Nie da się ukryć, że na dźwięk słowa "sztygar" w wyobraźni rysuje się obraz wąsatego, umorusanego węglem faceta, który w dodatku musi mieć w sobie coś z lidera, organizującego pracę podległych mu górników. Pewna drobna dziewczyna, absolwentka Wydziału Górnictwa i Geologii o specjalności przeróbka kopalin stałych i marketing Politechniki Śląskiej, od kilku lat sukcesywnie udowadnia jednak, że rzeczywistość bywa zaskakująca.
- Na kopalnię przyjęłam się pod koniec 2009 r. Na początku pracowałam jako stażystka. Pięć lat temu, po zrobieniu zatwierdzeń w OUG, dostałam etat jako osoba dozoru, najpierw jako dozorca, a po roku już jako sztygar zmianowy - wyjaśnia Trybunie Górniczej Monika Woźniak, sztygar zmianowy przeróbki mechanicznej węgla w ruchu Sośnica, kopalni Sośnica-Makoszowy.
Matura na pięć
Jak to się stało, że pośród tylu "kobiecych" możliwości zdecydowała się na ciężką pracę w zakładzie przeróbczym, w świecie pełnym facetów? Okazuje się, że to w pewnym sensie następstwo tego, że dobrze się uczyła.
- Po maturze nie miałam pomysłu na siebie. W mojej szkole średniej była matura łączona z wydziałem górniczym i wystarczyło zdać maturę z matematyki na pięć, żeby bez egzaminów dostać się na uczelnię. Skorzystałam z tego i tak się tu znalazłam. W tamtych latach mówiło się, że górnictwo ma dużą przyszłość i praca w nim jest pewna do emerytury. Na dzień dzisiejszy nie jest to już takie pewne i oczywiste. W moim przypadku emerytura w wieku 67 lat - wyjaśnia, ale zaraz radośnie dodaje: - To, że jest to głównie świat mężczyzn, wcale mi nie przeszkadza i mam nadzieję, że im moja obecność również.
Koledzy pomagają
Wygląda na to, że obecność pani sztygar nie tylko nie przeszkadza kolegom w zakładzie. Monika sama przyznaje, że chętnie przychodzą z pomocą i angażują się, kiedy jest taka potrzeba.
- Myślę, że koledzy traktują mnie tak samo, jak innych swoich kolegów. No może więcej mi wybaczają, ale o to trzeba by ich zapytać. Jeżeli chodzi o pracowników, to są dla mnie bardzo wyrozumiali. Pomagają mi zawsze, kiedy o to poproszę i dzięki nim wiele się nauczyłam. Na każdym mogę polegać i dzięki temu czuję się w pracy bezpiecznie - wyjaśnia.
Przyznaje też, że praca do nudnych nie należy. - Codziennie mam w pracy jakieś przygody. Nigdy nie wiem, co na mnie tam czeka i z czym będę musiała się zmierzyć.
Nudy nie lubi
Tego nie da się ukryć. Poza pracą Monika też jest aktywna. - Lubię odpoczywać, ale kiedy mam więcej wolnych dni, lubię wędrować sama z plecakiem po naszej Polsce. Im bardziej dziko, tym lepiej. Poza tym spotykam się ze znajomymi i jeżdżę czasem do rodziców na obiad, jak chyba każdy - tłumaczy.
Zapytana o ciekawostki i anegdoty z miejsca pracy odpowiada: - Dla mnie samej ciekawe jest to, że się w tej kopalni znalazłam i pokochałam pracę w niej i dla niej.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
ładna gorolica (przynajmniej na fotce)
Coście się tak tej dziewczyny czepili. Może nie jest idealna ale przynajmniej jest na co popatrzeć. Na imprezach też potrafi bawić się jak prawdziwy przeróbkarz, więc dajcie już jej spokój. Są ważniejsze sprawy. Trzeba ratować nasze miejsca pracy, bo jeszcze rok, dwa i nie będzie o czym i kim tutaj pisać.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Szkoda , że ktoś sie podszywa pod mój nick i oczernia PAni sytuacje. Widać , że osoba która podszyła sie pod mojego nicka nie odwagi cywilnej i zazdrości PAni sytuacji zawodowej. Pozdrawiam
hahahahaha tak się uśmiałem jak przeczytałem ostatni komentarz pana Alana hahaha. Pani Moniko niech pani sie nie przejmuje komentarzami!! Ja nie wiem co było w czerwcu tamtego roku ale wiem co bylo w styczniu tego roku jak pani Monika walczyła o naszą przeróbke. My ludzie wiemy i bardzo to doceniamy!!! A pan Alan... no cóż widać ze rozmawiał z osobami kompletnie nieznającymi panią Monikę. Pracuję na przeróbce i wiem jakie jest prawdziwe o niej zdanie
Po rozmowie ze znajomymi muszę jednak odwołać co napisałem wcześniej. Obraz Pani Moniki nie jest taki kryształowy. Podobno jest zarozumiała, prezentuje postawę roszczeniową i jest miernym fachowcem w swojej pracy. Jej dewizą jest "zrób za mnie", ciągle krytykuje swoich podwładnych i podważa zdanie przełożonych. Redakcja powinna trochę lepiej dobierać obiekty swoich reportaży.
Pani Moniko te "koleżanki" ze studiów to tragedia widzi Pani co z człowieka potrafi zrobić zazdrość.Świnię. Jest Pani świetna w tym co robi i niech pani nie zrobi z siebie gospodyni domowej Stypendium można było dostać bez problemu, trzeba było chcieć .
Pani Moniko! Proszę nie wdawać się w konwersacje poniżej poziomu Kronsztad, bo nawet niewinni tam toną próbując wybielać spekulacje. Proszę robić swoje jaknajlepiej Pani potrafi:) Haters gonna hate :)
Chciałbym tylko zauważyć, że jeśli nic się nie zmieni w przepisach (a tego nigdy nie wiemy) to poziom wieku emerytalnego 67 lat zostanie osiągnięty dla mężczyzn w 2020 roku, a dla kobiet w 2040. Życząc dobrze polskiemu górnictwu, ale obserwując realia, nie sądzę aby Pani Monika dopracowała w nim tak długo. Szczególnie na Ruchu Sośnica. Całe szczęście w Polsce potrzebne są też żony, matki i gospodynie domowe. Szczęść Boże.
Do: Monika, Ewa. Gdzie Ewa napisała, że chodziła z Tobą do grupy? Pisała, że na studia, a to różnica. Mnie pewnie też nie pamiętasz a mijaliśmy się przez kilka lat na Wydziale, mieliśmy wspólnie matmę a teraz na grubie to nawet na dzień dobry nie odpowiesz. Ewa. Masz sporo racji, jest takie przysłowie: uderz w stół itd... i tutaj masz dobry przykład. Nie wszystkich ze stypendium przyjmowali. Zazwyczaj było potrzebne "wstawiennictwo". Co było w czerwcu na przeróbce pamiętamy. Monika widać już nie
W komentarzach widać ludzką zazdrość do dziewczyny , która realizuje sie zawodowo. Szkoda , że ludzie zaraz negatywnie myślą o człowieku. Dziewczyna ukonczyłą wydział GiG od początku wiedziała co chce w życiu robić zawodowo. Man dużą nadzieję , że Monika sporo osiągnie w karierze zawodowej. Pozdrawiam
ja tam nie narzekam, 8k zł to ja miesięcznie podatku płacę
...i żeby zarobić te "8tysi" musiałabym pracować kilka miesięcy!
Do Ewy: Po 1-sze: Pracę dostałam, bo każdy kto miał przyznane stypendium na uczelni miał gwarantowaną pracę; 2. Nie pochodzę stąd, więc ani tata, ani wujek, mama, siostra, brat, kochanek i sąsiad nigdy nie pracowali na kopalni i nie mieli z nią nic wspólnego. Pierwszego górnika poznałam pracując już na kopalni! 3. Nie mam pojęcia o co chodzi z ubiegłym latem... 4. Chodziłam do grupy tylko z jedną dziewczyną z Polski-nie pracuje na tej kopalni... Młodsze koleżanki pracujące na przeróbce dostały się na kopalnie tak samo jak ja-poprzez stypendium... Nie ma takiej możliwości, żebyśmy się wogole znały, bo nic w ogóle o mnie nie wiesz... 5 Jakbyś nie chciała pisać kłamst, to byś się dowiedziała wcześniej, że osoby z mojego rocznika pracujące w dozorze pracują jak każdy Polak-bez względu na płeć do 67 lat. Ja nie mam przywilejów wcześniejszej lub pomostowej emerytury. Nie bedę komentowała twoich motywów napisania tych wyssanych z palca
Może i matura na 5, ale na studiach to już nie była orłem. Czemu Redakcja nie napisała jak Monika znalazła pracę? Kim jest jej tata i wujek? I z tymi pozytywnymi opiniami przełożonych też bym była ostożna. Należy rozróżnić pobłażanie od chwalenia, bo do tego to jeszcze daleko. Wystarczy sobie przypomnieć ubiegłe lato i to co się działo na przeróbce. Chodziłam z Moniką na studia a teraz na jednej kopalni i wiem, że w swojej pracy specjalnie się nie pobrudzi. I od kiedy kobiety pracują do 67 lat?
Oj faceci, wy to tylko złotówki macie przed oczami. Jeżeli tak zazdrościcie Pani Monice to wyślijcie swoje baby na studia a potem na przeróbkę. Nie sztuka siedzieć w domu a potem podczas strajku w stare gary tłuc. Pani Moniko trzymam kciuki. Praca w dozorze to nie przelewki Jest Pani świetnym fachowcem, wystarczy zapytać się o zdanie kierownictwo kopalni.
haha! 8tysi? pracuję na tym samym stanowisku tylko na innej kopalni i zarabiam 4 razy mniej!
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Obniżyłem poziom specjalnie dla was :*
Yy tam... U nas na pniówku, na płuczce też jest pani sztygar. Prawdziwa baba "z jajami" - trzyma wszystkich krótko przez co niektórym się nie podoba. Ale generalnie spoko babka.
kox twoje okreslenie kobiety(żony) jest żałosne baby to określenie prosto ze wsi no chyba że z niej pochodzisz i takowe określenie jest na miejscu czyżbym pisał o 8k no chyba masz coś z oczami i nie tylko pozdro
trw i wefas poślij babe na Politechnike i niech idzie na przeróbke, przyniesie ci te 8k zł do domu. Jaki problem
to idź zagadaj
na ruchu Borynia jest zajebista Pani geolog , kojarzy ktoś?
@bebok może w tym akurat wypadku co mówi wefast jest inaczej ale na brzeszczach jest taka sytuacja pani sztygar od wierceń pfff niby geolog może nie 8 tysi ale z 5 ma
Przepiękna :)
wefasf to zatrudnij sie na przerobke glupku
Do "wefasf" : ale ty jesteś głupi!!! I nie umiesz czytać ... ona pracuje w zakładzie przeróbki , a nie na dole -ciołku ...
pokochałam pieniądze i zjazd 3 razy w miesiącu na dół za 8 tysi ;-)