Kopalnia Soli w Wieliczce, kopalnia Guido, Sztolnia Czarnego Pstrąga, Sztolnia Królowa Luiza, Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach to obiekty cieszące się niesłabnącym zainteresowaniem, ale też dobrze zabezpieczone i przygotowane na różne niespodzianki, jakie może nieść życie. W jednym z nich przewodnicy musieli obowiązkowo przejść nawet szkolenie antyterrorystyczne.
W kopalni Wieliczka, gdzie każdego roku po podziemnych szlakach wędruje 1,5 mln osób, od pół roku na wyposażeniu jest profesjonalny robot medyczny Lucas wykonujący masaż serca. Czuwa nad bezpieczeństwem turystów i górników. Mieści się w plecaku, a podczas masażu serca zastępuje mięśnie ratownika. Uciska klatkę piersiową w idealny sposób z właściwą szybkością i głębokością. Nie męczy się. Podobne mają oddziały ratunkowe najlepszych szpitali.
- Na szczęście nie musieliśmy go jeszcze używać. Jest tutaj po to, aby w przyszłości być przygotowanym na wszelki wypadek – mówi Monika Szczepa, kierownik działu PR. - Prowadzone na szeroką skalę działania górnicze w całej kopalni sprawiają, że odwiedzający nas goście czują się w kopalni wielickiej bezpiecznie. Potwierdzają to m.in. w badaniach ankietowych: bezpieczeństwo i atrakcyjność miejsca oceniane są najwyżej.
Kopalnia nieustannie podnosi standardy - dysponuje m.in. defibrylatorami AED, ma na powierzchni oraz pod ziemią dobrze wyposażone punkty sanitarne. A teraz także Lucasa. Urządzenie umożliwia nieprzerwany masaż serca, również podczas transportu chorego, co w warunkach podziemnych wyrobisk ma ogromne znaczenie. Bo w ratowaniu ludzkiego życia każda minuta jest na wagę złota. Im szybciej chory dotrze do szpitala, tym lepiej, a dzięki profesjonalnemu robotowi nieprzerwana resuscytacja może być prowadzona m.in. w drodze windą na powierzchnię. Pracownicy kopalni są regularnie szkoleni z udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.
- Nasza kopalnia utrzymuje zakładową stację ratownictwa górniczego oraz drużynę gotową w każdej chwili nieść pomoc – nie tylko w zabytkowych wielickich podziemiach. Założono ją w roku 1913. Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa kopalnia posiada plan ratownictwa – informuje Monika Szczepa.
W zabytkowej kopalni Guido i Sztolni Królowa Luiza już niebawem każdy ruch turysty będzie śledzić oko Wielkiego Brata. Trwają testy systemu lokalizacyjnego. W hełmach, których używają turyści i pracownicy, zamontowano chipy. Sygnały z nich trafiają do stacji nadawczo-odbiorczych. Dyspozytor widzi je jako czarne kropki na mapie.
- Pracownicy ten obraz porównują do mapy huncwotów z książek i filmów o Harrym Potterze. Do końca roku system oficjalnie wejdzie do użycia – informuje Andrzej Mitek, rzecznik prasowy Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu.
Kopalnia Guido jest zabezpieczona przed brakiem prądu. Ma trzy niezależne od siebie źródła zasilania i dodatkowo agregat prądotwórczy. Gdyby jakimś dziwnym zrządzeniem losu zawiodły wszystkie i to np. w momencie, kiedy w szoli są turyści – opadnie ona siłami grawitacji na najbliższy położony niżej poziom. Jej pasażerowie będą mogli ją opuścić i bezpiecznie, w dobrych warunkach poczekać na usunięcie awarii.
- W kopalni na wszystkich poziomach działa monitoring – kamery połączone z głośnikami. Dyspozytor widzi wszystkie ważne pomieszczenia i za pomocą mikrofonu może wydać polecenia osobom tam przebywającym – mówi Andrzej Mitek.
Dodaje, że przewodnicy są szkoleni w zakresie bezpieczeństwa. Biorą udział w podziemnych igrach pożarowych. Uczą się, jak bezpiecznie ewakuować turystów i przetransportować ich na powierzchnię.
- Nowością są szkolenia antyterrorystyczne, także obowiązkowe. Zależy nam na tym, aby wszyscy pracownicy wiedzieli, jak się w sytuacji zagrożenia zachować – podkreśla Andrzej Mitek
We wrześniu uruchomiona zostanie trasa wodna (1100 metrów) w Sztolni Królowa Luiza. Obecnie jest ona zalewana i testowana. Także tam działają różnego rodzaju systemy bezpieczeństwa. Jednym z bardziej istotnych jest monitorowanie i utrzymywanie na stałym poziomie lustra wody. Gdy poziom się podnosi np. wskutek ulewnego deszczu na powierzchni, to nadmiar wody jest odprowadzany rurą do rzeki Bytomki. Na wypadek braku prądu jest też alternatywny, grawitacyjny sposób pozbycia się nadmiaru wody.
Zwiedzanie starych kopalń, sztolni stało się modne. Kopalnia Soli w Wieliczce informuje, że w 2015 roku odwiedziło ją niemal 1,4 mln osób, o ponad 40 proc. więcej niż w roku 2009. Podobny wzrost zainteresowania odnotowano także w innych dawnych górniczych obiektach.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.