- Chodnik ratowniczy wydrążono do przecinki "4". Trwa wycinanie łuków ociosowych, usuwanie siatki - konstrukcji obudowy przecinki w miejscu dojścia kombajnu do niej - poinformował w środę rano (20 maja) Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia Wujek. Przypomnijmy, że w ruchu Śląska od 18 kwietnia trwają poszukiwania dwóch górników, którzy nie wyjechali na powierzchnię po potężnym tąpnięciu.
Akcja do której wykorzystano wszelkie dostępne środki przez długi czas była prowadzona zarówno pod ziemią, jak i na powierzchni. Eksperci w pierwszych dniach jej prowadzenia zadecydowali bowiem o drążeniu nowego chodnika do ściany 7 w pokładzie 409. W jej rejonie powinni znajdować się poszukiwani górnicy. Ponadto ustalono, że z powierzchni zostanie wydrążony otwór na poziom 1050 m.
Przez otwór, który powstał w Katowicach-Panewnikach ratownicy próbowali nawiązać kontakt z poszukiwanymi. Najpierw spuszczono nim kamerę, która pokazała skalę zniszczeń, a potem wprowadzono do niego zestaw składający się z głośnika i mikrofonu. Niestety na nadawane przez kilka dni komunikaty nie było odzewu. Ostatecznie zadecydowano o jego zamknięciu i prowadzeniu akcji pod ziemią.
W czasie ostatnich dni kombajn próbował dotrzeć do przecinki "4". Jednak dalszy postęp prac utrudniało wysokie stężenie metanu. We wtorek wieczorek (19 maja) udało się uzyskać poziom gazu w poniżej granicy wybuchowości. W związku z tym wznowiono drążenie chodnika ratowniczego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Tak bardzo mi żal tych zaginionych górników i ich rodzin , myślę że objęci są jakąś opieką psychologiczną.Bardzo im współczuję.