- Nikogo nie dziwi, że w Jastrzębskiej Spółce Węglowej stanowiska administracyjno-biurowe obsadzone są w 86 procentach przez panie, ale coraz częściej można je spotkać również w dozorze. Duża grupa wykonuje też ciężkie, fizyczne prace. W zakładach JSW pracuje 1926 kobiet. To niemal 10 procent wszystkich pracowników górniczej spółki - poinformowała portal górniczy nettg.pl Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka prasowa JSW.
Kobiety coraz śmielej wkraczają w zawody zarezerwowane do niedawna wyłącznie dla mężczyzn i widać to wyraźnie w przemyśle wydobywczym. Statystyki pokazują, że kobiet zatrudnionych w górnictwie jest wbrew pozorom całkiem sporo.
Do pracy w górnictwie nie wystarczy merytoryczne przygotowanie ani pochodzenie z górniczej rodziny. Potrzebne są odpowiednie cechy charakteru: kobieta wśród górników powinna być twarda i zdeterminowana. Ciągle są miejsca dla kobiet w kopalniach niedostępne: m.in. na ścianie przy wydobyciu.
- Warunki na dole są trudne, a kobiety jednak słabsze ficzycnie. Dałyby radę, ale zbyt dużym kosztem - tlumaczy rzeczniczka JSW. Dodaje, że kobieta nie zostanie też ratowniczką górniczą, bo musiałaby dźwigać na sobie ok. 15 kg ekwipunku.
Zakazów nie ma, ale...
– Wszystko uzależnione jest od warunków, w jakich kobieta byłaby zatrudniona. Istnieją stanowiska, na których płeć predysponuje do ich zajmowania lub utrudnia pracę. Nie ma przeciwskazań do pracy dla kobiet, są jednak bardzo ciężkie stanowiska, na których praca obwarowana jest takimi procedurami, normami i przepisami BHP, że trudno byłoby o chętne – tłumaczy Jacek Nowak, dyrektor pracy kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie.
25 kobiet z dozoru
Kobiet dołowych w dozorze we wszystkich kopalniach JSW, jest tylko 25. To niespełna 1 proc. Feminizację można natomiast zauważyć na powierzchni w zakładzie przeróbczym. Tam udział kobiet w pracach fizycznych wynosi aż 30 proc.! Jeszcze więcej kobiet, bo ponad 43 proc., pracuje w dozorze technicznym zakładów przeróbczych węgla.
Rekord należy do zakładu przeróbczego kopalni Budryk w Ornontowicach, gdzie panie stanowią większość załogi (na 126 osób przypada ich aż 66)
Stereotyp sekretarki i kadrowej
- Dotychczas panie były postrzegane jako pracownice do pracy z dokumentacją w działach kadr i przy obsłudze górników. Aktualnie, jak w wielu innych branżach postrzeganych do niedawna jako męskie, np. wojsko czy policja, obserwujemy wzrost ilości zatrudnionych pań. Wśród górniczej braci kobieta liczy się coraz bardziej jako geolog, technik czy dokumentalista związany bezpośrednio z ruchem podziemnego zakładu. Nieobce są też kobietom przekroje geologiczne złóż, czytanie map, nanoszenie danych z robót przygotowawczych, wentylacyjnych czy eksploatacyjnych – tłumaczy Adam Ratka, dyrektor pracy kopalni Budryk.
Jeszcze niespełna 20 lat temu trudno było sobie wyobrazić kobiety pod ziemią. Od 2008 r. można je zatrudniać, pod warunkiem spełnienia kryteriów dotyczących miejsca i wykonywanej pracy oraz że nie będzie szczególnie uciążliwa lub szkodliwa. Praca zespołów, gdzie kobiety i mężczyźni współpracują razem, przynosi lepsze i bardziej kreatywne rezultaty. Jeśli kobiety nie będą uwzględniane w sektorach nauki i techniki, możemy przegapić ich niewykorzystany potencjał - podkreśla Katarzyna Jabłońska-Bajer.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
W dozorze to żadna praca fizyczna.. niech idą do wnęki porobić z chlopami...
Ładna
Są gdzieś przyjęcia kobiet na kopalnie?