Wśród dziesięciu miast, którym do 2050 r. grozi wyludnienie nawet o połowę, są aż cztery śląskie, związane mocno teraz lub w przeszłości z górnictwem. To Jastrzębie-Zdrój, Zabrze, Świętochłowice i Bytom. Powody? Emigracja, deindustrializacja, procesy demograficzne i spadek znaczenia społeczno-gospodarczego tych ośrodków.
Przemysław Śleszyński z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN przygotował opracowanie „Delimitacja miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze”. Jak się okazuje, niechlubni rekordziści do 2050 r. mogą stracić nawet połowę mieszkańców. Co zaskakujące, jest wśród nich Jastrzębie-Zdrój, wydawałoby się miasto kwitnące, w którym przeciętne wynagrodzenie to ponad 6 tys. zł.
Co po kopalniach?
Czy wyniki tych badań nie są przesadzone, zbyt pesymistyczne? Prof. Jerzy Runge, kierownik Katedry Geografii Ekonomicznej Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego uważa, że absolutnie nie.
- Województwa śląskie, opolskie i łódzkie są najbardziej zagrożonymi w kraju rejonami depopulacją, kurczeniem się spowodowanym wieloaspektowymi ubytkami czynników rozwojowych. W pewnych miastach ekonomia oparta była (lub nadal jest) na kopalniach i hutach. Niestety nie ma pomysłu na to, co po ich zamknięciu – mówi prof. Runge.
Jako przykład podaje Jastrzębie-Zdrój, miasto monofunkcyjne, oparte na węglu, ze słabo rozwiniętymi usługami.
- Przyszłość tego miasta jest mało ciekawa. Podobnie jak Wodzisławia Śląskiego i Żor. O ile np. dla miast konurbacji górnośląskiej władze szczebla wojewódzkiego mają jakieś propozycje, jak np. metropolię, to o terenach bardziej na południe od Katowic w ogóle się nie mówi – podkreśla prof. Jerzy Runge.
Przyszłość mało ciekawa
Jego zdaniem problemy będą miały także Tychy i Dąbrowa Górnicza, gdzie tak jak w Jastrzębiu w pewnym krótkim okresie, w związku z rozwojem przemysłu w regionie, osiedliło się sporo osób w podobnym wieku, i gdzie nie zdążyły się wytworzyć między nimi więzi społeczne. Te osoby w tym samym czasie wejdą w wiek senioralny. Już teraz zdarzają się tam bloki, osiedla zamieszkiwane głównie przez osoby starsze.
Przyjrzyjmy się miastom opisanym przez PAN, jako najbardziej zagrożone. Według danych statystycznych, w 2015 r. Jastrzębie-Zdrój zamieszkiwało niemal 90 tys. osób. W 2050 r., o ile sprawdzą się prognozy, mogą to być już tylko 53 tys. Słowem, nastąpi spadek ludności o ponad 40 proc. Jastrzębie Zdrój to górnicze miasto i zdaniem naukowców schyłek tej branży ma być powodem wyludniania. Jednocześnie to właśnie w tym mieście jest najwyższe przeciętne wynagrodzenie. W 2016 r. było to aż 6132 zł. Z raportu PAN wynika, że tylko do 2030 r. liczba mieszkańców Jastrzębia spadnie o 18,2 proc. - do 73,5 tys. Potem będzie jeszcze gorzej.
Znikające Siemianowice, Świętochłowice, Bytom?
Siemianowice Śląskie na koniec 2015 r. były zamieszkiwane przez niemal 68 tys. osób. W ciągu 30 lat ubędzie niemal 28 tys. mieszkańców, czyli 40,8 proc. Powód to deindustrializacja oraz migracja ludności. Średnie wynagrodzenie to 3845 zł w zeszłym.
Przed największymi zagrożeniami, zdaniem naukowca z PAN, stoją Bytom i Świętochłowice. Trzeba się liczyć z tym, że pod względem ludności w ciągu najbliższych 30 lat skurczą się o połowę! Łączy je to, że praktycznie zlikwidowano w nich przemysł górniczy, mają jedne z najwyższych w województwie poziomów bezrobocia, stosunkowo jedne z najniższych średnich wynagrodzeń i wysoką migrację.
Bytom na koniec 2015 r. był zamieszkiwany przez 170 tys. osób. W 2050 r. liczba ludności może wynieść z dużym prawdopodobieństwem już tylko 87 tys., czyli o 49,2 proc. mniej. Według GUS, w 2016 r. średnie wynagrodzenie brutto w Bytomiu wynosiło 4025 zł.
Świętochłowice, najmniejsze w Polsce miasto pod względem zajmowanej powierzchni, mają podobne kłopoty jak Bytom. W 2015 r. zamieszkiwało je 51 tys. osób. Za 30 lat ta liczba według Polskiej Akademii Nauk może spaść do niespełna 26 tys., czyli o 49,2 proc.
Najgorsze prognozy dla...
Najgorsze prognozy naukowcy mają dla Zabrza. Z raportu wynika, że może skurczyć się pod względem liczby mieszkańców nawet o 51,6 proc. Na koniec 2015 r. zameldowanych było tam 175 tys. osób, w 2050 r. może to być już tylko 86 tys.
Badania prof. Runge i grupy naukowców z Uniwersytetu Śląskiego przeprowadzone zostały na zlecenie Instytutu Rozwoju Miast oraz Ministerstwa Rozwoju.
- Badaliśmy wszystkie miasta w kraju pod względem aspektów demograficznych i społecznych. Część wyników tych badań zostanie zaprezentowana na przełomie 2017 i 2018 r. na Kongresie Rewitalizacji Miast w Krakowie – informuje.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.