Zarządzany przez Jacka Krawca Orlen narzeka na litewskie koleje. Do tego stopnia, że napisze o psuciu wolnego rynku do Komisji Europejskiej.
Brak możliwości przejęcia terminalu naftowego w Kłajpedzie to niejedyny problem, który bije w rentowność orlenowskich Możejek. Litewska rafineria boryka się też z wysokimi kosztami transportu kolejowego. Winą za ten stan rzeczy obarcza litewskie koleje, a pośrednio rząd Litwy. Spółka Orlen Lietuva (zarządzająca Możejkami) chce więc złożyć skargę do Komisji Europejskiej. Oskarży w niej litewskich kolejarzy o wykorzystywanie pozycji dominującej w przewozach towarowych. Potwierdzają to przedstawiciele Orlenu - napisał w czwartek portal pb.pl
— Litewskie koleje celowo zwlekają z odbudową trasy umożliwiającej naszej firmie korzystanie z oferty konkurencji. Niestety, to niejedyne działanie wskazujące, iż na Litwie stosowany jest protekcjonizm chroniący interesy spó-łek państwowych, nieuprawniony na terenie Unii Europejskiej. Rozważamy podjęcie kroków prawnych na szczeblu europejskim — mówi Krystian Pater, prezes Orlen Lietuva i członek zarządu PKN Orlen.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.