Wzrosty cen metali i paliw, których jesteśmy świadkami, utrzymają się w 2017 r. - prognozuje raport światowej agencji analitycznej BMI Research. Nadzieje na wysokie ceny uzasadniać mają wydatki inwestycyjne na infrastrukturę w Chinach i - w mniejszym stopniu - w USA i Wielkiej Brytanii. Skoki cen będą jednak skromniejsze, niż obecnie - zastrzegają analitycy.
Kompanie górnicze wobec trudnego dostępu do kapitałów będą starały się poprawiać swoją płynność i wyniki finansowe. Poszukają też alternatywnych źródeł finansowania - stwierdzają eksperci BMI. Uważają, że najwieksze i silnie zdywersyfikowane firmy wydobywcze nadal będą mocno zaciskać pasa.
Jeszcze długa droga do normalności
Przedsiębiorstwa z górniczej czołówki globu w czasie boomu surowcowego masywnie się zadłużały. Po latach wiele z nich wprawdzie zredukowało zobowiązania, ale "czeka je jeszcze długa droga do osiągnięcia bezpiecznych poziomów długu" - podaje portal mining.com, omawiając raport.
- Takie kompanie jak Glencore poradziły sobie lepiej niż innie, a np. BHP nieco gorzej. W dodatku w obliczu rosnącego zagrożenia bankructwem banki postanowiły ograniczyć sie do finansowania handlu i kredytów długoterminowych po zawyżonych kosztach tylko tym firmom, które dawały wystarczającą gwarancję zwrotu zadłużenia - stwierdza raport BMI.
Niepewność będzie towarzyszyła branży, dopóki Chiny - największy na świecie odbiorca i producent większość metali i ich rud - będą usiłowały złapać równowagę między wzrostem ekonomicznym swojej gospodarki a reformami sektorów cierpiących z powodu ogromnej nadpodaży surowców.
Priorytetem gotówka i spłaty długów
Wobec tego kompanie górnicze powinny skupić się na maksymalizowaniu wolnego przepływu gotówki (FCF), aby wzmocnić się na okoliczność nieoczekiwanych zmian cenowych surowców i nagłych wahań popytu. Można to osiągnąć przez redukcję kosztów produkcji, cięcie dywidend i niższe wydatki inwestycyjne na rozwój i wdrożenia. Priorytetem firm musi pozostać obsługa i zmniejszanie zobowiązań.
Ale eksperci BMI przypuszczają, że skończy się też obserwowane od kilku lat ożywienie w zakresie sprzedaży aktywów wśród najpoważniejszych graczy w branży. Zdaniem BMI firmy górnicze zdołały już pozbyć się w 2016 r. zbędnych lub pobocznych dla głównej działalności składników majątku, a wyższe ceny surowców, poprawią przychody sektora na tyle, by wyprzedaż firm stała się dużo mniej intensywna w przyszłości.
Koniec szalonych wyprzedaży
Dla przykładu spółka Freeport Mcmoran ogłosiła w październiku 2016 r., że zaprzestaje sprzedaży swoich firm zależnych. To samo uczyniły spółki Vale i Anglo American, korzystając ze wzrostu cen surowców, który znacznie zmniejszył presję na zrównoważenie wyników.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Przez osiem lat koalicja PO-PSL doprowadziła górnictwo do ruiny. Oddano branżę PSL?! Dopiero po wyborach okazało się w jak tragicznej sytuacji są spółki węglowe. Jak była koniunktura Platforma zamiast restrukturyzować i inwestować w rozwój kopalń drenowała spółki
Kopalnie będą fedrować, energetyka kraju oparta będzie o węgiel i to jest pewnik. Tobiszowski musi jedynie wyplewić związki zawodowe, które jak robactwo panoszą się po kopalniach i powodują największe straty.
Pytanie tylko czy wreszcie zwiazki zawodowe pozwola zreformowac gornictwo w sposob prawidłowy