Spółka Balamara od przeszło trzech lat szumnie zapowiada plany dotyczące wydobycia węgla w Polsce. Australijski inwestor zamierza w przyszłym roku otworzyć kopalnię w Nowej Rudzie na Dolnym Śląsku oraz kopalnię Sawin w Zagłębiu Lubelskim.
Firma zapowiedziała ponadto uruchomienie dwóch zakładów - Mariola 1 i Mariola 2 - w Jaworznie. Jak jednak dowiedziała się 26 września br. Trybuna Górnicza (o czym poinformowała w portalu górniczym nettg.pl), inwestor zamierza postawić tylko Mariolę 1, która zostanie nazwana KWK Korfanty. Przed przewidywaną inwestycją Australijczycy muszą wpierw rozwiać obawy jaworznian przed potencjalnymi szkodami górniczymi. Wątpliwości mieszkańców wymusiły na spółce korektę planów. Balamara 12 lipca br. wycofała z katowickiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wniosek w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach umożliwiających budowę kopalni. Według wstępnych założeń KWK Mariola 1 miała powstać na obszarze złoża Siersza 2, zaś KWK Mariola 2 na części złoża Jan Kanty-Szczakowa.
- Opór wielu mieszkańców skłonił nas do zmiany terenu wpływów przyszłej eksploatacji, czego efektem było wycofanie raportu środowiskowego, który obecnie aktualizujemy, uwzględniając krytyczne opinie jaworznian. W nowym planie eksploatacja ominie tereny ujęcia wód, zwartej zabudowy głównie mieszkalnej i rezerwat przyrody Dolina Żabnika - zapewnia Andrzej Zibrow, główny przedstawiciel Balamary w Polsce.
Reprezentanci australijskiej firmy wierzą, że propozycja nowego projektu zostanie przyjęta pozytywnie w Jaworznie, a także uzyska akceptację w RDOŚ-u i zatwierdzenie koncesji wydobywczej na ok. 20 lat. W katowickim oddziale Balamary trwają prace nad odświeżeniem planów pod kątem geologicznym.
Przecieranie szlaków
Zdaniem Andrzeja Zibrowa przyszłość śląskiego sektora górniczego, wbrew negatywnym głosom, nie jest przesądzona.
- Nasze starania będą polegały na dalszym rozwoju przemysłu górniczego w rejonie Jaworzna i Trzebini. Kiedyś w tym mieście istniało aż pięć kopalń. Po wygaszeniu, pozostała tylko jedna. My proponujemy otwarcie zakładu, który umożliwi zatrudnienie w sumie 2-3 tys. osób, w tym kilkuset górników - informuje Zibrow.
Wedle szacunków, pokłady węgla energetycznego pod Jaworznem są płytko osadzone, na poziomie 60-100 metrów. Pozwoli to, w miarę możliwości, w niedługim czasie zbudować kopalnię upadową. Roczne wydobycie ma osiągnąć poziom ok. 1-2 mln t. Pod miastem może się znajdować 160-200 mln t węgla, w zależności od kategorii rozpoznania, czyli oceny złoża tj. wielkości zasobów czy miąższości kopaliny. Parametry te zostały ustanowione przez Ministerstwo Środowiska. Bezpieczne przyjmuje się, że ze złoże Siersza 2 będzie może wydobyć ok. 50 mln t. Inwestorzy z antypodów wierzą, że przygotowywany nowy projekt jest sporą szansą nie tylko dla Jaworzna, ale i całego województwa śląskiego.
- Chcemy pokazać, że prywatny biznes górniczy ma sens. Przecieramy szlaki na Śląsku dla przyszłych firm, z którymi chętnie podejmiemy współpracę. Pragniemy ponadto kształtować pozytywne relacje z dużymi spółkami przemysłu wydobywczego, aby móc wspólnie przeciwstawić się zagranicznym importerom węgla, głównie Rosji, Kolumbii, Stanom Zjednoczonym i Australii. Unia Europejska zaimportowała w 2015 r. niecałe 200 mln t węgla. Postaramy się wyprzeć zagraniczny węgiel, pochodzący spoza obszaru Unii, otwierając kanały dystrybucji zagranicznej - przekonuje Zibrow.
Na obszarze Unii zużyto w ub.r. 269 mln t węgla kamiennego. Dane jasno wskazują, jakie możliwości stoją przed nowy graczami w zdobyciu unijnego rynku węglowego.
Zielone światło z ratusza
Włodarze Jaworzna deklarują otwartość dla działań spółki, o ile nie wyrządzą one szkód w miejskiej infrastrukturze i lokalnej przyrodzie.
"Wielokrotnie wyrażałem i podtrzymuję swoje stanowisko, że w gminie ze względu na bogate pokłady węgla, możliwa jest jego eksploatacja. Twardo mówię jednak, że nie kosztem degradacji powierzchni, szkodliwego oddziaływania na zabudowę mieszkaniową i ryzyka zniszczenia cennych walorów przyrodniczych miasta. To nasze warunki brzegowe - wymogi, od których nie odstępujemy. Stawiamy je każdemu podmiotowi, który ma jakiekolwiek plany związane z wydobyciem węgla na terenie Jaworzna. Warunki są jasno określone między innymi w miejskich dokumentach planistycznych. Z zaciekawieniem, ale i dużą ostrożnością przyjąłem deklarację prezesa spółki o dostosowaniu planów inwestycyjnych do oczekiwań mieszkańców i urzędu. Jak zawsze skrupulatnie będziemy przyglądać się próbom ulokowania w naszym mieście nowych podmiotów górniczych" - pisze Paweł Silbert, prezydent miasta Jaworzna, w wiadomości przesłanej TG.
Prezes Zibrow ripostuje, że zastosowanie metody komorowo-filarowej jest najbezpieczniejszym dla jaworznickich gruntów.
Dla Balamary największą trudnością w uruchomieniu biznesu jest wyczekiwanie na decyzje ze strony urzędów. Wstępnie Mariola 1 i Mariola 2 miały zacząć wydobycie jeszcze w 2016 r. Plany zostały pokrzyżowane przez negatywne reakcje mieszkańców. Czy spółce uda się w 2017 r. rozpocząć fedrowanie w Jaworznie?
- Nie brakuje nam determinacji, ale polskie prawo sprawia, że wszystko dzieje się tak opieszale - zauważa Andrzej Zibrow.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
