Czwarty maja to dzień, w którym swoje święto celebrują hutnicy. Ich patronem, podobnie jak innych wykonawców zawodów wiążących się z ogniem, czyli strażaków, kominiarzy, garncarzy i piekarzy jest św. Florian.
Patron wspomnianych grup zawodowych urodził się ok. 250 r. w Zeiselmauer (Dolna Austria). Jego życie przypadło na okres prześladowań chrześcijan. W młodym wieku został powołany do armii cesarza rzymskiego - Dioklecjana (284-305). W roku 304 ujął się za prześladowanymi legionistami chrześcijańskimi, za co został skazany na karę śmierci. 4 maja 304 poniósł śmierć męczeńską w nurtach rzeki Enns (Anizy), na terenie dzisiejszej Górnej Austrii, w miejscowości Lauriacum (obecnie Lorch). Ciało Floriana odnalazła wdowa Waleria. Nad jego grobem z czasem wybudowano kościół i klasztor ojców Benedyktynów, a później klasztor Kanoników laterańskich wg reguły św. Augustyna. W roku 1184 Idzi, biskup Modeny, na prośbę księcia Kazimierza Sprawiedliwego, sprowadził relikwie św. Floriana do Krakowa.
Św. Florianowi przypisywano, obok funkcji wojskowych, dowodzenie oddziałem gaśniczym. Według legendy, ocalił płonącą wioskę jednym wiadrem wody.
Święty jest także patronem Górnej Austrii, Linzu oraz Chorzowa. W tym ostatnim mieście znajdują się jego relikwie.
Atrybutami św. Floriana są: kamień młyński u szyi, kolczuga, krzyż, czerwony i biały krzyż, miecz, palma męczeńska, płonący dom, orzeł, tarcza oraz zbroja.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.