Inspektorzy ochrony środowiska, którzy wobec skarg mieszkańców i skokowych wzrostów emisji benzenu skontrolowali koksownię Dębieńsko w Czerwionce-Leszczynach, nie stwierdzili naruszeń i nieprawidłowości, które miałyby bezpośredni wpływ na pogorszenie stanu środowiska.
Nie sprawdzono jednak emisji zanieczyszczeń do powietrza ze źródeł technologicznych koksowni, okazało się bowiem, że część punktów pomiarowych była zlokalizowana niezgodnie z normami. Zakład został zobowiązany do właściwego zabudowania punktów pomiarowych, a badania mają być wykonane podczas następnej kontroli przewidzianej na 2018 r.
Chodzi o ponadstuletnią koksownię należącą do spółki JSW Koks. Mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn od dawna alarmują, że w powietrzu w tej gminie okresowo pojawiają się bardzo wysokie stężenia rakotwórczego benzenu. Wiążą je z wciąż utrzymywaną pracą koksowni, która ze względów m.in. technologicznych miała być już kilkakrotnie zamykana.
W sierpniu tego roku mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn i wspierająca ich fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi złożyli wnioski do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach o szybsze zamknięcie koksowni Dębieńsko (jej właściciel zaplanował to na wrzesień 2018 r.). Wnioski te motywowali m.in. zagrożeniem dla zdrowia - podwyższonymi wskaźnikami zachorowań na nowotwory.
WIOŚ wyjaśniał wówczas, że wnioski mieszkańców nie mogą być podstawą do wszczęcia postępowania w celu natychmiastowego zamknięcia zakładu, ponieważ postępowanie takie wszczyna się z urzędu po uprzednim wykazaniu, że działalność danego podmiotu powoduje pogorszenie stanu środowiska w znacznych rozmiarach lub zagraża życiu lub zdrowiu ludzi. Przedstawiciele ClientEarth odwołali się już od tej decyzji do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska.
WIOŚ w sierpniu wskazywał, że dotychczasowe wnioski z kontroli oraz wyniki pomiarów zanieczyszczenia powietrza w Czerwionce-Leszczynach nie dawały podstaw do wszczęcia takiego postępowania. Przekazał jednak, że wobec skarg mieszkańców i incydentalnych wzrostów emisji benzenu przeprowadzi w koksowni kontrolę interwencyjną (bez zawiadomienia).
Główny specjalista WIOŚ w Katowicach Jarosław Rasała poinformował, że taka kontrola odbyła się między 5 września, a 3 października tego roku. Miała ona sprawdzić przestrzeganie przez zakład przepisów ochrony środowiska w zakresie: ochrony powietrza, gospodarki wodno-ściekowej oraz gospodarki odpadami.
- Kontrola nie wykazała naruszeń i nieprawidłowości, które miałyby bezpośredni wpływ na pogorszenie stanu środowiska - podsumował główny specjalista WIOŚ. Zastrzegł jednocześnie, że w trakcie kontroli, prócz szeregu wykonanych działań, planowano wykonać sprawdzające pomiary emisji zanieczyszczeń do powietrza ze źródeł technologicznych koksowni.
- Nie zostały one jednak przeprowadzone, ponieważ w toku oględzin stwierdzono, że punkty pomiarowe na emitorach opalania baterii koksowniczej zlokalizowane są niezgodnie z Polską Normą. Wydano zarządzenie pokontrolne, w którym zobowiązano zakład do usunięcia stwierdzonego naruszenia i poinformowania o tym WIOŚ w terminie do 7 grudnia tego roku - wskazał Rasała.
Wyjaśnił, że prawidłowo zabudowane punkty pomiarowe umożliwią wykonanie badań w trakcie następnej kontroli koksowni, przewidzianej w planie pracy Inspektoratu na 2018 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Lepiej zamiast zwalać wine na koksownie, przestaną mieszkańcy palić śmieciami, bo bieda aż piszczy to pąlą czym się da, a wine zwalają na koksownie :P