Susza czyni duże spustoszenie w sadach, owoce nie przyrastają, są mniejsze niż w poprzednich latach. Oznacza to mniejsze zbiory jabłek - przewiduje Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. Według niego mogą być one nawet o 20 proc. niższe niż w ubiegłym roku.
W tym roku straty będą po raz pierwszy szacowane także w sadach, do tej pory takich szacunków nie było - przyznał Maliszewski. Komisja musi ocenić jakość owoców, a także stan krzewów i drzew owocowych. Niektóre drzewka uschły, są to wymierne straty w środkach trwałych. Zdaniem szefa sadowników wykazanie 30 proc. strat nie będzie problemem, gdyż widać, że jabłka są dużo mniejsze niż w poprzednich latach.
Według Instytutu Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) zagrożenie suszą rolniczą dla krzewów owocowych występuje na glebach I, II, III oraz IV kategorii. Susza dla tych upraw występuje w 16 województwach, w 2 tys. 697 gminach (88 proc. gmin kraju) na 53,3 proc. gruntów ornych. Największe zagrożenie występuje w województwach: lubelskim, łódzkim, mazowieckim, opolskim, podlaskim, w których odnotowano 100 proc. gmin z suszą dla tych upraw. W województwach: świętokrzyskim, kujawsko-pomorskim, wielkopolskim odnotowano ponad 98 proc. gmin zagrożonych suszą rolniczą w uprawie krzewów owocowych.
Rząd obiecał pomoc dla sadowników poszkodowanych przez suszę. Będą oni mogli dostać 800 zł za hektar zniszczonych plantacji.
Poziom pomocy pozwoli na "złapanie płynności finansowej", ale nie jest to dużo i jest to pomoc raczej o charakterze socjalnym niż odszkodowanie za utracone plony - ocenił Maliszewski.
Niedobór opadów odbija się nie tylko na jabłoniach, ale także na plantacjach malin i borówki amerykańskiej. Brak wody powoduje, że owoce są małe i drobne. Potrzebne jest nawodnienia upraw, ale mają je tylko nieliczne plantacje. W niektórych sadach nawet tam, gdzie są instalacje, są kłopoty z nawadnianiem, bo w studniach brakuje wody.
Według niedawnych szacunków GUS tegoroczne zbiory owoców z drzew są obecnie oceniane na około 3,7 mln ton, o blisko 2 proc. więcej od wyjątkowo wysokiej produkcji roku poprzedniego, a produkcja jabłek została oszacowana na ponad 3,2 mln ton, to o 1,8 proc. więcej od rekordu ubiegłorocznego.
Maliszewski uważa, że szacunki robione były prawdopodobnie przed wystąpieniem suszy, bo - w jego ocenie - zbiory jabłek mogą być nawet o 20 proc. niższe niż w 2014 r.
O tym, że surowca może być mniej, świadczy też zachowanie przemysłu, który w tym roku proponuje znacznie wyższą cenę za jabłka do przetwórstwa niż w ubiegłym roku. Teraz zakłady kupują jabłka po 35 gr za kilogram, podczas gdy w ubiegłym proponowały tylko 10-15 groszy za kilogram owoców. Nie ma też problemów ze sprzedażą - powiedział prezes Związku Sadowników RP. Powodem tak niskich cen w 2014 r. było też wprowadzenie przez Rosję embarga na import tych owoców.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.