Możliwe, że Nord Stream 2 powstanie bez względu na działania Zachodu, ostatecznie Gazprom zbuduje go sam; jedyną szansą na zablokowanie tego projektu byłaby polityczna decyzja z udziałem Niemiec - powiedział PAP naczelny portalu BiznesAlert, ekspert ds. energetyki Wojciech Jakóbik.
Według Jakóbika rozmowy ekipy Angeli Merkel z zielonymi i z liberałami dawały nadzieje na to, że coś w polityce energetycznej Niemiec się zmieni i Nord Stream 2 straci poparcie, "ze względu na rosnące koszty polityczne, łącznie z utratą wizerunku Niemiec w Unii Europejskiej".
- Rozmowy o nowej wielkiej koalicji grzebią te nadzieje. Oznacza to, że raczej będziemy mieli do czynienia z polityką kontynuacji i dzisiaj nikt nie mówi o tym, czy Nord Stream 2 zostanie zablokowany przez rząd niemiecki, ponieważ wielka koalicja może na przykład spowolnić "Energiewende", czyli zwrot energetyczny i słychać to już w wypowiedziach tych, którzy biorą udział w rozmowach koalicyjnych, ale raczej nie zablokuje projektu, który jest w interesie niemieckiego biznesu, który chce zarabiać na tanim gazie z Rosji - powiedział Jakóbik.
Jednocześnie Jakóbik podkreślił, że "co ciekawe, Gazprom może budować Nord Stream 2 samotnie".
- Jeżeli okaże się, że Amerykanie wprowadzą sankcje wobec tego przedsięwzięcia, to zachodni partnerzy projektu będą ryzykować bardzo wiele, pozostając przy nim i prawdopodobnie mogą się wycofać - tłumaczy ekspert.
W jego ocenie nie oznacza to, że projekt Nord Stream 2 nie powstanie. A to dlatego - tłumaczył - że "ropa kosztuje dzisiaj 70 dolarów, nie tak jak pod koniec 2015 r. 40-50 dolarów i to jak najbardziej wspiera rosyjski budżet, który do tej pory walczył z kryzysem niskich cen ropy, teraz, kiedy ropa podrożała, nagle ma większe środki".
- Te większe środki mogą posłużyć w pierwszej kolejności do zwycięstwa wyborczego Władimira Putina, który już obiecuje coraz większe wydatki socjalne, ale z drugiej strony na wsparcie Gazpromu, gdyby ten musiał budować samotnie Nord Stream 2 - twierdzi rozmówca PAP.
- I niestety może być tak, że ten projekt powstanie bez względu na działania Zachodu, ponieważ ostatecznie Gazprom zbuduje go sam, a jedyną realną szansą na zablokowanie tego projektu byłaby polityczna decyzja z udziałem Niemiec o zablokowaniu przedsięwzięcia - powiedział ekspert. I dodał:
- Na to niestety w Berlinie nie ma apetytu.
Jakóbik zwrócił także uwagę na aspekt związany z eksportem coraz większej ilości gazu przez Gazprom do Unii Europejskiej.
- W zeszłym roku było to 193 mld m. sześc., to jest prawie 200 mld m. sześc. rocznie gazu z Rosji, którego jest coraz więcej, ponieważ jest on konkurencyjny cenowo i dzieje się to bez udziału Nord Stream 2 - zaznaczył Wojciech Jakóbik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.