Codzienna praca na dole, ciemno, ciasno, zapylenie, a tu - wielkie przestrzenie, poczucie wolności. Można się przekonać, jaki człowiek jest malutki w porównaniu z całym tym ogromem przyrody. Po takim rejsie wszystko wydaje się prostsze - przyznaje Piotr Puk, sztygar zmianowy na oddziale wydobywczym w kopalni Chwałowice, kapitan załogi, która 13 czerwca wypłynie z norweskiego Tromso, by po 600 milach żeglugi dotrzeć na Spitzbergen, największą wyspę archipelagu Svalbard.
Na jachcie "Join Us" znajdzie się jeszcze 9 innych osób, w tym kolega kapitana Piotra z pracy Arkadiusz Żuchowski, też sztygar.
- Ja zacząłem żeglować jeszcze zanim podjąłem pracę na kopalni, gdzie poznałem Arka. Zaraziłem go jednak tą pasją, spodobało mu się i teraz mniej więcej raz w roku, a czasem i dwa, pływamy razem - wspomina Piotr Puk.
Czerwcowa wyprawa ma potrwać dwa tygodnie. Cel podstawowy to zebranie kolejnych doświadczeń i oczywiście chęć przeżycia niezapomnianej przygody.
- Pragniemy aby ta wyprawa stała się pewnego rodzaju zaprawą przed naszym wyzwaniem jakim jest tzw. przejście północno-zachodnie. Co roku podnosimy poprzeczkę jeżeli chodzi o akwen, po którym się poruszamy. Wierzymy, że jesteśmy coraz lepsi żeglarsko i coraz bardziej odpowiedzialni wobec siebie. Spełniając marzenia poprzez obranie kursu na Svalbard będziemy mogli jeszcze bardziej poczuć bezdyskusyjną wielkość oraz determinację tych wszystkich odkrywców i podróżników, którzy byli tam przed nami, a przecież wśród nich było wielu Polaków na czele ze Stanisławem Siedleckim i Czesławem Centkiewiczem. Do dziś istnieje w rejonie Hornsundu powstała w 1957 r. Polska Stacja Polarna PAN, która jest naszym obowiązkowym celem - podkreśla Piotr Puk.
To właśnie dzięki polskim naukowcom powstała mapa topograficzna i geologiczna tego obszaru. Svalbard to najbardziej wysunięte na północ miejsce gdzie człowiek, choć w mniejszości (niedźwiedzi jest więcej), próbuje żyć, poznać i zrozumieć otaczający świat.
- Jesteśmy przekonani, że w tak surowej i dzikiej krainie oprócz dziewiczej i niebezpiecznej przyrody, spotkamy wyjątkowych, charakternych ludzi i to właśnie chęć ich poznania jest dla nas kolejnym powodem tej wyprawy. Kierunek Svalbard to idealny poligon do weryfikacji sprzętu, umiejętności ale przede wszystkim ludzkiego hartu ducha - dodaje kapitan, który radośnie zachwala i zachęca do żeglarstwa wszystkich spragnionych przygód.
- Są liczne kluby żeglarskie, np. na kopalniach. Pierwsze kroki można stawiać pod okiem instruktorów nawet tu, na naszym zalewie. Później zdobywa się kolejne uprawnienia - żeglarza, sternika itp. jednak pod opieką odpowiedzialnego kapitana nawet ktoś, kto nigdy nie pływał, może wyruszyć w morską podróż... Jeśli oczywiście się odważy.
Więcej o wyprawie na Spitzbergen na stronie www.boreasz.pl.
W galerii: zdjęcia z z dotychczasowych podróży kapitana Piotra i jego przyjaciół (zdjęcia: archiwum domowe).
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.