Jeszcze kilka godzin potrwa zabezpieczanie terenu po pożarze, który w środę po południu, 18 kwietnia, wybuchł na składowisku odpadów w Siemianowicach Śląskich. Kłęby czarnego dymu były widoczne w promieniu kilkunastu kilometrów i budziły zaniepokojenie mieszkańców woj. śląskiego.
Początkowo do akcji skierowano dziewięć zastępów straży pożarnej. Potem dołączyły dwa kolejne. Po kilku godzinach strażakom udało się stłamsić ogień. Potem rozpoczęło się tzw. przelewanie pogorzeliska i w ruch poszły koparko-ładowarki.
W pożarze na szczęście nikt nie ucierpiał, nie było także konieczności ewakuacji mieszkańców pobliskich budynków. Szacuje się, że ogień zajął ponad 1000 m2.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.