Z udziałem wicepremier Beaty Szydło i przedstawicieli rządu zakończyły się przed godz. 18 w sobotę, 16 grudnia, w Katowicach główne uroczystości z okazji 36. rocznicy krwawej pacyfikacji strajku w kopalni Wujek.
Pamięć dziewięciu zastrzelonych górników uczczono tradycyjnie modlitwą na mszy św., przemarszem pod Pomnik-Krzyż, apelem poległych, salwą honorową i złożeniem wieńców w miejscu tragicznej śmierci ofiar stanu wojennego.
Eucharystię w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego opodal kopalni przy ul. Pięknej, skąd w 1981 r. do strajkujących górników pospieszył z opieką duchową ks. Henryk Bolczyk, koncelebrował w sobotę arcybiskup Wiktor Skworc, metropolita katowicki.
Sufragan bp Adam Wodarczyk swą homilię osnuł wokół wspomnienia życiorysów poległych górników. Apelował o dobrą pamięć, by z upływem czasu nigdy nie zapominać imion i twarzy i poszczególnych dokonań człowieka. Zwrócił też uwagę na fakt, że w reakcja najbliższych i rodzin zastrzelonych mężczyzn - mimo ogromnego bólu i poczucia niesprawiedliwości - nigdy przez wszystkie lata nie ujawniła się nienawiść. Ten sposób odnoszenia się do bliźniego bp. Wodarczyk przedstawił za wzór do naśladowania. Zwłaszcza dziś, w okresie napiętego konfliktu w Polsce.
Pomordowani uczą wymagającej miłości
- Pomordowani górnicy udzielają współczesnym lekcji miłości do Boga, ojczyzny i rodziny oraz nauki ludzkiej dumy i godności, a także uczą najbardziej wymagającej miłości, która umie przebaczać, która modli się za nieprzyjaciół. Ta lekcja jest nam dzisiaj bardzo w Polsce potrzebna. Lekcja, by nie patrzeć z nienawiścią na człowieka, który myśli inaczej niż ja, aby jako pierwsi podawać rękę do zgody, aby z szacunkiem patrzeć na innego człowieka, który zawsze jest moim bliźnim, nawet jeśli myśli inaczej - powiedział biskup.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.