Obecny okres można śmiało nazwać czasem żniw dla producentów węgla. Jednak sytuacja na rynkach cechuje się coraz większą niejednoznacznością i nieprzewidywalnością, co pokazują coraz liczniejsze, sprzeczne względem siebie sygnały. Z jednej strony utrzymują się bardzo wysokie ceny węgla, tak koksowego, jak i energetycznego, oraz ceny na rynkach, od których indeksy węglowe są zależne, z drugiej zaś coraz widoczniej ujawnia się fundamentalny brak racjonalnych podstaw do tych wzrostów – uważa HENRYK PASZCZA, dyrektor katowickiego Oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu.
Komentując sytuację na światowym rynku węgla ekspert zauważa, że zobowiązaniom w zakresie redukcji zdolności produkcyjnych w przemyśle stalowym nie towarzyszy zmniejszenie produkcji stali.
- Z jednej strony „boom” stalowy, z drugiej bardzo niskie wartości dynamiki produktu krajowego brutto poszczególnych gospodarek, decydujących o obliczu sytuacji gospodarczej. Z jednej strony wysokie wzrosty cen węgla energetycznego, z drugiej dalsze spadki cenowe na hurtowym rynku energii elektrycznej. Do dotychczasowych niejednoznacznych sygnałów rynkowych doszły kolejne – gwałtowne wzrosty na spotowym rynku miedzi, nie poparte jednak fizycznym popytem, jak też niepewność polityczna związana ze stanowiskiem nowej administracji amerykańskiej - wylicza.
Zdaniem Henryka Paszczy sygnały te mogą wskazywać na coraz większe zaangażowanie krótkoterminowego kapitału w globalny rynek surowcowy.
- Z pewnością należy cieszyć się, że po raz pierwszy od bardzo długiego czasu wzrosty cenowe węgla idą w wewnętrznej spójności – wzrost cen węgla koksowy pociągnął za sobą bardzo silnie ceny węgla energetycznego. Budzi to jednak coraz większe oczekiwania cenowe, a obserwatorzy rozważają już czy ceny węgla energetycznego w portach ARA złamią barierę 95, a potem 100 USD/t jeszcze przed końcem tego roku. Presję na dalsze wzrosty cenowe wywołują też kolejne prognozy meteorologiczne - wskazuje.
Ekspert sądzi jednak, że obawy wielu analityków, jak też producentów węgla koksowego co do przyszłorocznych cen są coraz bardziej uzasadnione.
- Bliższa analiza rynków wskazuje na coraz wyraźniejszą „wojnę na bariery i ograniczenia celne”, której konsekwencje nie są znane. W efekcie następuje stopniowy zwrot producentów w stronę rynków macierzystych. Dla polskich producentów może to okazać się dość niebezpieczne, biorąc pod uwagę przewidywany wysoki spadek poziomu rocznej produkcji stali, jak też europejskie działania na rzecz redukcji CO2. Z zadowoleniem natomiast należy przyjąć ostatnie wzrosty kursu dolara do poziomu ponad 4 zł/USD. Nieoczekiwanie wysoki kurs dolara amerykańskiego zaowocował dodatkowym wzrostem niekonkurencyjności węgla importowanego - stwierdza.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Może by jednak zwiększyć chemiczną przeróbkę węgla? Niska cena węgla jako surowca do tego wprost zachęca!