W trakcie ostatniego (20 czerwca br.) Posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii padły z ust wysokiego urzędnika państwowego dwie bardzo ważne dla górnictwa i energetyki węglowej deklaracje, mimo że nie było ono bezpośrednio poświęcone żadnemu z tych zagadnień.
Jedynym prelegentem w trakcie spotkania był Piotr Naimski, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, który prezentował założenia polityki bezpieczeństwa energetycznego państwa-dywersyfikacja dostaw gazu do Polski. Najważniejszą deklaracją było określenie strategicznego celu rządu, którym ma być w perspektywie 2022 r. zastąpienie dostaw gazu z Rosji dostawami z innych kierunków, w tym m.in. z szelfu norweskiego za pomocą Baltic Pipe oraz LNG przy pomocy gazoportu w Świnoujściu, np. z USA, które są w stanie wyeksportować 180 mld m sześc. gazu, tj. tyle ile rocznie importuje ze wschodu Europa.
Dla branży górniczej dużo ciekawsze mogą być jednak stwierdzenia, które padły w trakcie dyskusji, której najgorętsza część odbywała pomiędzy ministrem Naimskim a politykami Platformy Obywatelskiej.
W kontekście ponoszonych na dywersyfikację dostaw inwestycji, były minister Skarbu Państwa Andrzej Czerwiński (odpowiedzialny wcześniej m.in. za projekt Nowej Kompanii Węglowej) zapytał, ile będzie kosztowało bezpieczeństwo, co minister Naimski skontrował słowami, że „bywa tak, że [za bezpieczeństwo] płacimy i będziemy chcieli płacić”.
Ta deklaracja jest niezwykle ważna w kontekście nowo rozpętanej nagonki na branżę węglową w związku z przyspieszeniem prac nad ustawą o rynku mocy, który ma zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii za pomocą energetyki konwencjonalnej.
Chwilę później zaczęły z sali pojawiać się pytania o nową politykę energetyczną Polski, nad którą pracuje właśnie Ministerstwo Energii. Minister zapewnił, że decyzje co do elementów strategicznych zostaną uzgodnione jeszcze w tym roku, a finalna koncepcją się rodzi i będzie ogłoszona w niedługim czasie.
Jeśli chodzi o założenia względem miksu energetycznego nie będą stawiane w długiej perspektywie (np. do 2040 r.), a rząd przy określaniu struktury paliw w miksie ma „wyjść od tego, co mamy i czego potrzebujemy, tego co jest strategicznie korzystne dla kraju” – można to traktować jako zapewnienie, że Polska nie będzie odchodzić od energetyki węglowej tak długo, jak będzie posiadać własne zasoby „czarnego złota”.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.