Rynek czeka na pozytywne efekty restrukturyzacji branży górniczej. Jeśli w ciągu najbliższych tygodni nie pojawi się zainteresowanie inwestorów akcjami spółek górniczych, ich kursy mogą sięgnąć nienotowanych dotąd minimów - strzegają analitycy.
- Tylko konkretne działania restrukturyzacyjne mogą przynieść poprawę sytuacji ekonomicznej spółek węglowych. Wzrosty muszą przecież z czegoś wynikać. Inwestorzy czekają więc na impulsy, a tych nadal nie ma - wskazuje Bartosz Kulesza z Centralnego Domu Maklerskiego Banku Pekao SA.
Na cenzurowanym jest zwłaszcza Jastrzębska Spółka Węglowa, której akcje na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych przeżywały z początkiem br. spore odbicie, sięgające 23 zł za akcję. Obecnie oscylują w okolicy 17 zł.
- Spółka wypadła z indeksu WIG 20. To pociągnęło za sobą spadek zainteresowania jej walorami. Inwestorzy zagraniczni interesują się w zasadzie tylko największymi spółkami, które notowane są w WIG 20. Podobnie większość funduszy inwestycyjnych kupuje tylko akcje spółek WIG 20. Reakcji giełdy nie ma się zatem co dziwić - zauważa Tomasz Wyłuda, analityk z Domu Maklerskiego ING Securities.
Zdecydowanie lepiej niż JSW postrzegana jest wśród inwestorów LW Bogdanka, ale jej notowania także poszły mocno w dół. Od początku roku aż o 13,90 proc.
- Bogdanka jest dobrze zarządzana. Co do tego nie ma wątpliwości. Koszty wydobycia 1 t węgla spadają, zwłaszcza wtedy, gdy rośnie wydobycie. Tak się jednak nie dzieje, na dodatek ceny węgla są wyjątkowo niskie i stąd bardzo wysokie spadki kursów Bogdanki - komentuje Bartosz Kulesza.
Inwestorów rozczarował również Kopex. Kursy spółki w ciągu ostatnich tygodni spadły poniżej 10 zł z 11,75 zł, bo tyle warte były w końcu lutego. Ewentualne wzrosty notowań firmy zależeć będą m.in. od tego, czy Kopeksowi uda się odbudować kontrakty w Rosji.
- Ocenia się, że w 2015 r. Rosja i Chiny będą najbardziej chłonnymi rynkami. To tam trzeba poszukiwać nowych rynków zbytu. Chiny już zapowiedziały ograniczenie importu węgla na rzecz zwiększenia wydobycia własnego surowca. W ślad za tym powinny podążać inwestycje w nowe zakłady wydobywcze, technologie, maszyny i urządzenia. Kopex na razie nie chwali się nowymi kontraktami - wskazuje Kulesza.
W opinii Tomasza Wyłudy, Kopex, jak i Famur są mimo wszystko najbardziej obiecującymi spółkami sektora górniczego.
- Obie firmy produkują maszyny i urządzenia górnicze na eksport, cieszą się w świecie dobrą renomą i mają tańszą ofertę niż np. amerykańskie. W wielu miejscach na świecie inwestuje się w wydobycie węgla. Spółki stają więc przed szansą, którą powinny wykorzystać - tłumaczy Wyłuda.
Spośród spółek surowcowych warto jeszcze spojrzeć na notowania KGHM. Notowania jej papierów na warszawskiej giełdzie miały z początkiem br. spore odbicie. Obecnie trzymają się dość stabilnie. Analitycy mają jednak wątpliwości, czy miedziowy kolos utrzyma ten status quo na dalsze tygodnie.
- Dywidenda wypłacona w tym roku akcjonariuszom będzie niższa niż w 2014 r. To również obrazuje sytuację finansową spółki. Niewykluczone, że zarząd będzie zmuszony do wstrzymania lub ograniczenia części inwestycji w Ameryce Południowej i Kanadzie - wyjaśnia analityk ING.
KGHM ratuje dobry kurs amerykańskiej waluty w stosunku do złotego. Analitycy Domu Maklerskiego PKO BP mimo to podtrzymali ostatnio rekomendację "kupuj" dla KGHM i obniżyli cenę docelową akcji z 151 zł do 136 zł.
podpis
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Reformy w górnictwie... Koń zdechł ze śmiechu. JSW - czekamy na 5 złotych