Prezydent USA Donald Trump podpisał we wtorek (28 marca) rozporządzenie wykonawcze unieważniające tzw. Plan Czystej Energii, wprowadzony w 2015 r. przez administrację Obamy w celu powstrzymania zmian klimatycznych.
Trump nakazał federalnej Agencji Ochrony Środowiska, która nadzorowała wykonanie planu, napisanie go od nowa w ciągu 180 dni.
W trakcie kampanii wyborczej jedna z głównych obietnic Trumpa dotyczyła zniesienia nowych przepisów, które uderzały w przemysł węglowy i energetykę konwencjonalną. Trump przyrzekł górnikom odrodzenie sektora i przywrocenie im miejsc pracy. W środę swoje rozporządzenie podpisywał w Białym Domu otoczony górnikami, których zaprosił z Wirginii Zachodniej.
- Kochamy naszych górników! Przywrócimy im pracę, a zamożność Ameryce - mówił prezydent Trump, który podkreśla, że Amerykanie potrafią już bardzo czysto używać paliw kopalnych.
Żegnaj porozumienie paryskie COP21!
Plan Obamy zobowiązywał do redukowania emisji dwutlenku węgla z elektrowni konwencjonalnych, a celem było ich zmniejszenie o przynajmniej 26 proc. w 2025 r. i o 32 proc. w 2030 r. Zakładano, że będzie to fundamentalny wkład USA w ogólnoświatową politykę klimatyczną po szczycie paryskim COP21.
"Niezależność Energetyczna"
Nowe rozporządzenie Donalda Trumpa nosi znaczącą nazwę "O Niezależności Energetycznej"
[treść aktu w oryginale]
- Oprócz zniesienia planu klimatycznego zawiera instrukcje dla Departamentu Zasobów Wewnętrznych USA dotyczące poluzowania przepisów o szczelinowaniu hydraulicznym (kluczowe dla eksploatacji gazu łupkowego).
- Znosi także moratorium na wydawanie koncesji wydobywczych na gruntach federalnych.
- Rozwiązuje ciała typu Międzyresortowa Grupę Roboczą ds. Społecznych Kosztów Gazów Cieplarnianych itp.
- Prawo stanowienia przepisów w sprawie klimatu i energii zwraca władzom stanowym USA, "czyli tam, gdzie jego miejsce" - napisano w uzasadnieniu rozporządzenia Trumpa.
Krytycy w szoku
Oczywiście decyzja Donalda Trumpa wywołała krytykę obrońców środowiska. Wytykają, że jest niebezpieczna i zmierza pod prąd szerszych światowych zmagań klimatyczno-energetycznych.
Trump i wielu członków jego administracji wyrażali od dawna wątpliwości co do obowiązujących teorii zmiany klimatu. Szefem Agencji Ochrony Środowiska Trump mianował Scotta Pruitta, który zalicza się do negacjonistów teorii antropogenicznego ocieplenia klimatu za przyczyną emisji dwutlenku węgla.
Miliardy na wojnę z węglem
Biały Dom zarzuca poprzedniemu prezydentowi, że jego plan klimatyczny był kosztowny (rocznie ok. 39 mld dol. oraz wzrost rachunków za elektryczność w 41 stanach USA o przynajmniej 10 proc. rocznie). Wskutek nowych przepisów wydobycia z kopalń USA spadło o 242 mln t węgla. Skargę do sądu federalnego na bezprawność przepisów klimatycznych Obamy złożyło 27 stanów USA, 24 organizacje gospodarcze, 37 regionalnych dostawców energii elektrycznej oraz trzy centrale związków zawodowych.
Czytaj też: informacja Białego Domu na temat rozporządzenia o niezależności energetycznej w jęz. ang.
Więcej: przemówienie Donalda Trumpa do górników
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Widać Pan Trump dba o własny naród i by Amerykanie mieli pracę i dobrze sie im żyło. A u nas 'Unia' niech dalej wprowadza normy Euro 4...5...6...7 ....10. Niedługo będziemy bez pracy, nie mogli węglem palić w piecach(będziemy marznąć w zimę!) ani jeździć autami. Bo auta beda tylko dla bogatych (bo stare nie będą spełniały unijnych norm) Ale co tam... skoro bogacze i urzędnicy unijni zarabiają krocie to bedzie ich stać na nowe auta elektryczne. U nas w Europie zdałby się taki Ojciec Narodu Trump... to i górnictwo by postawił na nogi.