Kilkudziesięciu przedstawicieli polskich firm handujących kruszywami naturalnymi spotkało się w piątek (19 czerwca) w kopalni Wujek na zaproszenie Katowickiego Holdingu Węglowego, który zorganizował tzw. dialog techniczny i zademonstrował najnowszą linię do produkcji kruszyw ze skał wydobywanych wraz z węglem.
Nowoczesną linię do produkcji kruszyw zbudowano przy kopalni Wujek pod koniec 2013 r. (2,2 mln zł, czyli trzecią część kosztów dołożyła Unia Europejska). W ciągu doby można wytworzyć w instalacji 1,5 tys. t kruszyw dla drogownictwa i robót inżynieryjno-budowlanych. Rocznie linia produkuje 2 mln t, z czego 200 tys. t posiada certyfikat Zakładowej Kontroli Produkcji. Każda sprzedana tona to zysk dla kopalni, która musi zagospodarowywać skałę płonną, jako odpad powstający przy eksploatacji węgla. Zbyt kruszyw na rynku jest jednak nie lada sztuką, dlatego w KHW postanowiono zapytać o wymagania i oczekiwania samych potencjalnych klientów, którzy zwiedzili też ekologiczną instalację.
Bez podsadzki skał coraz więcej
Adam Zelek, dyrektor kopalni Wujek zwrócił uwagę, że strumień skał wydobywanych z węglem będzie większy niż dotąd, bo w czerwcu zakład definitywnie zakończył eksploatację metodą podsadzkową, w której wykorzystywano część przemielonych skał.
Produkcja kruszyw to dla górników z Wujka nie nowość: - W 1991 r. zbudowaliśmy własną linię z kruszarką, która pozwalała kruszyć 1-1,2 tys. t skały płonnej i było to wówczas wielkie osiągnięcie - wspominał Waldemar Rasała, wiceprezes ds. handlowo-rynkowych KHW.
- Chcielibyśmy dowiedzieć się, jak jeszcze można nasze produkty wzbogacić, jak lepiej dostosować ofertę do oczekiwań odbiorców - tłumaczył Grzegorz Falkus, szef Zespołu Przeróbki, Jakości Węgla i Surowców Kamiennych KHW. Przypomniał, że zgodnie z polskim ustawodawstwem skała płonna, która pojawia się przy wydobyciu węgla w kopalni, klasyfikowana jest jako odpad.
- W rzeczywistości stanowi prawie czysty produkt skalny, niezmieniony pod względem chemicznym, o nienaruszonej strukturze - mówił dyr. Falkus.
Nie hałasuje i nie pyli
Andrzej Gwiazda, główny inżynier odpowiedzialny w kopalni Wujek za przeróbkę mechaniczną, zapoznał gości z układem instalacji.
- Z założenia jest ona ekologiczna, nie może wpływać na środowisko, pylić i hałasować, bo zakład mieści się praktycznie w centrum miasta - wyjaśniał, pokazując m.in. urządzenie, w którym zapylone powietrze przepuszcza się przez układ dysz wodnych. Zroszone pyły osiadają na filtrach. Ciekawostką są też rękawy ładujące, które automatycznie dostosowują swą długość do sterty. Dzięki temu okolica nie znika w pyłach. - Inastalacje objęta jest systemem Zakładowej Kontroli Produkcji, ze specjalnymi procedurami, które gwarantują czystość i jakość kruszyw. Potwierdza to certyfikat wydany przez Instytut Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego - mówił Gwiazda.
W kruszarkach udarowo-pierścieniowych skały kilkukrotnie są rozdrabniane i przesiewane, aż do uzyskania trzech podstawowych klas (wielkość ziaren 4-8, 8-16 i 16-63 mm). Dokłądnie oznaczono betonowe boksy do składowania produktów i rygorystycznie przestrzega się zasady niemieszania ich ze sobą, by nie doszło do zanieczyszczenia materiału. Kruszywa spełniają łącznie 5 norm PN (wymiary, uziarnienie, wskaźnik kształtu, odpordność na rozdrabnianie i mrozoodporności).
Mogą służyć do wyrobu mieszanek bitumicznych i nawierzchni oraz mieszanek związanych (lub nie) hydraulicznie w drogownictwie i robotach inżynieryjnych. Instalacja ma świetne połączenie z węzłem autostrady a tuż obok zakładu jest bocznica, dzięki czemu transport samochodem lub koleją nie przysparza żadnego problemu.
Potencjał górnictwa ogromny
Na ogromy potencjał surowcowy górnictwa zwrócił uwagę prof. Stefan Góralczyk z IMBiGS:
- Przy wydobyciu na poziomie 70 mln t rocznie kopalnie wytwarzały ok. 30 mln t kamienia. Nie każdy nadaje się oczywiście jako kruszywo budowlane, jednak gama zastosowań poszerza się i można znaleźć niszę dla kopalnianych skał. Są one na pewno alternatywą dla tradycyjnych surowców żwirowych. Tymczasem zmiany w branży są kolosalne. Czy 15 lat temu widzieliśmy, by przy rozbiórce domu ktokolwiek przekruszał materiał? Nie, po prostu wywożono gruz na wysypisko - mówił prof. Góralczyk.
- W zasadzie nie ma w kopalniach produktów odpadowych. W każdej z nich występują kopaliny towarzyszące, czyli jakiś minerał, który może być wykorzystany. W historii górnictwa węgla w regionie znamy przypadki, gdy niejako przy okazji wydobywano bardzo rzadkie i cenne pierwiastki i surowce, które nieraz sprzedawały się lepiej, niż węgiel - podkreślał dyr. Leon Kurczabiński, szef Zespołu Strategii Sprzedaży KHW.
Nie wystarczy, że będzie tanio!
Cennych, choć nieraz gorzko brzmiących rad udzielał górnikom Aleksander Kabziński, prezes Polskiego Związku Producentów Kruszyw w Kielcach:
- Pochodzenie kruszyw może być dowolne. Natomiast mamy w branży wspólnego wroga. Jest nim wielka nadwyżka mocy produkcyjnych. Wytwarzaliśmy niedawno 340 mln t, dzisiaj tylko 220-240 mln t. Branża będzie szła w kierunku jakości i zawyżania wymagań. Podstawowe dotyczy jednorodności. Obrazowo mówiąc, każda fura musi wieźć dokładnie taki sam materiał. Takim jednorodnym kruszywem mogą interesować się wielkie budowy liniowe - wyliczał Kabziński, przestrzegając, by górnicy unikali jak ognia kojarzenia swych kruszyw z odpadami, bo stracą rynek. Idealnie, gdyby kopalnia miała w profilu nie tylko węgiel ale i kopaliny towarzyszące. W KGHM, gdzie na podobną zmianę formalną wydano kilkadziesiąt milionów złotych, prócz rudy kopalnie wydobywają i sprzedają m.in. piaski.
Bardzo ważne - zdaniem szefa krajowych producentów kruszyw - jest też ustalenie tzw. renty geograficznej, czyli odległości, na którą transport jeszcze się opłaca. Kruszywa z Wujka są kilkakrotnie tańsze od naturalnych, ale to nie oznacza automatycznie sukcesu.
- Generalnie nikogo nie obchodzą dzisiaj ceny kruszyw na placu zbytu, a tylko w miejscu odbioru, gdzie trwa budowa - oceniał Kabziński.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.