowe konkurencje: tor sprawnościowy na stadionie przy udziale kibiców – nie jest to dla nas obce, bo wcześniej w takiej formule startowaliśmy w zawodach w Polsce – podkreśla zastępowy i kapitan drużyny Grzegorz Kaleja.
Ratowniczy e-sport
Na zawodach w Rosji na ratowników czekają nowości takie jak np. symulacja awatarów na dużych telebimach.
- To coś jak gra na konsoli. Każdy z ratowników ma swojego pada i sterując awatarem wykonuje poszczególne czynności. Będzie też konkurencja indywidualna mechaników sprzętu ratowniczego na dwóch różnych aparatach. Chcemy, aby nasz ratownik wystartował w obu tych konkurencjach, bo to oczywiście zwiększa szanse na uzyskanie lepszego wyniku – dodaje Kaleja.
Ratownik wyjaśnia, że drużyna przygotowuje się na powierzchni, na terenie kopalnianej stacji, gdzie są stanowiska, komora ćwiczeń i można doskonalić poszczególne konkurencje.
- Zjeżdżamy też jednak pod ziemię, na poziom 4, ponieważ akcja na zawodach będzie się odbywać w kopalni złota na terenie Rosji, więc najlepszym sprawdzeniem jest ćwiczenie na dole. Poziom 4 jest częściowo wyłączony z eksploatacji i mamy tam możliwość budowania tam, ćwiczenia w aparatach i wykonywania czynności, tak jak w akcji – dodaje i wylicza dotychczasowe osiągnięcia: - Trzykrotnie byliśmy zwycięzcami zawodów, które organizowała jeszcze Kompania Węglowa. Reprezentowaliśmy KW na zawodach w Doniecku. Na zawodach w Polsce zdobyliśmy 4 puchary i wygraliśmy główną konkurencję – symulowaną akcję, a dwa lata temu w Kanadzie wygraliśmy konkurencję gaszenia pożaru. Jak będzie w tym roku? Czas pokaże, ale pewne jest to, że w Rosji nasz kraj będzie miał godną reprezentację.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A po powrocie -- 'Polacy nic się nie stało'
Jak kto zapłaci załoga dostanie po kieszeni
Ciekawe ile to kosztuje i kto za to zapłaci?