System szkolnictwa zawodowego nie jest skuteczny. Mimo iż na rynku brakuje fachowców, to absolwenci szkół zawodowych nie znajdują zatrudnienia. Poziom bezrobocia w tej grupie wynosi aż 41 proc. alarmuje Najwyższa Izba Kontroli przypominając, że zapaść szkolnictwa zawodowego sięga początku lat dziewięćdziesiątych XX w. Skutki ówczesnej zapaści szkolnictwa zawodowego są odczuwalne do dziś.
W raporcie opublikowanym we wtorek (20 września) za główną przyczynę takiej sytuacji uważa "niedopasowanie oferty szkół zawodowych do potrzeb rynku pracy i niewystarczające warunki do nauki zawodu, co wpływa na jakość pracowników po zawodówkach".
"Liczba szkół kształcących w zawodzie systematycznie spada: w 2005 r. było ich 5009 a w 2015 r. już tylko 4026. Równocześnie na rynku pracy brakuje coraz więcej pracowników posiadających praktyczne umiejętności związane z wykonywaniem konkretnych zawodów. Pracodawcy zwracają uwagę na niezadawalającą jakość kształcenia zawodowego. Pozbawione zaplecza w zakładach pracy do prowadzenia zajęć praktycznych i źle wyposażone szkoły nie są w stanie wykształcić poszukiwanych na rynku specjalistów. Do tego oferta szkół nie zawsze odpowiada na zapotrzebowanie rynku. To wszystko powoduje, że aż 41 proc. absolwentów szkół zawodowych nie może znaleźć pracy" - stwierdza się w raporcie.
Od 2012 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej rozpoczęło wprowadzanie zmian w systemie szkolnictwa zawodowego. "Objęły one m.in. reorganizację struktury szkolnictwa zawodowego, zmodyfikowanie klasyfikacji zawodów, wdrożenie zmodernizowanej podstawy programowej kształcenia zawodowego oraz ujednolicenie systemu egzaminów potwierdzających kwalifikacje zawodowe. Minister znowelizował także rozporządzenie w sprawie praktycznej nauki zawodu wprowadzając, we wrześniu 2015 r., założenia dualnego systemu kształcenia zawodowego, które zakłada, że kształcenie teoretyczne odbywa się w szkole, natomiast umiejętności praktyczne uczniowie zdobywają w toku zajęć praktycznych u pracodawców".
NIK podkreśla skutki reformy z 2012 r. będzie można poznać i ocenić "dopiero po zakończeniu cyklu kształcenia w zawodach, zrealizowanego według nowej podstawy programowej".
Problemem finansowanie wprowadzenia zaplanowanych zmian. Przebudowano system kształcenia w szkołach zawodowych i technikach, nie dostosowując do zmian modelu ich finansowania.
"W ocenie NIK sposób finansowania szkolnictwa zawodowego z budżetu państwa nie uwzględnia faktycznych kosztów kształcenia w poszczególnych zawodach. Bowiem w algorytmie podziału subwencji oświatowej dla organów prowadzących szkoły zawodowe przyjęto jednolitą wagę - niezależną od kierunku kształcenia, jego kosztochłonności oraz wymogów podstawy programowej".
W ocenie NIK niedoinwestowane szkolnictwo zawodowe oraz postrzeganie tych szkół "jako placówek gorszego wyboru stwarza ryzyko nieefektywnego wydatkowania środków publicznych".
Izba uważa, że wykształceni w tych warunkach uczniowie nie będą odpowiadać potrzebom rynku pracy i nie sprostają oczekiwaniom pracodawców. "W ostatecznym rozrachunku może to doprowadzić do pogłębienia sytuacji, w której popyt na wykształconych absolwentów nie będzie zgodny z ofertą szkół zawodowych nie tyle pod względem ilości pracowników, co jakości ich kwalifikacji i kompetencji" - przestrzegają autorzy raportu.
Kontrole przeprowadzono m.in. w dziesięciu jednostkach samorządu terytorialnego, będących powiatami lub miastami na prawach powiatu oraz w dwunastu zasadniczych szkołach zawodowych i technikach wchodzących w skład zespołów szkół. Okres objęty kontrolą obejmował lata 2012-2015 (do czasu zakończenia czynności kontrolnych w jednostkach, tj. 30 listopada 2015 r.).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
"Szkolnictwo zawodowe jest chore" np Szkoły Górnicze po co się uczy tego zawodu jak w kopalniach pracują EMERYTOWANI GÓRNICY (sztygarzy nadsztygarzy i inni)KTÓRZY BLOKUJĄ MIEJSCA PRACY DLA MŁODYCH OSÓB