Skuteczność ochrony strategicznych złóż w Polsce ograniczają m.in. niedostatki planowania przestrzennego; potrzeba tu większej współpracy samorządów i władz centralnych oraz zrozumienia racji państwowych - mówi PAP wiceminister środowiska i Główny Geolog Kraju Sławomir Brodziński.
W resorcie środowiska trwają prace nad "białą księgą" dot. ochrony złóż kopalin energetycznych i nieenergetycznych w Polsce. Brodziński ocenił, że "biała księga" ochrony strategicznych złóż może być pierwszym krokiem do zbudowania w Polsce polityki surowcowej.
Projekt księgi ma być gotowy we wrześniu i - jak podkreśla wiceminister środowiska i Główny Geolog Kraju - dokument będzie miał charakter otwarty, to znaczy będzie przedstawiał nie jedno, a kilka alternatywnych podejść dotyczących ochrony złóż. Decyzja co do nadania im priorytetowej roli będzie podejmowana po szerokich konsultacjach.
Księga ma zabezpieczać strategiczne z punktu widzenia państwa złoża przed ich "zablokowaniem", np. przez prowadzone inwestycje (zabudowę powierzchni nad złożem uniemożliwiającą jego późniejszą eksploatację) czy kwestie ochrony środowiska. Ponad 40 proc. (42 proc.) naszego kraju pokryte jest bowiem różnymi formami ochrony środowiska naturalnego.
- Po pierwsze obecnie analizowane są możliwości legislacyjne, jak lepiej chronić strategiczne, czy kluczowe dla kraju złoża, po drugie Państwowemu Instytutowi Geologicznemu została zlecona waloryzacja i dokonanie rankingu złóż, które w tej fazie zostaną arbitralnie uznane za strategiczne. Aby osiągnąć konkretny rezultat, będzie to kilkadziesiąt złóż, a nie tysiące - powiedział Brodziński. Mają to być m.in. złoża węglowodorów, węgla kamiennego i brunatnego, rud miedzi, cynku, ołowiu, wydzielone złoża soli i prawdopodobnie kruszyw.
Wiceminister dodał, że droga poprzez nowelizację Prawa górniczego i geologicznego nie jest przesądzona. Przede wszystkim należy się uporać z problemami wynikającymi z planowania przestrzennego, szczególnie w przypadku braku takich planów - zwrócił uwagę.
Trzecią fazą prac nad dokumentem będzie - według niego - ocena finansowych skutków propozycji regulacyjnych "białej księgi". - Muszą znaleźć się środki budżetowe i inwestorów, które zrekompensują społecznościom lokalnym i konkretnym obywatelom straty związane z górniczym przeznaczeniem danego terenu. Bez takiej współpracy nie da się tego przeprowadzić - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Brawo Panie Ministrze. Nareszcie ktoś myśli propaństwowo.