MIGOTLIWOŚĆ RZECZYWISTOŚCI I STAŁOŚĆ
Pewien literat, znany z poczucia humoru i tego, że był wielokrotnym posłem na Sejm w czasach tzw. "głębokiego PRL-u", opowiadał kiedyś anegdotę ze swojego życia. Ponieważ w żaden sposób nie zostałem upoważniony do ujawniania jego nazwiska, więc zmilczę. Ale anegdotę przytoczyć mogę. Jej bohater był jednym z tych, co to lubili i potrafili wypić. Zatem kiedyś, późnym wieczorem, przemierzał ulice stolicy swoim samochodem w stanie więcej, niż "wskazującym".
Samochodów wtedy było niewiele - nawet w stolicy. Podobnie jak przechodniów wieczorową porą. Szczęśliwie zlikwidowany był już stary przepis, który stan "pod wpływem" uznawał za okoliczność łagodzącą dla sprawcy wypadku drogowego. Choć nieszczęśliwie dla naszego bohatera, którego zatrzymał do kontroli jakiś gorliwy milicjant. Czy przyczyną był, być może niepewny tor jazdy, czy z braku tłoku na drodze zatrzymywany był każdy, tego nie wiemy. W każdym bądź razie milicjant, po stwierdzeniu oczywistej nietrzeźwości kierowcy, postanowił zatrzymać nie tylko samochód, ale i jego samego. Na co kierowca stwierdził, że zatrzymać to on sobie może nadmuchany przed chwilą balonik, żeby dać dziecku, zaś jego samego, to milicjant może ugryźć, bo go chroni immunitet.
Milicjant jednak okazał się odpowiedzialnym obywatelem i stwierdził, że nie może dopuścić, by poseł w tym stanie jechał - i to dla jego, czyli posła, własnego oraz współobywateli, bezpieczeństwa. Zatem zaproponował, że sam siądzie za kierownicą i posła zawiezie do domu. To posła wzruszyło niezmiernie. Nie tylko się zgodził, ale zaproponował milicjantowi, w dowód wdzięczności i uznania, małą kolację. O odmowie mowy nie było i milicjant, zamiast na skrzyżowaniu, wylądował w domu posła. Do kolacji panowie wypili pół litra "Czystej Wyborowej", a może nawet ciut więcej. - I wiecie co? - opowiadał potem poseł i literat w jednej osobie. - Tak się chłopina ubzdryngolił, że musiałem go odwieźć do domu.
Przypominam sobie tę anegdotę, zastanawiam się i wychodzi mi na to, że są rzeczy niezmienne. Bo istota immunitetu poselskiego i jego przeznaczenie jakoś specjalnie się nie zmieniły. O uprzejmości stróżów prawa i porządku publicznego wobec ludzi władzy w kwestii różnych "podwózek" i innych usług, też nieraz słyszymy. Podobnie jak o posłach "pod wpływem". Więc wychodzi na to, że czasy się zmieniają, ale ludzie wciąż tacy sami... Przynajmniej niektórzy. W czasach tak niepewnych i zmiennych, jak dzisiejsze, to dobrze, bo trzeba mieć jakąś ostoję. Coś pewnego, niezmiennego, znanego. Dobrze jest wiedzieć, że ktoś ceni tradycyjne wartości społeczne. I że wciąż jesteśmy tym samym, zjednoczonym wokół tradycyjnych wartości, narodem. Zawsze gotowym pomóc, komu trzeba i kiedy trzeba. Albo "podłożyć świnię" komu trzeba i kiedy trzeba...
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU!
FRASZKA
Z powodu skarg na cenzurę
Julian Tuwim
Zachowajmy w tych skargach umiar,
Bo rzekł mędrzec, w związku z tym tematem,
Że "dowcip, który cenzor ZROZUMIAŁ,
Zasługuje na konfiskatę.
Z NAUKOWEGO PUNKTU WIDZENIA
Jest całkowita spójność co do formy i treści w określeniu Sejmu. Powiada się, że to: "organ ustawodawczy". Pomińmy "organ", skupmy się na "ustawodawczy", bo to clou sprawy. To niezwykle trafne określenie. Bo czymże w istocie jest Sejm? Przecież to kilka setek ust, z których wylewają się hektolitry "wody"...
TOAST
Karnawał się skończył, ale ze starych kronik wynika, że niektórym zdarzało się tak zapamiętać w ostatkowych szaleństwach, że przeoczyli popielcową środę. Zatem dopiero w następującą niedzielę, po wytrzeźwieniu - albo nie całkiem - księża im głowy popiołem posypywali i podczas mszy, za pokutę, krzyżem leżeć kazali. Zatem pozwólmy sobie na "odrobinę zapomnienia" i wznieśmy po raz ostatni toast z bezcennego zbioru toastów Edwarda Feitzingera, wydanego w Cieszynie w 1891 r.
Na cześć redaktora lub dziennikarza
Wśród cieni, co chcą zamroczyć nieraz jasność przeszłości narodowej, która tak pięknie rozwinęła się na podstawie religii i narodowości, potrzeba jasnej pochodni, któraby szeroko a jasno rozświecała dzisiejszy pochód narodu, któraby bogatem światłem opromieniała drogę. [...] Potrzeba słońca, by jego promieniami rozświecała się prawda; potrzeba czystego wód strumienia, by odświeżyć, wyzielenić błoń narodową; potrzeba miecza, by zniszczyć niejedne zgubne i fałszywe pojęcia i dążności i walczyć mężnie w obronie praw, swobód i tradycji narodowych. Tą pochodnią, tym wód strumieniem, tem słońcem i bronią - jest dziennikarstwo nasze. A jako ona ptaszyna, roztoczywszy skrzydła, płynie w przestworzu - czy słońce jasne, czy wicher, piorun i burza - tak i dziennikarstwo, rozwinąwszy sztandar szlachetnej i poczciwej pracy - pełne ufności i nadziei, walczy odważnie dla świętej sprawy, wśród dobrej i złej doli...
I tu następuje wyliczenie zasług oraz przedstawienie tego lub tych, za których toast jest wznoszony. Mam kilka kandydatur, które już nieraz naszemu krajowi "dobrze" się przysłużyły. Ostatnio też...
CWIETY Z GAZETY
Kolejny bukiet najpiękniejszych okazów z kwiaciarni pana Andrzeja Piontka. Tak, panie Andrzeju: pański zbiór jest krynicą na jałowym, medialnym ugorze, więc czerpię z niego ile się da.
"Po prostu nie widać umiarkowanego, czerpiącego inspiracje z chrześcijaństwa ruchu kobiet". Chrześcijaństwo ruchu kobiet... Sekta to, czy wyznanie? A ten umiarkowany, który czerpie inspiracje, to kto? I dlaczego go nie widać? Tajemnicze to jakieś. Metafizyka po prostu...
"Przeprosił nas za to, że sprzedał do prasy nieprawdziwe fakty". O rany! Nieprawdziwe fakty! To może zmyślenia były prawdziwe? A za takie "nieprawdziwe fakty" płacą więcej niż za fakty?
"Cechą wspólną wystąpień obu premierów jest to, że wymienione w nich fakty nie odpowiadają prawdzie". Tak przypuszczałem: w wystąpieniach premierów tylko kłamstwa odpowiadają prawdzie.
"Nie ma potrzeby udzielania prawnej ochrony podawaniu fałszywych faktów - powiedziała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia SN". Oj tak: w fałszywych faktach sędziowie SN są szczególnie wyspecjalizowani. Jak też w poprawności językowej...
Tyle faktów na dzisiaj. Czekam na kolejne.
ZAGADKA
Co myśli salceson na widok banana?
Jakaż piękna kiełbasa wegetariańska...
Z TASZY LISTONOSZA
Dżentelmen!
Facet z babeczką zatrzymują się na środku chodnika i zatapiają się w namiętnym, głębokim pocałunku. Mocno się pieszczą, nie zwracając na nikogo uwagi. W pewnej chwili podchodzi do nich mężczyzna, zagląda przez jedno ramię, przez drugie ramię, głośno chrząka. Widać, że próbuje zwrócić na siebie ich uwagę... Facet przestaje więc całować babeczkę i poirytowany pyta:
- Panie, czego pan chce do cholery?!
Mężczyzna speszony wskazuje palcem na kobietę i mówi:
- Bardzo przepraszam że przeszkadzam, ale żona ma w torebce klucze do domu...
Drobne przejęzyczenie
Pewien nieśmiały młodzieniec przyszedł do szpitala i lekko się czerwieniąc, poprosił:
- Bardzo proszę mnie wykastrować...
- Jest pan zupełnie pewien??? - Z ogromnym zdziwieniem zapytał lekarz.
- Tak, jestem absolutnie przekonany do swojej decyzji.
- Ale ma pan świadomość, że to zabieg nieodwracalny w skutkach?
- Tak wiem, że już nigdy nie będę taki, jak teraz, ale o to mi właśnie chodzi...
Po wykonanym zabiegu i wybudzeniu z narkozy, lekarz z ciekawością przyglądał się owemu młodzieńcowi, aż wreszcie nie wytrzymał i zapytał:
- Wie pan, ja zachodzę w głowę, dlaczego pan dał sobie zrobić ten zabieg?
- Ach, to trywialnie proste, panie doktorze. Otóż ja się będę żenił z Żydówką z dość tradycyjnej rodziny i ona tego ode mnie zażądała...
- Mój Boże!!! To może ona kazała się panu obrzezać???
- No tak. Przecież od razu tak panu powiedziałem...
Z MĄDROŚCI ŻYDOWSKICH
- Rebe, czy Żyd może się ogolić?
- Ależ uchowaj Boże! Talmud mówi, że nie wolno dotykać skóry ludzkiej żadnym ostrzem.
- To czemu ty, Rebe, jesteś ogolony?
- Widzisz synu, ja się o to nikogo nie pytałem...
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
U nas nie wystarczy być szczęśliwym. Trzeba jeszcze, żeby inni byli nieszczęśliwi...
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.