Odwlekana do momentu wchłonięcia przez Polską Grupę Górniczą kopalń Holdingu, prezentacja nowej strategii PGG była na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach była chyba najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem.
W całym swoim krytycyzmie wobec tego, co otrzymaliśmy, postaram się zebrać w sobie resztki optymizmu i znaleźć jakieś mocne punkty.
I tak – założenia rozwojowe w zakresie segmentów sprzedaży są jak najbardziej słuszne. Wzrost udziału w rynku ciepłowniczym i energetyki przemysłowej to pomysły jeszcze sprzed roku, do których realizacji Polska Grupa Górnicza potrzebowała jednak rozpoznania rynku i dostępu do większych ilości węgla w klasach ciepłowniczych (wyższa wartość opałowa, niższa zawartość siarki).
PGG stawia to za punkt honoru, zwłaszcza, że w tym obszarze miała pewne trudności logistyczno-produkcyjne. Z wiatrem w żaglach i holdingowym węglem do wydobycia ma teraz szanse spróbować zrealizować ten cel. Mają go wesprzeć spore nakłady na inwestycje (średnio 1,7 mld zł rocznie), głównie w zakłady przeróbki i wzbogacania.
W tym zakresie podobała mi się wypowiedź prezesa Tomasza Rogali – spółka chce wozić gigadżule, a nie tony.
Dzięki temu przestaniemy w końcu mówić ogólnie o nadprodukcji i deficytach, a zaczniemy rozmawiać o tym, czego faktycznie potrzebuje rynek.
Dyrektor Działu Analiz Rynku Węgla Energomix i założyciel serwisu polishcoaldaily.com.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Też uważam, że powinniśmy się najpierw skupić na wyprostowaniu sytuacji w pgg
Plany sa ambitne, ale jezeli beda sie trzymac swoich zalozen to spolka moze pod koniec roku wyjsc na plusie
Cóż PGG to młoda spółka i na rynku radzi sobie dobrze, więc zobaczymy jak poradzą sobie z wdrażaniem ich strategii w życie