ZAMYŚLI SIĘ, WYPOWIE,
A CO W SERCU, TO W MOWIE
W latach 70. minionego stulecia narodziła się tzw. "nowomowa". Narodziła się w mediach, które jeszcze wtedy nie były "mediami", tylko "publikatorami". Ta nazwa poniekąd była dzieckiem "nowomowy", bo zanim ona powstała i zaczęła po nowemu nazywać otaczający nas świat i występujące w nim zjawiska, to po prostu były gazety, magazyny, radio, telewizja i kronika filmowa. Nie było komputerów. Tzn. były, ale zajmowały pomieszczenia wielkości dzisiejszego supermarketu średniej wielkości, do których się wchodziło przez specjalne śluzy w obuwiu ochronnym i białych fartuchach. Ich możliwości były znacznie mniejsze, niż możliwości dzisiejszego telefonu komórkowego najpodlejszego sortu. "Przestrzeń wirtualna", czy też "cyberprzestrzeń" owszem, istniała, ale tylko na kartach książek Stanisława Lema, zaś o "informacjach w chmurze" chyba nawet on nie pomyślał. Ale świat szedł do przodu, a za nim musiał nadążać język go opisujący. Dlatego zrodziła się "nowomowa".
Płynęła ona jak ożywczy strumień z ust telewizyjnych i radiowych prezenterów, rozjaśniała nagłówki gazet a jej głównym zadaniem było przekonać wszystkich, że byczo jest! Bo "nowomowa" była córką tzw. "propagandy sukcesu". Zatem "praca była rytmiczna", "rozwój dynamiczny", "przywódcy wyrażali troskę" i składali "gospodarskie wizyty", zaś zakładowe organa związkowe, partyjne i samorządowe "nadawały słuszny kierunek" etc. Zresztą, kto nie żył w tamtej epoce lub zapomniał, może sięgnąć po stare gazety i z samych tytułów dowiedzieć, czym "nowomowa" była. Albo obejrzeć stare wydania Dziennika Telewizyjnego, które powtarza jedna z dzisiejszych stacji. Przy okazji też może sobie przypomnieć tzw. "wielkie budowy socjalizmu", na których z rozkopanej ziemi wyłaniały się mury fabryk samochodów w Bielsku-Białej i Tychach, kominy elektrowni Bełchatów, Kozienice, Opole, Połaniec, Rybnik, wielkie piece Huty Katowice, wieże szybowe kopalń, kominy cementowni i osiedla mieszkaniowe z M-ileśtam, na które wówczas psioczono, że takie małe i niekomfortowe, a które dziś są poszukiwanym towarem na tzw. "wtórnym rynku mieszkaniowym".
Takie przypominanie może być zaskakujące czasami, bo po wielu z tych zakładów nie pozostał kamień na kamieniu. Podobno się nie opłacały. Można też przypominać sobie na "smieszno", oglądając komedie Stanisława Barei. Albo na krytycznie, oglądając starsze filmy Jerzego Kieślowskiego i Krzysztofa Zanussiego. Można też na świeżo, słuchając dzisiejszych przedwyborczych tyrad polityków rządzących naszym cudownym krajem. Rządzących w różnych okresach rzecz jasna, bo wszak rządzili już wszyscy po kolei - nawet ci z tzw. "ugrupowania pozasystemowego". I zapewniam; jeśli porówna się slogany wołające z nagłówków niegdysiejszych "publikatorów" i dzisiejszych "mediów" różnica będzie niewielka. Bo ileż to nowego można wymyślić w sztuce "mydlenia ludziom oczu" co elegancko zwie się "propagandą" lub "wyborczą retoryką". Jest jednak drobna różnica: o ile w "publikatorach" owa "nowomowa" okraszana była obrazkami z bardziej lub mniej sprawnie, ale jednak wyłaniającymi się z ojczystej gliny "wielkimi budowami socjalizmu" i ostrożnie stąpającymi w tej ojczystej glinie przywódcami odzianymi w gumiaki i ochronne kaski, o tyle w "mediach" słowa polityków okraszone bywają obrazkami z nimi samymi na tle partyjnego logo. Bo to oni są naszym największym sukcesem, sukcesem "społeczeństwa obywatelskiego". Sukcesem jest po prostu to, że ich mamy i możemy ich sobie wybrać na kolejną kadencję.
Jak Państwo zauważyli, niektóre wyrażenia ujmowałem w cudzysłów. To po to żeby łatwiej było wyłuskać temat dzisiejszej satyrycznej rozprawki. Choć pewnie bez tego by się obyło, bo przecież jest to wypowiedź klarowna w duchu egalitaryzmu, trosce o wzajemne zrozumienie i w pełni zaangażowana społecznie - cokolwiek by to wszystko znaczyło, lub czegokolwiek by nie znaczyło zupełnie...
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU
W MARKLOWICACH, WĄCHOCKU I GDZIE INDZIEJ...
Kiedy w Wąchocku utworzono Ochotniczą Straż Pożarną?
Gdy sołtys miał zapalenie gardła...
Dlaczego sołtys Marklowic wybudował sobie na podwórku pas startowy?
Bo chce mieć lepsze podejście do ludzi...
W jaki sposób w Porażu dba się o ekologię?
Latem łapie się ciepło do worków, żeby zimą nie palić w piecach...
LIMERYK
Ze zbioru Jerzego Marii Cyceliana Dmuch-Walińskiego
Pewna zmierzłota z Chorzowa
Przed mężem wódeczkę chowa.
Aż nagle los zesłał mu gratkę;
Przeleciał z radością sąsiadkę
I już urazy nie chowa.
Morał: "Dopóki żyjesz, albo bzykasz, albo pijesz! "
ZAGADKI
Co myśli kura, gdy rosną ceny jaj?
Czyżby polityka prorodzinna...
Co myśli czarna kawa o kawie z mlekiem?
O! Mamusia puściła się z białym!
Co myśli zielona oliwka o oliwce czarnej?
Jakiego ona używa olejku do opalania?
Z MĄDROŚCI ŻYDOWSKICH
Dwóch chełmskich Żydów (a Chełm dla Żydów jest tym, czym Wąchock dla Gojów), było w cyrku. Odbywał się występ karłów. Mendel nie krył zachwytu.
- Ależ oni mali! To nie do wiary!!!
Na to Uszer lekceważącym tonem:
- Phi! Też mi cuda! Ja już widziałem karłów znacznie większych...
W Chełmie, pewien Żyd chodził wieczorem wokół latarni, pilnie wpatrując się w ziemię. Zainteresował się pewien przechodzień i chciał pospieszyć z pomocą.
- Pomogę panu, bo pewnie pan coś zgubił?
- Tak zgubiłem jedną monetę...
- Och! I to właśnie pod latarnią...
- Nie, zgubiłem tam dalej...
- No to dlaczego pan szuka tutaj, a nie tam?
- Bo tu jest jaśniej...
Z TASZY LISTONOSZA
Syn marnotrawny
Przed wiejską chałupę podjechał luksusowy samochód. Wysiadł z niego elegancki mężczyzna w średnim wieku i podszedł do siedzącego na byle jak skleconej ławeczce dość już starego gospodarza, którego wygląd był adekwatny do wyglądu chałupy.
- Witaj tato! - zawołał właściciel limuzyny. - To ja, Stasiek, twój syn! Nie poznajesz?
- Nie...
- Pamiętasz? 20 lat temu posłałeś mnie do miasta po tytoń do fajki. A ja te pieniądze zainwestowałem i to był początek moich sukcesów. Powiodło mi się. Dziś jestem bogaty i mogę ci pomóc. Nie cieszysz się???
- Aaaa... Stasiek! No cieszę się, ale gdzie tytoń, łobuzie???
Podwójna radość
Dorosły syn mówi przy śniadaniu do ojca:
- Wiesz, miałem dziś radosny sen! Śniło mi się, że mi pożyczyłeś kilka tysięcy złotych...
- W takim razie ucieszę cię jeszcze bardziej - odparł ojciec. - Nie musisz mi tych pieniędzy oddawać...
Jak to ze sztuką...
Spotkało się dwóch reżyserów filmowych krótko po premierze filmu nakręconego przez jednego z nich. Ten drugi z entuzjazmem mu pogratulował, po czym już spokojniej zauważył:
- Tylko że nie do końca wszystko zrozumiałem. Czy mógłbyś mnie objaśnić o co właściwie ci chodziło?
- Powiem ci, że ja też na razie nie wiem, bo jeszcze nie zdążyłem przeczytać żadnych recenzji...
Zaskoczenie
Do hotelowej łazienki wszedł hydraulik, żeby coś naprawić. Tymczasem w wannie brała kąpiel panienka, która dopiero co zajęła pokój. Na widok hydraulika zasłoniła się rękoma i podniosła straszny wrzask. Na to hydraulik uspokajającym tonem powiedział:
- Proszę tak nie krzyczeć. Co to, nigdy panienka nie widziała hydraulika?
Rozczarowanie
Naczelnik więzienia rozmawia z kapelanem:
- No niech ksiądz sobie wyobrazi, że tego skazańca spod siódemki, którego mieliśmy wieczorem wieszać, ułaskawił prezydent. Przed chwilą dostałem decyzję. To wprost cud!
- Tak, tak... szkoda, szkoda - wymamrotał ksiądz, wyraźnie skonfudowany tą wiadomością - wielka szkoda... Ja go tak dobrze przygotowałem na ostatnią drogę...
A czas leci...
- Czy pan i pańska siostra jesteście bliźniakami?
- Kiedyś byliśmy. W młodości. Teraz ona jest młodsza ode mnie o dziesięć lat...
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH
Trzeba umieć odważnie złapać byka za ogon i spojrzeć mu prosto między rogi...
Pyrsk!!!
Przypominam adresy: ecik. gornicza@gmail. com
Trybuna Górnicza "Ecik", ul. Kościuszki 30, 40-048 Katowice
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.