Niedobrze się stało, że od ponad roku - zamiast mówić o fatalnie trudnej sytuacji spółki - nagłaśniano, że Katowicki Holding Węglowy jakoś radzi sobie na tle konkurencji - ocenił nowy prezes KHW na spotkaniu z przedstawicielami górniczych związków zawodowych, które odbyło się w ostatnim dniu czerwca.
Swoista "propaganda sukcesu" sprawiła, że spółka została z problemami, gdy uwaga Ministerstwa Energii skupiła się na ratowaniu Kompanii Węglowej. Tymczasem sytuacja KHW jest bardzo trudna: - Czeka nas podejmowanie bolesnych decyzji, bez których jednak nie przetrwamy. Naszym celem są takie przekształcenia, by kopalnie mogły działać nie trzy-cztery lata, lecz jeszcze lat kilkadziesiąt - mówił Tomasz Cudny.
Przypomniał, że spółka ma już ponad 1,4 mld zł zobowiązań i choć nie są natychmiast wymagalne, trzeba będzie je spłacić i nie wolno "zamiatać problemu pod dywan" albo czekać na cud cenowy w handlu węglem. - Nie chcemy, by nasza praca skupiała się na załatwianiu pieniędzy na wypłaty, na bieżące funkcjonowanie, w nadziei, że wreszcie kiedyś zrobi się lepiej. Musimy stworzyć dobre podwaliny dla dalszego bytu spółki - mówił prezes Cudny.
Nowe perspektywy na sukces
Przez pierwsze trzy tygodnie po powołaniu, zarząd w nowym składzie zapoznawał się z sytuacją KHW i dokumentami z kopalń. Próbowano określić priorytety w planie naprawczym dla spółki. Pojawiły się też pierwsze napięcia, a prezes (który ostatnio pracował w spółce Tauron Wydobycie, a wcześniej w kopalni Murcki-Staszic i biurze zarządu KHW) w rozmowie ze związkowcami postanowił rozwiać plotki:
- Nie uciekałem z KHW, ani nie zostałem przez nikogo zmuszony do powrotu tutaj. Nie wziąłem też żadnej odprawy ani z KHW, ani z Taurona! Podjąłem wyzwanie, by poprowadzić Katowicki Holding Węglowy w tych trudnych czasach, ponieważ mam dużą wiedzę o firmie i ludziach, z którymi pracowałem kiedyś i teraz pracuję. Dlatego wiem, że jesteśmy w stanie osiągnąć sukces. Choć na pewno nie będzie łatwo - mówił do przedstawicieli załóg Tomasz Cudny.
Dodał, że doświadczenia z pracy w Tauronie Wydobyciu dały mu nową, szerszą perspektywę w spojrzeniu na węgiel i energetykę, która go używa.
Jakie zmiany?
Jakie zatem zmiany nastąpią w Katowickim Holdingu Węglowym?
• Już w sierpniu - nowy schemat organizacyjny. Biuro zarządu przestanie być "naddyrekcją" kopalń i ograniczy się do ich monitorowania, a skupi się na strategii firmy. Codzienne decyzje bieżące o pracy zakładów górniczych podejmowane mają być w kopalniach.
• Na dwa miesiące z polecenia szefa KHW zaprzestano wydobycia w weekendy oraz części robót pod ziemią prowadzonych przez firmy zewnętrzne (z Górniczą Spółdzielnią Produkcyjną włącznie). - Jeżeli na zwałach razem z depozytami leży prawie 1,8 mln t węgla, to aby się całkiem nim nie zasypać, kopalnie muszą ograniczyć wydobycie do wielkości sprzedaży, która schodzi ze zwałów - argumentował prezes Cudny. - Nawet jeśli takie rozwiązanie będzie uderzało w bieżące wyniki, to co nam z węgla, który nie został sprzedany?
• Holdingowy Układ Zbiorowy wymaga pilnej renegocjacji. Wiesław Piecha, wiceprezes ds. pracowniczych, tłumaczył, że system wyliczania wskaźników płacowych opracowano w latach, gdy węgiel miał dobrą cenę, a kopalnie głowiły się, jak powiększać wydobycie, nie tracąc na jakości. - To nie pasuje do czasu kryzysu. Trzeba rozmawiać o uproszczeniu systemu wynagrodzeń, by stał się bardziej przejrzysty - tłumaczył wiceprezes Piecha.
l Specjalnością handlową KHW pozostaną grube i średnie sortymenty, których musi być jak najwięcej. W ich wydobyciu spółka sięgnie po "stare i sprawdzone metody górnicze", bo nie ma pieniędzy na naukowe eksperymenty i opracowania.
• Ostrzejsze podejście do bezpieczeństwa pracy ma uchronić przed takimi tragediami, jak jesienią 2014 r. w kopalni Mysłowice-Wesoła. Komisja WUG wykryła, że do katastrofy doprowadziło m.in. oszukiwanie systemu metanometrii.
• Jeśli przestrzegane będą przepisy, także kopalnie z IV stopniem zagrożenia metanowego mogą być prowadzone bezpiecznie. Ale osiąga się to nie pojedynczymi akcjami, lecz stałym nadzorem, wytwarzaniem, a może nawet wymuszaniem prawidłowych nawyków. Dotyczy to szeregowych pracowników, a zwłaszcza dozoru! - mówił wiceprezes ds. produkcji Bronisław Gaj.
Niełatwo pracować za "przejedzone"
Wszystkie wyzwania stojące przed KHW są tym trudniejsze, że - jak podkreślał Krzysztof Miśka, wiceprezes ds. handlowo-rynkowych - spółka żyje z kredytu, który zaciąga u odbiorców, biorąc przedpłaty za węgiel. Wydobycie sprzedano praktycznie do końca roku, a to znaczy, że trzeba będzie dostarczać węgiel za kwoty, które zdążono już "przejeść". - Nie jest to sytuacja prawidłowa, mogąca nastawiać optymistycznie - ocenił wiceprezes Miśka.
1 lipca wypłacono górnikom zaległą drugą ratę 14. pensji za zeszły rok. Kolejne spotkanie zarząd-związkowcy w KHW zaplanowano na 11 sierpnia.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czy takie działanie poprzedniego Zarzadu nie było niezgodne z prawem ( działanie na szkode Spółki) . Czy ospowiednie sluzby zostana powiadomione ?
Panie prezesie kompania oddaje do SRK co może. JSW tak samo bo tylko w ten sposób można zrestruktyzować firmy. A holding od wiosny czeka 14 tysięcy załogi cztery kopalnie 1,4 mld długu. Gdy się ocknie to żeby nie było za późno, bo braknie pieniędzy z puli państwowej na restrukturyzacje.
Dajcie odprawy a sam odejdę z tego syfu.
Jak Pan wiceprezes myli stopnie z kategoriami zagrozenia metanowego to życzę mu powodzenia w naprawianiu spolki.