Nie mamy i nie chcemy mieć własnej doktryny górniczo-energetycznej. Żaden resort nie ma w swoich kompetencjach prowadzenia polityki surowcowej. To jest skandal! - uważa prof. ZBIGNIEW KASZTELEWICZ, naukowiec, ekspert z dziedziny górnictwa i energetyki węgla brunatnego.
Przygląda się pan niemieckiemu górnictwu?
Owszem i przeraża mnie zwłaszcza skala hipokryzji niemieckich polityków w kwestii energetyki węglowej. Niemcy wydobyli w ub.r. 13 mln t własnego węgla kamiennego. Ponadto zaimportowali 55 mln tego surowca. To wszystko spalili we własnej energetyce. Mało tego, wyraźnie zwiększają wydobycie węgla brunatnego. W 2014 r. było to już 185 mln t, a więc trzy razy więcej niż Polska. W sumie gospodarka niemiecka emituje 831 mln t dwutlenku węgla, a Polska 330 mln t CO2.
Niemcy mają plany funkcjonowania branży górniczej węgla brunatnego na następnych 40 lat. Zamierzają eksploatować kolejne złoża węgla, a nam się każe likwidować naszą energetykę węglową i zamykać kopalnie. Z danych na temat importu węgla kamiennego do Europy wynika, że 12 krajów tej starej UE od kilku lat z roku na rok zwiększa import tego paliwa. Jest to sprzeczne z oficjalną doktryną głoszoną przez te kraje, że w imię ochrony klimatu zmniejsza się spalanie "brudnego" węgla!
To może my też powinniśmy robić swoje i nie oglądać się na to, co chcą nam narzucić w Brukseli.
Może i tak. Szkopuł jednak w tym, że u nas brakuje gospodarza, który by powiedział, że posiadamy krajowe surowce energetyczne na setki lat i musimy z nich korzystać. Nie mamy i nie chcemy mieć własnej doktryny górniczo-energetycznej. Żaden resort nie ma w swoich kompetencjach prowadzenia polityki surowcowej. To jest skandal! Nie ma ochrony złóż strategicznych. Tu gospodarzem nie mogą być samorządy, tylko rząd, ale tak nie jest. Wójt na swoich włościach może udaremnić zagospodarowanie najcenniejszych złóż. Podczas gdy Niemcy w Łużycach wydobywają węgiel brunatny, polski rząd po drugiej strony granicy państwowej musi się prosić o dostęp do złoża.
Podobno dokument o polityce surowcowo-energetycznej kraju leży w biurku wicepremiera Piechocińskiego?
Uczestniczyłem w pracach Zespołu ds. Polityki Energetycznej u wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego. Rzeczywiście, wyrażono potrzebę opracowania polityki surowcowo-energetycznej. I tak się stało, jednak w momencie, gdy dokument był gotowy, rząd powiedział: nie publikujemy, tylko czekamy na efekty konferencji klimatycznej w Paryżu w grudniu br. Nie wiem, skąd ta decyzja. Przecież można by na tej samej konferencji dać do zrozumienia całej Unii, że mamy własny miks, własną doktrynę energetyczną opartą na węglu. A tak czekamy, co nam znowu narzucą w grudniu.
Oczekuje pan najgorszego?
Może zrobić się niebezpiecznie dla węgla. Mały pakiet klimatyczny zobowiązuje do zwiększenia zakupów limitów CO2. Jednostkowy koszt sprzedanej energii elektrycznej z węgla brunatnego to 160 zł/MWh, 205 zł z węgla kamiennego, z energetyki gazowej niecałe 300 zł, z energii wiatrowej ok. 370 zł a z biomasy ponad 400zł/MWh. Energetyka z węgla jest konkurencyjna. Ale jeśli przyjdzie dokupywać uprawnienia nie po 6 euro, tylko 30, 50, a nawet 100 euro za tonę, to energetyka węglowa może stać się niekonkurencyjna. To prosta droga do jej upadku. Posunięcia Unii Europejskiej wobec naszej energetyki rozumiem jako karanie Polski za uwarunkowania historyczne, bo z paliw energetycznych mamy tylko węgiel. Gazu i ropy jest zbyt mało. W naszych warunkach odnawialne źródła energii mogą stanowić jedynie uzupełnienie.
W sytuacji, gdy po 2020 r. nie będzie dopłat do OZE, to ten rodzaj energii przestanie być konkurencyjny. Dlatego nasza doktryna energetyczna musi być oparta na węglu. Podam przykład: żeby zastąpić 5300 MW mocy w elektrowni węglowej Bełchatów, należałoby zbudować 20 tys. jednomegawatowych elektrowni wiatrowych lub 10 tys. dwumegawotowych. Trzeba by zabudować wiatrakami pięć województw, a i tak na wypadek braku wiatru należałoby mieć rezerwę w elektrowni Bełchatów. Na 1000 MW OZE powinniśmy mieć 800 MW rezerwy w konwencjonalnej energetyce. Poza tym energetyka odnawialna zaspokaja nasze potrzeby energetyczne zaledwie w 6 proc. przy 15 proc. zainstalowanych mocy.
Dlaczego zatem tyle się o niej mówi?
Ponieważ Niemcy zarabiają na know-how związanym z OZE 40 mld euro rocznie i pewnie chętnie jeszcze by sobie dorobili, zwłaszcza na nas. Trzeba sobie uświadomić, że nasz kraj nie zbuduje od podstaw energetyki odnawialnej, na której mógłby zarabiać. Chodzi o fabryki paneli i wiatraków. Świat zachodni zrobił już na tym interes 15 lat temu. Dla OZE możemy być już tylko montownią. Wyczyściliśmy zachód ze starych wiatraków, podobnie jak ze zdezelowanych samochodów. Dla węgla natomiast mamy wszystko: zasoby, doświadczenia, załogi, świetnych naukowców, zaplecze naukowo-techniczne, zaplecze okołogórnicze. Tylko nie potrafimy bronić naszego interesu w Unii Europejskiej.
Mówił pan o tym urzędnikom w Warszawie?
Tak. Wysłuchali i odpowiedzieli, że przede wszystkim musimy wpisywać się w politykę unijną, a ja im odpowiedziałem, że w pierwszej kolejności powinniśmy dbać o gospodarkę Polski. Ale jak nie ma rządowej agencji, która by policzyła skutki małego pakietu klimatycznego i obecnego, to nie ma się czemu dziwić. Na razie policzyli to naukowcy z instytucji pozarządowych. Dlatego nie wierzę, że II pakiet energetyczno-klimatyczny nie spowoduje podrożenia energii. Podniesie jej ceny przynajmniej dwukrotnie, a III pakiet nawet do trzech razy.
Jeśli energia będzie droga, to pogłębi się kryzys gospodarczy w całej Europie. W efekcie wyjdzie nam poza Unię cały przemysł energochłonny i nastąpi klęska. ArcelorMittal Poland już zapowiedział, że jeśli energia zdrożeje, to zwyczajnie zwinie interes, a w jego ślady pójdą inni, tj. przemysł metalowy, cementowy, wapienniczy czy drzewny. Wówczas kolejny milion bezrobotnych mamy jak w przysłowiowym banku. Myślałem, że nowy europarlament pójdzie w końcu po rozum do głowy, ale jak posłowie weszli w tę całą machinę, to okazuje się, że nic z tego. Sytuacja raczej nie napawa optymizmem.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie Kasztelewicz hipokryzję to pan głosi lobbując na rzecz PAK Górnictwo Konin. Chciałby Pan wejść na prywatne ziemie jak okupant. dobre sobie. Niech pan wraca do Krakowa i w okolicy Wawela buduje kopalnię węgla brunatnego. To cię Krakowiacy zlinczują.
Szanowna/y Wenus1, nie bronię Niemców oni sobie poradzą. Zwracam tylko uwagę, że to ciągłe biadolenie nie pomoże Polakom: pomóż sobie sam to Bóg Ci też pomoże. Jeżeli chodzi o to co ukradli Niemcy to proponuję, żeby nie rzucać kamieniam jak się mieszka w domu ze szkła...te kraje, które wojnę przegrały w myśl historii mordowały i kradły, "zwycięścy" nikogo niewinnego nie zabili a ich rabunki u pokonanych to łupy wojenne (których nie zamierzają oddać)...kto wygrywa pisze historę...
hej gość@ ty to juz niemiec jestes bo bronisz ich jak własnej matki, niemcy okradli podczas wojny niejeden kraj wiec sie podniesli po przegranej wojnie, a tusk nas sprzedał niemcom i sptrzedaje dalej i ty spadaj za nim a my damy radę jak tylko PO pogonimy
Miałem przyjemność wysłuchac niejednego wykładu Profesora Kasztelewicza. Jego stanowisko (i bezczynność polską) wyraźnie podkreślał niemiecki deputowany Maxymilian Ehler (największy obrońca polskiego, ale przede wszystkim niemieckiego węgla w PE). Był zażenowany biernością i wazelniatstwem polskiej strony w PE. Zero wsparcia inicjatyw na rzecz węgla. Póki był tam jeszcze Marcinkiewicz było z kim chociaż pogadać. Teraz zachowujemy się tak, jakbyśmy w ogóle węgla nie produkowali i to jest żałosne. Ehler nawet nie ukrywa, że Polska robi wszystko co w jej mocy, by Niemcy nawet nie kupili, a po prostu przejeli za złotówkę nasze kopalnie. Wyraźnie podkreślał, że nawet niemcy są tym faktem zaskoczeni, ale cóż... Jak Polska chce dać Śląsk, to go wezmą.
...dobrze, że zawsze są Niemcy jak przyczyna wszystkich polskich nieszczęść i niepowodzeń...jak pokazujesz palcem na Niemców to kciuk pokazuje w Twoją stronę. Szanowni Poszkodowani przz Niemców...oni przegrali wojnę stracili na ok 35% terytorium na rzecz "sąsiadów" tzn Polski, Francji, Belgii i ZSRR... Górnictwo może uratować się tylko od środka ale bez pomocy Państwa i EU (Niemców) bądzie trudno...to nie jest zbyt inteligentnie na kogoś pluć a potem wyciągać ręce po pieniądze i nie tylko ..
BRAWO ! Wreszcie ktoś powiedział to oficjalnie o czym my górnicy rozmawiamy na codzien !
Brawo wkoncu ktos powiedzial jak jest !!! Badzmy panami wlasnego losu we wlasnym kraju badzmy wkoncu niezalezni !!!
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Szanowny/a brat@...najwiÄkszym zagrożeniem jest metan ok. 25 razy bardziej negatywny wpływ na klimat ziemi...najwięksi producenci to m.i.: krowy w Indiach i Argentynie. i...pola ryżowe m.i. w Chinach
Tak Pan Prof. krytykuje tylko niech sobie sam odpowie jaką partię polityczną on popiera .
Panie profesorze gratulacje za wyraźne postawienie sprawy. Dlatego ciągle pytam:DLACZEGO RZĄDZĄCEJ KOALICJI PO+PSL ZALEŻY NA NISZCZENIU POLSKI!? Było to zrozumiałe postępowanie "zaborców,okupanta hitlerowskiego,sowieckiego i komunistów".A za 25 lat wolności został zniszczony w Polsce przemysł itp. Irytację budzi wmawianie, że z węgla jest najwięcej CO2. Przecież najwięcej jest pyłu zawieszonego z ruchu pojazdów mech.,który wdycha każda osoba bezpośrednio do ust i dróg oddechowych.
Nie chodzi o zamiatanie tylko to że Niemcy lobbują wiatraki bo chcą zarobić, a z drugiej strony inwestuja w elektrownie węglowe wycofując się z atomu. Baterie sloneczne niech zakladają w afryce tam słońce swieci cały rok, tylko że tam jest bieda i niema kto za to zapłacić. Dla mnie jest prosty rachunek, nie ma tańszego paliwa do ogrzewania niż węgiel Mam w domu gaz, piec węglowy i mam porównanie.
...i jak zwykle "wina" jest po niemieckiej stronie...teraz w TV kolejny raz (który już?) emitować "Czterej pancerni i pies" /w wolnym tłumaczeniu...(Ein Hund und vier Idioten - Pies i czerech idiotów)i wszystko dla polskiej duszy i serca jest "in Ordnung"... Najlepiej jest zamiatać własne schody i to z góry w dół...