- Mogę powiedzieć, że jest to dobry, realistyczny dokument. Powiem szczerze, że jestem umiarkowanym, ale jednak optymistą, bo szczególnie kwestie inwestycyjne opisano konkretnie wskazując, kto, co będzie robił i gdzie będą źródła finansowania – ocenia Program dla Śląska Dominik Kolarz, szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności.
Dominiki Kolorz był zaangażowany w prace nad programem z ramienia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego i początkowo bez zawahania skrytykował pierwotną wersję, przedstawioną stronie społecznej w Katowicach latem zeszłego roku, z brak konkretów, ogólność i „akademickość”. Lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności ubolewał też: - Dotychczas do programu reindustrializacji i rozwoju Śląska na poważnie podeszło tylko Ministerstwo Rozwoju – mówił w lipcu zeszłego roku.
- To zdecydowanie za mało. Jeśli mówimy o np. inwestycjach w energetykę, o rozwoju ciepła systemowego, budowie czołgu IV generacji, czy stworzeniu sieci szybkiej kolei w naszym regionie, niezbędne jest zaangażowanie m.in. resortów energii, infrastruktury, czy obrony narodowej. Na razie niestety tego zaangażowania nie ma. Z przykrością trzeba stwierdzić też brak zainteresowania programem zdecydowanej większości parlamentarzystów z naszego regionu – wytykał Dominik Kolorz w lipcu zeszłego roku.
Gdy strony usiadły do prac nad nową wersją programu, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Poprawiony dokument we wrześniu uzyskał już dużo większą aprobatę. Zagwarantowano w nim co najmniej 35 mld zł na konkretne projekty. Dominik Kolorz docenił m.in. pomysły na innowacje i modernizacje w energetyce (m.in. utworzenie oszczędnych i przyjaznych środowisku systemów kogeneracyjnych, jak blok energetyczny w Rybniku – mieście o wyjątkowym natężeniu smogu).
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, który z zasady nie nosi krawatów, zadeklarował, że jeśli uda się zrealizować chociaż połowę Programu dla Śląska, kupi krawat.
- Po przedstawieniu dokumentu mogę powiedzieć, że już na krawat zbieram – żartował Kolorz jesienią 2017 r.
Ostatecznie Program dla Śląska przedstawiono pod koniec grudnia w obecności premiera Mateusza Morawieckiego w Katowicach. Przemawiając w Sali Marmurowej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego Dominik Kolorz ocenił, że program zapewni regionowi zrównoważony rozwój.
- Szczególnie wartościowe elementy programu powstały dzięki współpracy z przedstawicielami ministerstw rozwoju i energii – podkreślił związkowiec, dziękując obecnym w Katowicach wiceministrom Jerzemu Kwiecińskiego i Grzegorzowi Tobiszowskiemu.
- Minimalne niedociągnięcia są w tym programie z tego tytułu, że bardzo ciężko było nam z koordynacją z ministerstwem infrastruktury, obrony narodowej i niektórymi innymi – ocenił Kolorz.
Program przewiduje m.in. budowę lub odtworzenie dwóch kopalń. Pierwsza – kosztem 1,8 mld zł już w latach 2018-2019 eksploatować ma węgiel koksowy (powstanie na bazie jednej ze zlikwidowanych w okresie 1997-2001 śląskich kopalń, zatrudni 1,5 tys. górników i zapewni tyle samo miejsc pracy w otoczeniu). Druga, przy nakładach 5 mld zł, najpóźniej w 2030 r. wydobędzie węgiel energetyczny w ilości ok. 2 mln t rocznie, przy zatrudnieniu ok. 2 tys. pracowników.
Przypomnijmy, że właśnie Dominik Kolorz był inicjatorem i współtwórcą w 2016 r. w WRDS „Porozumienia na rzecz zintegrowanej polityki rozwoju województwa śląskiego”, które dało początek rządowemu Programowi dla Śląska w ramach Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR). Poziom inwestycji przewidywanych w regionie wynieść ma ok. 40 mld zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wielki szacunek dla szefa Regionu NSZZ Solidarność i ministra Tobiszowskiego za założenia tegoProgramu
Program dla Śląska a kopalnia będzie u goroli w Przeciszowie...