W połowie roku wejdą w życie przepisy, służące usprawnieniu działania ratowników górniczych. Zmiany m.in. precyzują zasady prowadzenia akcji w kopalniach. Nowością jest zobowiązanie, by jeden z pięciu członków zastępu ratowniczego powinien posiadać kwalifikacje do udzielania pierwszej pomocy medycznej.
- Rozporządzenie na nowo definiuje niektóre procedury związane z działaniem ratowników czy organizacją akcji ratowniczych. Chodzi o to, by procedury były proste i przejrzyste, przy jednoczesnym wzmocnieniu bezpieczeństwa pracy ratowników i prowadzenia akcji - ocenia prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRG) SA w Bytomiu, były prezes Wyższego Urzędu Górniczego dr inż. Piotr Buchwald.
Rozporządzenie ministra energii w sprawie ratownictwa górniczego jest częścią pakietu kilku rozporządzeń, dotyczących m.in. organizacji pracy i bezpieczeństwa w górnictwie. Według Buchwalda, który kieruje najważniejszą instytucją w polskim systemie ratownictwa górniczego, przesunięcie wprowadzenia nowych przepisów z 1 stycznia na 1 lipca br. pozwoliło kopalniom na lepsze przygotowanie się do ich wdrożenia.
W Polsce jest blisko 4,9 tys. ratowników górniczych; część z nich pracuje w specjalistycznych jednostkach, jak CSRG i okręgowe stacje ratownicze, jednak przeważająca większość to ratownicy zatrudnieni w kopalniach. Oprócz dyżurów i uczestnictwa w akcjach, wykonują oni pod ziemią wiele prac, związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa; są też wysyłani do działań w najbardziej zagrożonych rejonach kopalń.
Jak powiedział PAP prezes Buchwald, nowe przepisy znacząco wzmacniają rolę i odpowiedzialność kierownika ruchu zakładu górniczego (z reguły jest nim dyrektor kopalni lub jego zastępca) zarówno w zakresie organizacji ratownictwa w zakładzie, jak i prowadzenia akcji ratowniczej. To na kierowniku ruchu spoczywają najważniejsze decyzje i odpowiedzialność za nie.
- W skomplikowanych warunkach geologiczno-górniczych, w jakich przyszło nam prowadzić działalność, poszczególne zapisy prawne mogą pomóc, ale nie zastąpią zdroworozsądkowego myślenia i właściwej oceny ryzyka. W dobie olbrzymich przemian w polskim górnictwie, przy jak najbardziej uzasadnionym dążeniu do obniżania kosztów, ogromna jest w tej sferze odpowiedzialność kierowników ruchu zakładów górniczych - ocenił prezes CSRG.
Jego zdaniem, szczególnie osoby pełniące funkcje w szeroko rozumianym kierownictwie kopalń muszą pamiętać, że nie można myśleć o oszczędnościach, gdy chodzi o odpowiednie zabezpieczenie procesów wydobywczych oraz zapewnienie najwyższego poziomu bezpieczeństwa pracy.
Kierownik ruchu zakładu górniczego jest zarazem osobą kierującą akcją ratowniczą. Gdy do wypadku dochodzi pod jego nieobecność, np. w nocy, akcją kieruje dyspozytor kopalni. Dotychczasowe przepisy stanowiły, że dyspozytor przekazuje kierowanie akcją najwyższej funkcyjnej osobie przebywającej w kopalni, a ta - kierownikowi ruchu, gdy dotrze on do sztabu akcji. Nowe przepisy eliminują pośredni etap - do czasu przyjazdu kierownika ruchu akcją ma kierować dyspozytor.
- Zmiana służy przede wszystkim usprawnieniu akcji i uniknięciu chaosu w sytuacji, gdy najwyższa rangą - po kierowniku ruchu - osoba funkcyjna w chwili rozpoczęcia akcji znajduje się np. na dole i potrzebuje czasu by dotrzeć do sztabu, a potem zorientować się w sytuacji. Stąd lepiej, by dyspozytor przekazał wszystkie szczegóły bezpośrednio kierownikowi ruchu zakładu, a do czasu jego przybycia skupił się na kierowaniu akcją - wyjaśnił prezes CSRG.
Kierownicy akcji i baz ratowniczych będą musieli co trzy lata przechodzić specjalistyczne kursy - dotychczas uczestniczyli w nich raz na pięć lat. Kierownikami baz będą mogli być tylko ratownicy; dotąd można było powierzyć tę funkcję także innym osobom.
Czytaj więcej: Lepiej zapobiegać niż ratować.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kolego 'Zagłębioku' zanim coś napiszesz warto by było wiedzieć o czym się pisze Kierownik akcji to zazwyczaj Kierownik Ruchu Zakładu Górniczego Rzadko który KRZG jest ratownikiem A co do uprawnień medycznych to 8 dniowy kurs to za mało by wyszkolić ratownika medycznego Więć jak zwykle chodzi o kasę ,którą kopalnie będą płacić za kurs 'sztukę
A co z tak zwanymi sanitariuszami są nimi pracownicy przeróbki którzy pracują 8H na różnych stanowiska wykonując w ciągu tych 8h pracę na terenie całej przeróbki która też jest ciężka i nie raz w trudnych warunkach ?
Ratownik medyczny a ratownik górniczy po kursie KPP to dwie różne osoby. I nie chodzi tutaj tylko o poziom wiedzy ale także o uprawnienia i kwalifikacje. Panie prezesie wypadało by pomyśleć zanim się coś palnie.
Nie ratownik medyczny, a ukończony kurs Kwalifikowanej Pomocy Przedmedycznej, to ogromna różnica. Kurs KPP w CSRG trwa 8 dni. Żeby zostać ratownikiem medycznym, trzeba ukończyć trzyletnie studia .
Czy można już gdzieś zapoznać się z tym rozporządzeniem?
Kursy z pomocy przedmedycznej były obowiązkowe dla zastępowych .
Bardzo dobrze :) usprawnienie pewnych procedur i ograniczenie szeroko pojętej biurokracji na 100% poprawi działania podczas akcji. Do tego kierownik akcji obowiązkowo ratownik - zna możliwości zastępów, wie co w danej sytuacji robić i jak najlepiej działać. Ratownik medyczny w zastępie - super sprawa , pierwsza specjalistyczna pomoc już na miejscu akcji. A jak wiadomo nie raz decydują minuty