W czwartek (9 lipca) o godz. 12.45 w kopalni Bielszowice, należącej do Kompanii Węglowej, wybuchł pożar endogeniczny. Zdarzenie miało miejsce w przekopie z pokładu 408 do pokładu 405/2 na poziomie 1000 m - poinformował portal górniczy nettg.pl dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach oraz Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Ze strefy zagrożenia wycofano 99 pracowników, bez użycia aparatów ucieczkowych. Żaden z górników nie ucierpiał w wyniku zdarzenia.
Akcją przeciwpożarową, która ma na celu aktywne gaszenie ogniska pożaru, kieruje kierownik ruchu zakładu. Uczestniczy w niej 5 zastępów ratowniczych.
Przyczyny i okoliczności zaistniałego pożaru bada Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach przy współudziale Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
I tak wszyscy prędzej czy później pójdziemy do SRK :-)
do Wiwat... ,nie niezależny prąd powietrza, tylko obiegowy prąd powietrza.
A czemu nikt nie napisze jak to wbrew wszelkim zasadom 1 lokalizacja bazy była w linii ognia? Dobrze, że wybuch wodoru, który miał miejsce nie był na tyle silny... a przepis 2 załamania i niezależny prąd powietrza wprowadzili po wydarzeniach 28/29 listopad 1982 KWK Dymitrów... Eh, dobrze, że nic się nikomu nie stało !!
Pożar endogeniczny nie wybucha, tylko się rozwija aż do przekroczenia dopuszczalnych wartości stężeń tlenku węgla i wtedy powinno się rozpocząć akcję przeciwpożarową. Kto redaguje te artykuły.
Jak slysze o tej swietej barbarze to mnie bierze....
Co Ty bredzisz, jest lipiec !!!!
Święto Barbara przypomino nom że idzie swiyento czwortego grudnio i zaczyno zbierać żniwo .....