Czy kopalnia Wieczorek i ruch Śląsk będą ostatnimi aktywami, które Polska Grupa Górnicza przekaże do likwidacji w Spółce Restrukturyzacji Kopalń? - zastanawia się Barbara Oksińskia w czwartkowej, 11 stycznia, publikacji Rzeczpospolitej pt. "PGG porządkuje swój majątek".
Gazeta przypomina, że w planie uzgodnionym z Komisją Europejską figurują jeszcze kopalnie Rydułtowy i Sośnica, jednak "w PGG nieoficjalnie mówi się o możliwości pozostawienia ich w grupie".
Czy tak się stanie? Powołując się na źródła w resorcie energii Rzeczpospolita twierdzi, że rezygnacja z przekazania ich do SRK "może być trudna" i skutkować konieczności renegocjacji zatwierdzonego programu restrukturyzacji górnictwa.
Tymczasem Sośnica "niegdyś przynosząca dotkliwe straty - jest dziś jedną z najlepszych kopalń państwowego giganta" - pisze Oksińska i przypomina obietnicę ministra energii, że zakład uniknie likwidacji, jeśli wyjdzie na prostą.
Natomiast po złoża ruchu Rydułtowy w kopalni ROW można sięgnąć od strony sąsiednich zakładów, a czas przeznaczony na wykonanie programu likwidacji (zakończenie wydobycia w wyznaczonych miejscach) upływa z końcem 2018 r.
Rzeczpospolita sugeruje, że PGG, mimo poprawy kondycji finansowej, "ma poważny problem z aktywami przejętymi od Katowickiego Holdingu Węglowego" (otamowanie 8 ścian wydobywczych z powodu zagrożenia pożarowego miało tam skutkować stratą ok. 800 mln zł, a sama kopalnia Murcki-Staszic może na koniec roku obciążyć grupę minusem na ponad 100 mln zł - sugeruje autorka). Cytuje Bogusława Ziętka z Sierpnia 80, który wzywa PGG do rychłego uzdrowienia sytuacji i deklaruje pomoc strony społecznej.
Opinię na łamach Rzeczpospolitej wygłasza Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, który potwierdza, że model restrukturyzacji branży w Polsce odpowiada temu, który przyjął się w całym europejskim górnictwie.
- Pozbycie się zbędnego majątku nie rozwiązuje problemów spółek węglowych. Mam nadzieję, że tym razem dobrze wykorzystują one koniunkturę na rynku - przestrzega Markowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Śląsk fedrował a węgiel wywozili ciężarówkami na inne kopalnie , teraz zobaczą jakie to straty generował. 40 letnia kopalnia że niby węgla nie ma czy co??
Po co na Sośnicy utrzymują poziomy 500 i 700 ? Przecież to są olbrzymie koszty ,wiadomo odstawa ,wentylacja itd. ale reszta poziomu to skansen a ludzi pochowanych po komorach,remizach i innych całe mnóstwo. Rozesłać ich po oddziałach to od razu by się wydajność podniosła. Nie mówiąc już ile ludzi siedziało (i siedzi) na powierzchni ale w koncu coś drgnęło w ostatnim czasie i tych co kilka lat dołu nie widzieli w końcu widać na szybie dzięki Panu Naczelnemu ,który się w końcu za to zabrał ,jeszcze niech im poszuka zajęcia a będzie dobrze.
Za chwila zawrą Halemba....spoko Sośnica się uratuje
Wychodzi wszystko na światło dzienne . Jedyne kopalnie które miały dobre wydobycie Śląsk i Wieczorek są zamknięte i niemozna juz na ich konto wskaźników wydobycia dźwigać do góry . Teraz ktoś zablysna ze Staszic i Wesoła przynoszą straty . W połowie roku okaże się że Wujek tez przynosi straty .
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
'Tymczasem Sośnica niegdyś przynosząca dotkliwe straty...' Kiedyś, czyli widać, że to nie Makoszowy przynosiło straty, tylko Sośnica, a papiery zostały zamienione. I taka jest Polska. Kopalnia która nie miała ścian, została, a ta, która miała dwie ściany, została zamknięta. Ot, polityka.