Coraz głośniej mówi się na Ukrainie, że do tragedii w kopalni Stepowa w czwartek w obwodzie lwowskim doszło z powodu blokady towarowej Donbasu. Metan wybuchł w kopalni węgla po tym, jak rozpoczeto ekstremalne zwiększenia wydobycia - pisze portal strana.ua, którego dziennikarze badali wydarzenia na zachodzie kraju.
Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła według danych Ministerstwa Energetyki do dziesięciu. Ośmiu górników walczy o życie.
Oficjalnie władze wskazują, że przyczyną zawalenia się wyrobiska był wybuch metanu na poziomie 550 m pod ziemią. - W kręgach ekspertów mówi się jednak, że wypadek był związany z próbami zamiany węgla donieckiego paliwem galicyjskim - pisze strana.ua.
Wśród ofiar sztygar i sześciu górników
W kopalniach Lwowsko-Wołyńskiego Zagłębia Węglowego po rozpoczęciu blokady Donbasu 10 lutego zaczęto skrajnie zwiększać wydobycie węgla. Tragia w kopalni Stepowa nastąpiła w nowej ścianie wydobywczej, którą właśnie uruchamiano. Stepan Jarema, szef związku zawodowego górników w Stepowej mówi, że na pierwszej, najliczniejszej zmianie porannej zginęli m.in. kierownik oddziału, sztygar ścianowy i sześciu górników.
Najmłodsza ofiara to Taras Staroszewskij, który 3 marca obchodziłby 19. urodziny.
- Ci, którzy zginęli, to w większości młodzi chłopcy, część miejscowych, a część przyjezdna ze wschodu Ukrainy, jak Nikołaj Biełousow z Dniepropietrowska, 25-letni. Najstarszy miał 42 lata - mówi reporterom górnik Witalij Birimow.
Kable iskrzyły, spadały skały
Świadkowie, którzy przeżyli, opowiedzieli, że podczas robót w ścianie zobaczyli błysk.
- Od dwóch dni nadpalały się i iskrzyły kable, meldowaliśmy o tym kierownictwu. Gaz musiał się zgromadzić, poszła iskra, no i wybuchło - powiedział portalowi strana.ua jeden z górników Stepowej.
Kierownictwo kopalni zapewnia tymczasem, że przyczyną tragedii było zawalenie się skał w wyrobisku. Pod koniec stycznia doszło już w Stepowej do podobnego incydentu: 32-letni górnik był reanimowany po tym, jak uderzył go oderwany ze stropu lub ociosu głaz.
Najmłodsza z 9 kopalń
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie naruszenia zasad bezpieczeństwa pracy.
Stepową uważa się za jedną z lepszych kopalń na zachodzie kraju. Jest jedną z najmłodszych i perspektywicznych w tym rejonie, działa od końca lat 70. XX w. - W większości drugich kopalń zachodnich węgiel jest gorszej jakości, niż doniecki i trzeba go wzbogacać. Tylko surowiec ze Stepowej oraz kopalni Lisowaja można wysyłać do odbiorcy bez przeróbki. Nieprzypadkowo właśnie tymi dwiema kopalniami wcześniej interesowali się już przedstawiciele kompanii DTEK Rinata Achmetowa - powiedział ekspert ds. energetyki Dmittrij Baljuk.
Na zachodzie Ukrainy fedruje obecnie 9 kopalń węgla. 6 należy do państwowej kompanii Lwowugol, 2 do państwowej firmy Wołyńugol, a jedna kopalnia Nadi jest prywatna. W całym zachodnim zagłębiu najstarsza z kopalń ma 63 lata.
Wersja I. - Donbas, pośpiech i oszczędności
Górnicy w rozmowach między sobą prześcigają się w ustalaniu różnych wersji tragedii. Jedni twierdzą, że winna jest blokada dostaw węgla z Donbasu.
- Zaczęli zwiększać produkcję w obwodzie lwowskim, a kopalń nie przygotowano, nie było potrzebnych napraw sprzętu, zbrojenie wyrobisk jest przedpotopowe. W kopalni Stepowaja nie dochodziło wcześniej do poważnych wypadków. Górników zaczęto poganiać, żeby jak najszybciej dać krajowi węgiel z powodu blokady Donbasu. Nikt nie przejmował się bezpieczeństwem robót - mówią górnicy. Dodają, że o bhp nie warto nawet wspominać: brakuje kombinezonów roboczych, butów. W kopalnię nie inwestowano od momentu odzyskania przez Ukrainę niepodległości (1991 - przyp. red.). - Jak sowiety zbudowały, tak do dzisiaj zostało - opisują.
Żale załogi dotyczą też problemów z wypłatami wynagrodzeń. - Rząd dobija lwowskie kopalnie. Płaca od 6 do 8 tys. hrywien na miesiąc (900-1200 zł - przyp. red.). Ale wypłata ciągle spóźniona, wypłacana w ratach. Rok temu strajkowaliśmy, więc w zasadzie spłacili wszystko, ale od nowego roku znowu spóźnienia. Nie ma już gdzie pójść do innej pracy, więc chodzimy на szychty, ale sytuacja przypomina już tę z lat 90., to walka o przetrwanie - relacjonują rozmówcy reporterów.
Wersja II. - fatalna kondycja kopalń
Jednak część górników nie widzi żadnego związku z blokadą donieckiego węgla, bo nawet już wcześniej były plany zwiększenia wydobycia w kopalniach zachodnich. Jeszcze w 2015 r. przedsiębiorstwo Lwowugol podawało o planach na najbliższych 5 lat, że wydobycie powinno wrosnąć do 3 mln t węgla zamiast obecnych 1,5 mln t rocznie.
- To mógł być przypadkowy zbieg okoliczności. Po prostu nasze kopalnie są w złym stanie - ocenia górnik Igor Dembickij.
Złą kondycję kopalń potwierdza też minister polityki społecznej Ukrainy Andrej Rewa: - Nie starczało nam środków do końca roku na wypłaty pensji. Robiliśmy wszystko, żeby znaleźć pieniądze i zapłacić ludziom. Jeżeli kopalniom brakowało pieniędzy, to mogę wnioskować logicznie, że cięto wydatki na zbrojenia, sprzęt, na bezpieczeństwo, bo najważniejsze były wypłaty - powiedział minister.
Wersja III. spiskowa - machinacje finansowe
Trzecia wersja tragedii jest spiskowa. Za eksplozją może stać próba ukrycia machinacji finansowych na węglu... - piszą dziennikarze ukraińscy.
- Oficjalnie sprzedawano węgiel jako gorszej jakości po niższej cenie. A różnica szła do kieszeni szyszek, setki tysięcy hrywien. Nadużycie w sumie były milionowe, również na wstrzymywaniu wypłat i na budżetach przeznaczonych na remonty kopalń. Takie budżety były tworzone i wydawane, ale nie przeprowadzano w rzeczywistości żadnych napraw. Na jednej z podlwowskich kopalń do dzisiaj nie zdjęto sowieckiego godła, chociaż już zardzewiało. Może wybuch miał "udowodnić", że potrzeba jeszcze więcej pieniędzy dla kopalń? - zastanawia się jeden z byłych już górników kopalni Stepowaja.
Dyrektor generalny kompanii Lwowugol Andrej Diaczenko twierdził już kiedyś publicznie, że maszyny i urządzenia kopalń zużyły się w aż 80 proc. A miesiąc temu jego firmie przyznano na modernizację kopalń prawie 13 mln hrywien (prawie 2 mln zł - przyp. red.)
Wersja IV. spiskowa - ustawiona prywatyzacja
Najbardziej spiskowa z wersji, jaką odnotowali reporterzy po tragedii pod Lwowem, mówi, że władze umyślnie niszczą perspektywiczne kopalnie, aby je oddać w ramach prywatyzacji i zarobić na tym.
- Na tle problemów z dostawami węgla donieckiego kopalnie lwowskie mogą stac się prawdziwą żyłą złota - ocenia ekspert Dmitrij Baljuk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szkoda chłopów :( Szczęść im Boże na wiecznej szychcie. I podziw dla ratowników!