Nie zamierzamy podnosić podatków, będziemy uszczelniać system, dzięki temu znajdzie się w gospodarce 40-50 mld zł - powiedział w poniedziałek (30 stycznia) wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
- Myślę, że będę miał dobrą wiadomość, że my zasadniczo nie patrzymy na podnoszenie podatków jako to źródło, gdzie ma się znaleźć 40 czy 50 mld - mówił wicepremier w Warszawie na konferencji "Ryzyka i Trendy 2017" zorganizowanej przez ośrodek Polityka Insight. Wskazał, że to właśnie uszczelnienie systemu podatkowego będzie źródłem dochodu państwa.
- Mafie vatowskie nie mogą hulać po Polsce jak wiatr po dzikim polu - podkreślił Morawiecki.
Jak wskazał, uzyskane w ten sposób pieniądze zostaną przekazane na m.in. program 500 plus czy Mieszkanie plus.
- Będziemy starali się wielki transfer społeczny, 40 mld zł w tym roku i 50 mld zł w przyszłym, sfinansować w ogromnej części nie poprzez podniesienie podatków (...), tylko poprzez uszczelnienie systemu podatkowego - mówił.
Powiedział, że w dotychczasowym systemie podatkowym nie było błędu, ale cały system był błędny, bowiem z roku na rok spadały wpływy z podatków.
Morawiecki mówił, jak rozwijać polską gospodarkę w czasach niepewności. Jego zdaniem tym mniejsza będzie niepewność, im mniejsze będą nierówności społeczne.
- Tym mniejsza będzie niepewność, im mniejsze będą nierówności społeczne (...) Nierówności w ramach poszczególnych krajów są niezwykle ważne dla utrzymania spójności stabilności gospodarczej, wysokiej jakości życia gospodarczego i prosperity całego społeczeństwa - tłumaczył.
Wskazał na trzy mechanizmy konieczne, aby poruszać się w świecie niepewności. Po pierwsze jest potrzebny "master plan" wytyczający branże przyszłości jak przemysł stoczniowy, czy motoryzacyjny i przewidujący rozwój zjawisk zachodzących w gospodarce np. elektromobilność, nacisk na edukację.
Morawiecki zaznaczył przy tym, że nie wierzy w dychotomię, którą karmiono nas przez wiele lat: centralne planowanie albo państwo jako nocny stróż.
Jako drugi element wicepremier wymienił spójność społeczną, albo solidarność społeczną, która nieśmiało przebija się do świadomości decydentów.
- To odkrycie elit światowych ostatnich dwóch lat (...) kluczowe dla następnych 20 lat. Nie da się budować polityki gospodarczej w oderwaniu od społeczeństwa (...), bo to społeczeństwo bardzo szybko da o sobie znać - mówił.
Wskazał, że statystyki są brutalne, np. w Stanach Zjednoczonych przez ostatnie 40 lat dochody realne 90 proc. nie wzrosły, dla co dziesięciotysięcznej osoby wzrosły o 600 proc., dla co tysięcznej osoby wzrosły o 300 proc., a dla 1 proc. obywateli wzrosły o 100 proc.
- To element budowy świadomości, która jest fundamentalnie ważna z punktu widzenia społeczeństwa - dodał.
Według niego, w słabym państwie, którego rola jest ograniczona do nocnego stróża, większość społeczeństwa nie korzysta z owoców wzrostu gospodarczego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.