Katowicki Przystanek Historia Centrum Edukacyjne IPN (ul. Św. Jana 10) zaprasza w środę (27 kwietnia, 16:00) na promocję książki "Listy z Dachau. Gustaw Morcinek do siostry Teresy Morcinek". Spotkanie jest organizowane z okazji 71. rocznicy wyzwolenia KL Dachau. Z miłośnikami historii spotkają się redagujące książkę: Krystyna Heska-Kwaśniewicz i Lucyna Sadzikowska. Materiały dotyczące KL Dachau zaprezentuje Kazimierz Gruca.
Promowana przez IPN publikacja to zbiór 119 listów Gustawa Morcinka do siostry Teresy, pochodzący z Muzeum Gustawa Morcinka w Skoczowie.
Gustaw Morcinek, a właściwie Augustyn Morcinek (autor "Łyska z pokładu Idyˮ, "Ondraszkaˮ i "Wyrąbanego chodnikaˮ), od 1919 r. pracował w Skoczowie jako nauczyciel. W tym mieście także, 6 października 1939 r., został aresztowany przez Gestapo w efekcie czego całą wojnę przeżył w obozach koncentracyjnych. Na początku osadzono go w obozie w Skrochowicach koło Opawy. Brumovice był pierwszym obozem koncentracyjnym na terenie Protektoratu Czech i Moraw. W zaadaptowanym kompleksie dawnej cukrowni więziono w nich Polaków z Cieszyna i okolic oraz Katowic. Był jednym z 26 tzw. Polenlager. Oficjalnie nazywał się Gefangenlager Skrochowitz (obóz jeniecki).
Z Brumovic Morcinek przewieziony został do KL Sachsenhausen. Ten okres pisarz opisał w wydanej po raz pierwszy w 1946 r. książce "Listy spod morwyˮ:
"Było to w noc wigilijną roku 1939. Mróz był już, śnieg ogromny. Na placu apelowym, jakby na urągowisko, postawiono wysoką choinkę, obwieszoną kolorową girlandą małych elektrycznych lampek. Wyszedłem z bloku, boć to przecież była moja pierwsza wilia w obozie, a żal za utraconą wolnością i tęsknota za Tobą, Władko, i za moimi na Śląsku, i rzewne wspomnienia dawnych wilij w towarzystwie starej matki, wszystko to zwaliło się na mnie, jak bolesna burza. Oto wyjdę przed blok i zdala [!] popatrzę na choinkę w śniegu, płonącą w nocy, jak nieziemska zjawa. Nawiany śnieg sięgał jej dolnych gałęzi. Podszedłem bliżej urzeczony jej pięknem, gdy znienacka potknąłem się na czymś twardym, zimnym. W kolorowym świetle choinki dostrzegłem teraz dwóch zmarzniętych kolegów, nawpół [!] zasypanych śniegiem. Jeden wyciągnięty na wznak, drugi zaś, leżąc na plecach, podkurczył wysoko kolana, a zaciśnięte pięści złożył na piersiach. Głowę miał przechyloną do tyłu, usta otwarte, na rzęsach zmarznięte łzy. Szkliły się w świetle lampek, jak kolorowe brylanty. A obok, z głośnika obozowego, jęła się sączyć cicha, słodka melodia niemieckiej kolędy: «Stille Nacht, heilige Nacht!ˮ.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.