W nocy z wtorku na środę ma się rozpocząć drugi etap prac związanych z naprawą uszkodzonego fragmentu Drogowej Trasy Średnicowej w Zabrzu. Powinien potrwać ok. pięciu-sześciu miesięcy. W czasie robót dwukierunkowy ruch będzie odbywał się jedną jezdnią.
Wszystkie trzy etapy docelowej naprawy liczącego ok. 3 km uszkodzonego fragmentu trasy rozplanowano na lata od 2017 do 2019-2020. Nawierzchnia tej kluczowej arterii konurbacji katowickiej zaczęła wybrzuszać się po kilku tygodniach eksploatacji - jeszcze w 2014 r. Odtąd, dla zachowania bezpieczeństwa jazdy, była kilkakrotnie frezowana.
W połowie ub. roku przedstawiciele wykonawców trasy (spółki Eurovia Polska) oraz inwestora zastępczego (spółki Drogowa Trasa Średnicowa) ustalili - z udziałem zabrzańskich samorządowców - procedurę naprawy, obejmującą jej trzy etapy.
W zrealizowanym w ub. roku pierwszym etapie, w miejscach największych uszkodzeń rozebrano punktowo zarówno nawierzchnię, jak i podbudowę - do poziomu górnej części nasypu, wykonując je od nowa. Wcześniej, na przełomie lipca i sierpnia, na obu końcach uszkodzonego fragmentu trasy wykonano tzw. przewiązki, umożliwiające przejazd między jezdniami. Potem, w trakcie robót, do końca października dwukierunkowy ruch odbywał się najpierw jedną, potem drugą jezdnią.
Analogiczna organizacja ruchu zostanie wprowadzona - zgodnie z informacją Miejskiego Zarządu Dróg i Infrastruktury Informatycznej w Zabrzu - w nocy z wtorku na środę. Najpierw wyłączona z ruchu zostanie jezdnia w kierunku Katowic (z brakiem możliwości wjazdu na DTŚ na rondzie Roosevelta na granicy Zabrza i Gliwic - w kierunku Katowic). Po około trzech miesiącach prace przenieść mają się na jezdnię w kierunku Gliwic.
Jak poinformował PAP we wtorek dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Infrastruktury Informatycznej Kazimierz Ladziński, zgodnie z ubiegłorocznymi ustaleniami tegoroczne prace obejmą wymianę w całości dolnych warstw asfaltowych, wraz z regulacją krawężników i innej infrastruktury. W ostatnim ich etapie, zakładanym na lata 2019-20 i warunkowanym całkowitą stabilizacją nawierzchni, położone zostaną górne warstwy asfaltu - z warstwą ścieralną.
Zabrzański fragment trasy, którego dotyczy problem, to dwa tzw. projektowe odcinki Z3 i Z4 o łącznej długości ok. 3 km, wiodące z centrum Zabrza do granicy z Gliwicami, wybudowane za ok. 185 mln zł. Powodem wypiętrzeń okazały się przeobrażenia jednego ze składników materiału użytego do budowy nasypów drogi - dostarczonego przez zewnętrznego dostawcę.
Problemy pojawiły się kilka tygodniu po udostępnieniu trasy kierowcom w sierpniu 2014 r. Nawierzchnia zaczęła falować, a wykonawca - firma Eurovia Polska - uznał, że powodem jest osuwanie się nasypów. Te "gwoździowano" betonowymi elementami, ale prace przeprowadzone w grudniu 2014 r. nie przyniosły skutku - nawierzchnia wciąż się wybrzuszała.
Ostatecznie, rok po oddaniu drogi do użytku dwa niezależne zespoły badawcze, złożone z naukowców Politechniki Śląskiej oraz z Akademii Górniczo-Hutniczej, ustaliły powody niszczenia nawierzchni. Uznano, że winna jest użyta do budowy mieszanina odpadów pochodzących z górnictwa oraz popiołu fluidalnego - produktu ubocznego procesu spalania w elektrowniach.
Anhydryt znajdujący się w popiele uległ przeobrażeniom, w wyniku którego doszło do krystalizacji ettringitu i gipsu. Wówczas objętość materiału zaczęła wzrastać - nawet 15-krotnie. Materiał najpierw wypełnił wolne przestrzenie, a później doprowadził do naprężeń w bezpośredniej podbudowie drogi i w rezultacie spowodował wybrzuszenia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.