Górnictwo, przemysł ciężki i energetyka są filarami polsko-indyjskiej wymiany towarów i usług, która rozwija się olśniewająco w tempie 25 proc. rocznie, a jej wartość wyniosi już 3 mld dol. - podkreślali uczestnicy forum gospodarczego Polska-Indie podczas IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Ambasador Indii w Polsce zapowiedział, że już w 2018 r. wartość współpracy może podnieść się do 55 mld dol. - Wiemy, że Indie są dla Polaków bramą do Azji. Jestem zachwycony, że obustronne relacje stają się coraz głębsze i zeszły na poziom współpracy stanów i województw. Perspektywy na polu górnictwa są nieograniczone. Strategia naszego rządu w Delhi zakłada, że jeszcze w 2040 r. w Indiach 60 proc. energii produkować będziemy ze źródeł kopalnych - mówił Ajay Bisaria.
W czerwcu 2016 r.delegacja kompanii górniczej Coal India odwiedziła m.in. AGH, Główny Instytut Górnictwa oraz śląskie kopalnie, a na początku roku podpisano porozumienie o współpracy w dziedzinie górnictwa. Wkrótce zawarta zostanie międzyregionalna umowa o szerokiej współpracy między województwem śląskim a stanem Bengal Zachodni, którego reprezentacja przyjechała do Katowic na EKG.
- Podczas naszej wizyty w Indiach na olbrzymich targach górniczych w Kalkucie spotkaliśmy przedstawicieli biznesu z Rosji, Turcji, chińskiej prowincji Shangxi, Nadrenii-Północnej Westfalii, a zatem światową górniczą czołówkę, w której nie mogło zabraknąć Polaków, jeśli chcemy rozwijać dynamiczną współpracę - mówiła Lucyna Jaremczuk, radca generalny Departamentu Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozowju, które patronuje górniczym kontaktom obu krajów.
Z regionem Kalkuty (Zachodni Bengal) sąsiaduje na północny-zachód stan Dżarkhand ze stolicą w Dhanbadzie, który Hindusi nazywali podczas panelu "indyjskim Śląskiem". Tam właśnie mieści się większość kopalń węgla, które w 90 proc. są odkrywkowe, ale do głębinowych, które są również bardzo liczne partnerzy zabiegają o polskie technologie, maszyny, inżynierów i wszelką pomoc przy eksploatacji węgla kamiennego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Były juz plany polskiego kombajnu w azji, dokładniej w chinach. Miało pójść kilkadziesiąt sztukasów a poszło zaledwie 7! Jak zawsze plany były ambitne ale żółtole nie dały się wyruchać na kasę. Stworzono spółki, przewałkowano ciężkie pieniądze i wszystko szlag trafił. Tak polacy cwaniacy robią interesy. Sprzedawać części z kilkutysięcznymi marżami, ot taka polityka a potem 'klient' ma dość i rezygnuje z usług. Ale sropex zawsze robił super interesy.