Do poważnego wypadku doszło w czwartek (1 października) w kopalni Knurów-Szczygłowice (JSW). Poparzeni zostali dwaj pracownicy firmy zewnętrznej.
Do wypadku doszło o godzinie 1:35 na poziomie 850 m. Dwóch pracowników spółki Prokarbon z niewyjaśnionych przyczyn znalazło się w strefie działania łuku elektrycznego wytworzonego przez transformator - podał dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego.
Jeden z pracowników został na tyle mocno poparzony, że trzeba było go przewieźć do siemianowickiego Centrum Leczenia Oparzeń. Lekarze stwierdzili poparzenia III stopnia.
Drugi z poszkodowanych ucierpiał mniej, pilna hospitalizacja w jego przypadku nie była wymagana.
W niektórych mediach pojawiły się informacje, że górnicy nie żyją. Portal górniczy nettg.pl zweryfikował te doniesienia w Wyższym Urzędzie Górniczym. Dyspozytor poinformował, że obaj mężczyźni żyją, a stan pracownika, który trafił do siemianowickiego CLO jest stabilny.
Informacje o śmierci pracowników zdementowała także Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowy Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia Knurów-Szczygłowice.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Na Knurowie to wszystko możliwe tam jest taki bajzel i gonitwa za tym weglem ze pracownicy wejda gdzie im tylko każą . Porobili dyrektorów i tylko zza biurka rządzą ...pozamykać te kopalnie !!
tak czy siak wina elektryka szkoda chlopa prokurator pewnie sie za niego wezmie
ruch Knurów, to jest mój kolega elektryk razem byliśmy na zmianie pierwszy tam dobiegłem z przodka do nich drugi na szczęście był tylko oślepiony na jakiś czas :(
No dobra, ale na jakim ruchu kopalnianym był ten wypadek? Wbrew pozorom KWK Knurów i KWK Szczygłowice to dwa różne światy, choć rzekomo jedna kopalnia
Morales - teraz widzisz jak onet jest poinformowany...
za onet pl podobno obaj nie żyją ....
Ponoć oboje ponieśli śmierć...