Wtorkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł, że zwiększona wycinka Puszczy Białowieskiej naruszyła prawo UE, to gorzka lekcja dla ministra środowiska - podkreślili ekolodzy. Apelują do ministra, by ten unieważnił dokumenty, które pozwoliły na wycinkę w puszczy.
TSUE w Luksemburgu orzekł, że decyzje polskich władz ws. zwiększonej wycinki w Puszczy Białowieskiej naruszają prawo UE. Trybunał wskazał, że wycinka nie mogła być uzasadniona bezprecedensową gradacją kornika drukarza. Rzecznik MŚ zapowiedział, że Polska dostosuje się do wyroku.
Siedem organizacji ekologicznych (ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Fundacja Dzika Polska, Greenpeace Polska, Fundacja Greenmind, OTOP, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, WWF Polska) we wspólnym stanowisku oceniły, że wyrok Trybunału to "gorzka lekcja, którą przyszło odebrać ministrowi środowiska (...) Jednocześnie przykro nam, że polski minister (chodzi o b. ministra Jana Szyszko - PAP) potraktował Puszczę Białowieską, nasz przyrodniczy Wawel, jak zwykły gospodarczy las i powstrzymała go dopiero interwencja Trybunału".
Ekolodzy dodali, że wtorkowy wyrok to wygrana tych wszystkich, którzy protestowali przeciwko większym limitom cięć.
Według Agaty Szafraniuk z organizacji ClientEarth, sprawa puszczy - z punktu widzenia prawnego - była ewidentna od początku, doszło do złamania unijnych przepisów. "Nie spodziewaliśmy się tego wyroku tak szybko. Zarówno KE jak i Trybunał Sprawiedliwości działały w trybie przyspieszonym i wykazały się dużą stanowczością. To oraz zaangażowanie wielu ludzi - z Polski i innych krajów - w batalię przeciwko wycince, pokazuje, jak ważne jest to miejsce nie tylko na mapie Polski, ale i Europy" - wskazała w komentarzu przekazanym PAP.
Szafraniuk podkreśliła, że wyrok TSUE dotyczy całej Puszczy Białowieskiej. "Minister środowiska podejmując jakiekolwiek decyzje dotyczące limitów wycinki będzie musiał się upewniać, że jest to zgodne z wyrokiem, który dziś usłyszeliśmy. Uważamy, że jest to bardzo ważny dzień dla Puszczy i jej skutecznej i długofalowej ochrony" - dodała.
Organizacje ekologiczne zwróciły się do obecnego szefa resortu środowiska Henryka Kowalczyka, by ten unieważnił dokumenty, które pozwoliły na wycinkę. Chodzi m.in. o decyzję byłego dyrektora Lasów Państwowych Konrada Tomaszewskiego, wydaną na początku 2017 roku, która pozwoliła na usuwanie drzew zasiedlonych przez korniki lub stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
- Wierzymy, że minister powróci do działań na rzecz tego, by chronić, a nie wycinać Puszczę Białowieską. Jak to właściwie pokazał wiele lat temu między innymi prezydent Lech Kaczyński. Jego projekt rozszerzenia parku narodowego z 2006 roku wciąż jest dobrym punktem wyjścia do myślenia o przyszłości Puszczy - wskazali ekolodzy.
Propozycja prezydenta zakładała podział całej puszczy na różne strefy ochrony. Gwarantowała ona m.in. dostęp mieszkańcom do puszczańskiego drewna i runa leśnego w puszczy.
Ekolodzy od lat postulują, by cała Puszcza Białowieska została objęta parkiem narodowym. Białowieski Park Narodowy zajmuje obecnie jedną szóstą polskiej powierzchni Puszczy Białowieskiej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.