- Prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń nie zrobił przez 10 lat nic, co by go dyskwalifikowało i mimowlnie stał się ofiarą swego pierwszego zastępcy, który postępował skandalicznie i nieetycznie. Niestety obciąża to całą firmę i godzi w całe środowisko górnicze. Dlatego pan prezes Marek Tokarz powinien oddać się do dyspozycji ministra, bo sprawa jest zbyt poważna - powiedział w środę na antenie Radia eM Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i szef spółki Silesian Coal, pytany o aferę łapówkarską w SRK.
Markowski dodał, że obecny prezes SRK powołany został przed dekadą przez rząd PiS a w spółce trwa właśnie planowe postępowanie w celu powołania nowego zarządu. Zdaniem Markowskiego szef SRK mógł nie wiedzieć o łapówkarstwie zastępcy.
- Nie znam nikogo, kto chwaliłby się przełożonemu, że bierze łapówki - stwierdził były wiceminister.
Zauważył, że SRK w zamyśle sprzed lat miała zajmować się w imieniu państwa prostymi zadaniami, "likwidacją złomu i starych budynków kopalń", natomiast z upływem czasu wyrosła na "jedną z najpotężniejszych organizacji gospodarczych", która "obraca potężnymi pieniędzmi z budżetu w wysokości 8 mld zł do 2020 r.".
Od lat mówię to, co w raporcie NIK
Dziennikarz prowadzący audycję Radia eM dopytywał o komentarz do ujawnionego w poniedziałek (12 czerwca) krytycznego raportu Najwyżeszj Izby Kontroli o restrukturyzacji górnictwa w latach 2007-2015.
- Od lat mówię dokładnie to, co tam napisano - odparł Jerzy Markowski i zastrzegł: - Iluzją jest przeświadczenie, że proces restrukturyzaji można kiedykolwiek zakończyć. Górnictwo trzeba ciągle dostosowywać do zmieniających się warunków rynkowych. Jest to możliwe, po warunkiem, że cokolwiek się robi... Czytając raport, fragmentami analogiczny do raportów Agencji Rozwoju Przemysłu, miałem spostrzeżenie, że nie zrealizowano żadnego z trzech celów restrukturyzacji. Jedno szczęśliwie udało się osiągnąć - przychody za sprawą rosnących cen węgla. Mówiąc w skrócie: było więcej pieniędzy, ale mniej za nie zrobiono. To podstawowa wina kadr zarządzających polskim górnictwem - stwierdził Jerzy Markowski.
Przychodzą, cieszą się, huśtają
- Górnictwo to struktura zhierarchizowana, jak Kościół czy armia, a problem polega na tym, że przełożeni nie wiedzą, co zlecać podwładnym, bo są z rozdania polityczno-towarzystko-koleżeńskiego, albo ciągle oglądają się na wytyczne. A najważniejszy na samej górze mówi: "róbcie tak, żeby był spokój społeczny". Przychodzą, cieszą się, huśtają się na Barbórkach, manifestują sympatię dla środowiska przed wyborami... - diagnozował były wiceminister gospodarki.
Zwrócił uwagę, że programy restrukturyzacyjne "to dokumenty polityczne i najczęściej każda następna ekipa weryfikuje je negatywnie".
- Nie doczekaliśmy się w Polsce podstawowych dokumentów: polityki energetycznej i bilansu energetycznego kraju. W pewnym momencie nadzór właścicielski był podzielony na 3 ministersta. Teraz stworzono możliwość wsparcia w porozumieniu z UE środkami publicznymi, oczywiście za cenę pewnego programu naprawczego, i to się dzieje - przyznał.
Jest lepiej, o tyle, że...
Jerzy Markowski ocenił, że aktualna sytuacja branży górniczej uległa jednak poprawie.
- Jest lepiej o tyle, że żadnej spółce węglowej nie grozi upadłość. O tyle, że odejścia nie są przymusowe, ale dobrowolne. Ludzie mają odprawy albo urlopy i mają dokąd odchodzić, bo na rynku pracy sytuacja nie jest taka, jak kilkadziesiąt lat temu. Jest lepiej, bo ceny węgla są zaskakująco wysokie a zapotrzebowanie pozostaje stabilne - wyliczał Markowski i dopowiedział:
- Wykonano to, do czego namawiałem przez lata: połączono KHW z KW tworząc PGG. Z pozoru mechanizmy te wyglądają na zmianę szyldu, ale tak naprawdę są to nowe struktury organizacyjne, które pozwalają przetrwać.
Dlaczego górnicy żądają pieniędzy?
Pytany o roszczenia płacowe związkowców górniczych, w tym żądanie przywrócenia tzw. czternastej pensji, Jerzy Markowski skomentował:
- Niestety nie ma siły politycznej, żeby zwefyfikować ustawodawstwo, które ustanowiło czternastą pensję. Pamiętam sprzed lat, że miała to być nagroda z zysku dla osób pracujących w ciągu technologicznym, czyli w ścianie i w przodkach! Tymczasem wskutek presji związkowej czternastka stała się automatycznym składnikiem wynagrodzenia dla każdego, kto wchodzi do kopalni, od portiera po dyrektora kopalni - ironizował Markowski.
Ujawnił też własną interpretację roszczeń płacowych:
- Kadra zarządzająca polskim górnictwem ma wyjątkowe parcie na pochwały. To powoduje, że gdy ludzie słyszą same superlatywy, słyszą o sukcesach, mówią: "jak jest tak dobrze, to dajcie zarobić".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Tak firma jak SRK S.A. 100 udział Państwa (organizacja z zakresem działalności SRK) nie ma np.. w górnictwie węgla kamiennego RFN racji bytu. Nie ma Zarządu, Rady Nadzorczej etc. te wszystkie zadania które przy 'zwijaniu' górnictwa węgla kamiennego i po jego zakończeniu wykonują poszczególne części koncernu RAG. Bo subwencje płyną tylko do jednego miejsca i są kontrolowane co 24 przez firmę, notabene podobnie jak w PL, która ma swoją siedzibę bezpośrednio na terenie siedziby firmy! Zaufanie jest dobre kontrola lepsza jak mawiał albo był to Lenin albo zubożały polski szlachcic Feliks Dzierżyński...
No to jest dobre. Ktoś brał łapówki, ale zaraz sprawa przycichnie. Na samej kopalni Makoszowy jest węgla łatwo dostępnego na 15, 20 lat. Nie było też zagrożeń, a ponoć takie kopalnie miały zostać. Widać, że ktoś z SRK musiał willę budować poza granicą Polski, że aż tyle chciał za 'likwidację' Kwk Makoszowy. W końcu jak fedrowaliśmy na Sośnicę Gwarkiem 5, to wtedy też mimo 1 ściany, u Nas sam kamień był, a na Sośnicy, co w kamieniu jechali, sam węgiel wydobywali. Szkoda, że ktoś tak ładnie papiery podmienił, i sprzedał kurę znoszącą złote jaja za bezcen.
Silesian Coal czy to nie ta spółka, która zabiega o koncesję na złoża KWK 'Krupński' i KWK 'Makosziwy' dlatego celowo opóżnia się likwidację dołu obu kopalń poddanych procesowi likwidacji? Myślę że wart byłoby się przyjrzeć również działania Pana wiceministra Markowskiego bo on tez należał do Klasy zarządczej i nie jestem przekonany czy prosperuje zgodnie z litera prawa??